Reklama

Sztuka przebijania blach. Jak stworzyć swojego Moukoko?

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

20 grudnia 2024, 08:29 • 8 min czytania 25 komentarzy

Youssoufa Moukoko nie jest tak młody, jak wszystkim mówił. Czy to nas dziwi? Niekoniecznie. W ostatnim czasie to kolejny przypadek zawodnika z przebitymi blachami w Niemczech. W końcu niedawno piłkarski świat żył lewym paszportem Silasa Wamangituki aka Katompa-Mvumpy, a i przy datach urodzenia innych piłkarzy stoi duży żarzący się znak zapytania. Jak trudno zatem stworzyć własnego Moukoko i jak duży to problem za Odrą?

Sztuka przebijania blach. Jak stworzyć swojego Moukoko?

Świadomy odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia (…) oświadczam pod przysięgą, że Youssoufa Moukoko nie jest moim biologicznym synem i mojej żony Marie Moukoko. Nie urodził się także 20 listopada 2004 roku w Jaunde w Kamerunie – te słowa Josepha Moukoko wstrząsnęły kilka dni temu niemieckim futbolem.

Dwa oświadczenia, dwie prawdy

Zawodnik, co do wieku którego trwały niekończące się dyskusje, okazał się nie rok, nie dwa, nie trzy, a cztery lata starszy. Napastnik, który pobił wszelkie możliwe juniorskie rekordy – w nieco ponad trzy sezony zdobył przeszło 140 bramek, jest najmłodszym debiutantem i strzelcem gola w historii Bundesligi, zdobył złoty medal mistrzostw Europy U21 i jest dwukrotnym reprezentantem Niemiec, przez te wszystkie lata oszukiwał cały świat.

Jednak nie celowo. Był bowiem jedynie marionetką w rękach prawdziwego oszusta, czyli fałszywego ojca Josepha Moukoko.

Wiedząc o odpowiedzialności karnej za złożenie fałszywego oświadczenia, oświadczam pod przysięgą wyłącznie do przedstawienia przed sądem: nazywam się Joseph Moukoko, urodziłem się 5 lipca 1951 r. (..) Youssoufa Moukoko jest moim biologicznym synem i mojej żony Marie Moukoko. Urodził się 20 listopada 2004 r. w Yaounde w Kamerunie – takie oświadczenie, także pod przysięgą, złożył dokładnie dwa lata temu Joseph Moukoko.

Reklama

Tragiczna historia chłopaka wyrwanego z Afryki Subsaharyjskiej

O co zatem w tym wszystkim chodzi?

W zasadzie Moukoko i jego przyszywany ojciec padli ofiarą własnego sukcesu. Chłopak okazał się całkiem niezłym piłkarzem. Całe Niemcy o nim mówiły. Zaczęło się węszenie, pewnie lekkie naciski i finalnie wyszło szydło z worka – rozpoczyna opowieść o tym, jak stworzyć nowego człowieka w Afryce Dominik Ebebenge, polski Kongijczyk i były pracownik Legii Warszawa czy Rakowa Częstochowa.

Wydało się. Co dalej?

Są kraje, gdzie nadal jest to bardzo proste. Przede wszystkim chodzi mi o państwa Afryki Subsaharyjskiej jak Kamerun, Kongo, Republika Środkowej Afryki, Sudan, Sudan Południowy, Malawi, Burundi. W tych krajach biurokracja na niskim poziomie wiekowym jest niedokładna. Często nie ma po prostu śladów po ludziach. Pokusa polega na tym, że młodzi chłopcy nie posiadają paszportów. Realnie nie mają żadnych dokumentów, że się urodzili, bo nie przyszli na świat w szpitalu, dlatego nikt ich nie zarejestrował. Oni sami nie wiedzą, kiedy się urodzili. Z tego samego powodu nie wiem, kiedy urodził się mój ojciec. On też nie ma pojęcia, czy ma 65 czy 68 lat – kontynuuje Ebebenge.

Trudno zatem winić Youssoufę. Jego historia jest bowiem poniekąd tragiczna. Urodził się nie wiadomo gdzie i kiedy. Możliwe, że nigdy nie poznał obojga biologicznych rodziców albo ich nie pamięta, bo rzekomo jego prawdziwy ojciec – Ousman Mohamadou jest 51-letnim taksówkarzem w Jaunde. Moukoko został wyrwany z kameruńskiej matni przez oszusta, który widząc w nim potencjał na dobrego piłkarza, wciskał mu przez blisko dwie dekady kit, że jest jego ojcem. Wciągnął to również kobietę – swoją znacznie młodszą żonę Marie.

