Mateusz Kochalski w rozmowie z „Przeglądem Sportowym” stwierdził, że na razie nie jest szczególnie zadowolony ze swojej gry w Karabachu Agdam.
24-letni golkiper latem zamienił Ekstraklasę na ligę azerską. Dlaczego wybrał taki kierunek? Ponieważ jak sam mówi, marzył o występach w europejskich pucharach, a Karabach rywalizuje w tym sezonie w Lidze Europy.
Trenerem Mateusza Kochalskiego w Baku jest 52-letni Qurban Qurbanow, który pracuje w Karabachu od 2008 roku.
– Trenera z takim charakterem jeszcze nie poznałem. Nie rozmawia za dużo z zawodnikami, tylko kiedy dzieje się coś poważnego. Lubię z nim współpracować oraz podoba mi się jego pomysł, bo chce, abyśmy w każdym meczu stawiali swoje warunki. Pokazał to zeszły rok, gdy Karabach odpadł dopiero w 1/8 finału Ligi Konferencji po zaciętym dwumeczu ze świetnym Bayerem Leverkusen (2:2 i 2:3). Teraz otrzymuję wiadomości od kibiców, którzy proszą, żebym się nie przejmował i nie myślał, że Karabach zawsze tak przegrywa w Europie. Powtarzają, że to tylko jeden słabszy sezon. Doskonale to rozumiem, bo widzę, jaką jakość prezentują chłopcy. Podsumowując, trener Qurbanow to postać wyjątkowa – poradziłby sobie w wielu innych klubach, ale tutaj odgrywa kluczową rolę – uważa Kochalski.
Do tej pory były bramkarz m.in. Radomiaka Radom czy Stali Mielec rozegrał w barwach azerskiego klubu 14 spotkań. W pięciu meczach nie dał sobie strzelić gola, a łącznie stracił ich siedemnaście.
– Na razie nie jestem do końca zadowolony ze swojej postawy. Gram dużo, to cieszy, bo trener na mnie postawił. Każde spotkanie mnie buduje, a następne mecze w LE pozytywnie wpływają na moją pewność siebie. Nauczyłem się, że można grać jak równy z równym z każdą ekipą, zawsze chciałem być w takiej drużynie – mówi 24-latek.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Gdy gra kadra, nasz najlepszy prawy obrońca leży na kanapie
- Trenerzy swoje, reszta swoje. Jak różnimy się w ocenianiu piłkarzy i czego nie widzimy
Fot. Newspix