Reklama

Moukoko, Silas, Dahoud i inni

W zasadzie nie wiadomo, jak to się wszystko odbyło, że Youssoufa został synem Josepha. Czy wziął go z ulicy? Zapłacił biologicznym rodzicom? Może przedstawił wizję stworzenia z syna taksówkarza piłkarza światowego formatu? A może po prostu go porwał? Każda z tych teorii jest tak samo prawdziwa, co fałszywa, natomiast efektem tego było to, że odkąd Joseph stał się ojcem Youssoufy mógł już oficjalnie zacząć wić sieć kłamstw na temat swojego przyszywanego syna. Robił to przez lata, tak by po przybyciu do Hamburga móc zarejestrować go w urzędzie stanu cywilnego w Hamburgu. I tak 23 lutego 2016 roku Youssoufa Moukoko po raz pierwszy postawił stopę na ziemi jako Niemiec.

– Bardzo łatwo jest stworzyć taką historię z dnia na dzień. Nie oznacza, że większość z piłkarzy z Afryki, którzy występują w Europie, jest ściemniona. Ale ten przykład Youssoufy Moukoko, a wcześniej Silasa Wamangituki, który nazywa się teraz Silas Katompa-Mvumpa, pokazują, że nadal to możliwe. Można się zasłaniać paszportami biometrycznymi, które powinny być zabezpieczeniem na takie sytuacje, ale wciąż można to ominąć. W krajach skorumpowanych możesz za pieniądze stworzyć dokumentację na dowolnym szczeblu i  w dowolnym miejscu administracji publicznej. Nadal zatem takie rzeczy będą się zdarzały – twierdzi Ebebenge.

Historia Silasa jest podobna do tej Moukoko. Skrzydłowy wyrwał się z kongijskiej Kinszasy i już jako 17-latek (jeszcze wtedy) przeniósł się do francuskiego Ales. Dwa lata później wykupił go już Stuttgart, gdzie jego wartość rynkowa poszybowała do 25 mln euro. Wtedy niespodziewanie VfB wydało komunikat, w którym przekazało, że Silas naprawdę nazywa się Katompa-Mvumpa i jest rok starszy. Wcześniej ukrywał jednak swoją prawdziwą tożsamość, bo Wamangitukę na potrzeby rynkowe stworzył jego agent. Wolność do tego, że należy powiedzieć prawdę, poczuł dopiero w Stuttgarcie.

Mahmoud Dahoud na początku swojej kariery również występował w BVB. Przypadek?

Wątpliwości są nie tylko przy zawodnikach z Afryki, ale również wśród piłkarzy-imigrantów z krajów trawionych wojną, jak Syria. Mahmoud Dahoud przyszedł na świat w Amudzie – mieście na północy tego państwa. W 1996 roku został zarejestrowany w Niemczech jako uchodźca wojenny. Jego rodzice uciekali bowiem przed reżimem niedawno obalonego Baszszara Al-Asada. Kiedy zatem urodził się Dahoud? Według niemieckiego urzędu cywilnego 1 stycznia 1996 roku, co było najwcześniejszą możliwą datą do wpisania w rejestrze.

I takich historii jest więcej.

Poradnik: jak stworzyć człowieka

Jak zatem stworzyć swojego Moukoko, Wamangitukę czy Dahouda? Przede wszystkim należy znaleźć utalentowanego chłopaka w skorumpowanym kraju, gdzie za pieniądze można zrobić wszystko. Później starać się przedostać do europejskiego kraju drogą morską, powietrzną czy też lądową i najlepiej ubiegać się o azyl. Niemcy są do tego doskonałym miejscem, bo już lata temu straciły rachubę, ile tak naprawdę przyjęły uchodźców. A kryzys migracyjny urósł już tam do sprawy wagi ponadpaństwowej, tworzącej radykalne podziały w kraju. Rasizm kulturowy można odczuć na każdym kroku, np. niemiecki lekarz zbagatelizuje objawy jakiejś choroby, która może być poważna, wyłącznie jeśli będzie miał do czynienia z pacjentem o imigranckim pochodzeniu.

Do tego potrzebna jest jeszcze dobra bajerka, która pomoże wcisnąć kit i lewe dokumenty w europejskim urzędzie stanu cywilnego. A tej Josephowi Moukoko nie brakuje, o czym świadczą nie tylko fałszywe zeznania, za które może trafić za kratki na trzy lata, ale również takie odpowiedzi z przeszłości na pytania, czy jego syn rzeczywiście urodził się w 2004 roku. – Jego wiek jest prawdziwy. Natychmiastowo po jego urodzeniu, zarejestrowałem go w niemieckim konsulacie w Jaunde. Mamy niemiecki akt urodzenia. Dla mnie nie jest jednak złotym dzieckiem. Mówiąc szczerze, byłem od niego lepszy jako dzieciak. 

Jak to wygląda w Afryce? – Bierzemy młodego chłopaka, który jest zdolny – ewidentnie ma talent, pozostaje względnie anonimowy, tzn. nie ma po nim śladów na poziomie centralnym, bo wtedy ciężko to odkręcić, i tworzymy nowego człowieka z nową datą urodzenia, podstawową historią, która trzyma się kupy, zostawionymi wentylami bezpieczeństwa, np. certyfikat urodzenia, o ile jest to zrobione mądrze. I może to funkcjonować bardzo długo. W zasadzie do czasu, kiedy ktoś się nie wysypie lub historia będzie zbyt abstrakcyjna, co zachęci ludzi do dogrzebania się prawdy – wyjaśnia Ebebenge.

Kariera 26-letniego (sic!) Silasa po ogłoszeniu, że nie był tym, za kogo się podawał, znacznie zwolniła. A dziś gra w Crvenej zvezdzie. Przypadek?

Co zrobić z tym problemem?

I w życiorysie Moukoko grzebano długo. DFB zrobiło nawet wewnętrzne śledztwo, które doprowadziło przedstawicieli związku do kameruńskich urzędów, w których znaleźli potwierdzenie, że Youssoufa urodził się w 2004 roku. Wentyl bezpieczeństwa zadziałał i wtedy sprawa nie wyszła na jaw. Dlaczego zatem teraz Joseph Moukoko zdecydował się powiedzieć prawdę? Możliwe, że przeholował w negocjacjach z Borussią Dortmund i stwierdził, że jeśli nie otrzyma tego, co chce, pociągnie klub na dno.

Moukoko stanowi obecnie określoną wartość ekonomiczną dla swojego klubu [portal transfermarkt.de wycenia go na 18 mln euro]. I ten klub ma prawo czuć się oszukany, jednocześnie wiedząc o takiej sytuacji, nie chciałby, żeby ujrzała światło dzienne, bo to byłoby wbrew własnemu interesowi. Nie miej wątpliwości. Klub o wszystkim wiedział – twierdzi Ebebenge.

Czy rzeczywiście Borussia Dortmund o tym wiedziała? Wielce prawdopodobne, że tak, o czym niefortunnie powiedział kilka lat temu Timo Preus, trener do lat 23 BVB. – Może w rzeczywistości jest rok lub dwa lata starszy. Dla niego to bardzo trudna sytuacja. Nie można go za nic obwiniać. Chłopak na pewno nie oszukiwał ani nic podobnego. 

Borussia wiedziała

Cała sprawa na linii rodzina Moukoko – Borussia Dortmund ma bowiem wiele wątków. Po tym, jak w 2016 roku BVB wyciągnęło Youssoufę z St. Pauli, pracę w klubie i wokół niego otrzymali zarówno Joseph, jak i Marie. Przyszywany ojciec został analitykiem wideo i szefem skautów. Na początku zarabiał 10 tys. euro, a następnie otrzymał dwukrotną podwyżkę w momencie, gdy Moukoko zaczął przebijać się do seniorów. 36-letnia żona Josepha pracowała natomiast w firmie chemicznej Evonik, czyli ówczesnym sponsorze klubu.

Do tego dochodzi również sprawa kontraktowa. W styczniu 2023 roku Moukoko przedłużył kontrakt o trzy i pół roku. Za sam podpis zgarnął 10 mln euro i zarabiał ok. 6 mln euro rocznie, choć nie odgrywał żadnej pierwszoplanowej roli w zespole. Inkasował jednak tyle, a nawet więcej niż część zawodników podstawowego składu. Relacje między klubem a zawodnikiem się jednak popsuły. Moukoko został wypożyczony do Nicei, a jego agent Patrick Williams takimi słowami zaatakował BVB. – Youssoufie obiecywano wiele przed podpisaniem kontraktu, ale słowa nie dotrzymano.

Youssoufa Moukoko miał już momenty chwały w BVB. Strzelał kluczowe gole w najważniejszych derbowych starciach z Schalke i Bayernem. Teraz jego kariera znalazła się na zakręcie.

To nie ostatni przypadek

Prawdziwy wiek Moukoko jest teraz sprawdzany przez niemieckie służby. Niemniej jednak to, o czym szeptano od wielu lat, w końcu wyszło na jaw. Piłkarz może stracić kontrakty sponsorskie, wszystkie rekordy, rynkową pozycję i zostać zawieszony jak Silas. Możliwe, że w swoich planach nie będzie widziała go ani Nicea, ani Borussia Dortmund. Załamanie kariery na jakiś czas jest niemal przesądzone.

Mimo to cały szwindel i tak jest spektakularną akcją Josepha Moukoko, na której wzbogacił się niewspółmiernie do własnego wkładu. Może mieć satysfakcję zarówno z zarobionej forsy, jak i faktu, że przez lata robił w balona cały piłkarski świat. To jednak tylko otworzy drogę innym piłkarskim oszustom, którzy będą chcieli się dorobić w taki sposób. Coś czujemy, że sprawa Moukoko nie musi być ostatnią, o której piszemy.

WIĘCEJ O YOUSSOUFIE MOUKOKO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Francja

Komentarze

25 komentarzy

Loading...