Ronaldo Nazario już od dłuższego czasu jest żywiej kojarzony z garniturem i lożami VIP niż popisami na boisku. Tym razem wielki brazylijski napastnik chce rozbić beton w rodzimym związku piłkarskim. Zamierza wystartować w przyszłorocznych wyborach na prezydenta federacji (CBF), o czym poinformował w mediach społecznościowych.
– Długo się temu przyglądałem. Przestałem grać, ale nigdy nie zrezygnowałem z gry. Poszerzałem swoje horyzonty. Zmieniłem pozycję. Znajdując się w ciągłych relacjach z ludźmi i firmami, odbyłem wiele ważnych rozmów za kulisami. Kandyduję z wielu powodów, ale być może najważniejszym z nich jest przekonanie, że mogę rzeczywiście przyczynić się do odzyskania szacunku przez brazylijską federację piłkarską – napisał na Instagramie Ronaldo Nazario, ogłaszając swoją kandydaturę na prezydenta CBF.
Byłego napastnika Interu Mediolan, PSV, Barcelony i Realu Madryt czeka jednak nie lada wyzwanie. Wybory startują już w marcu przyszłego roku i potrwają 12 miesięcy. By jednak do nich przystąpić, należy zebrać poparcie co najmniej czterech federacji stanowych i takiej samej liczby klubów. Dodatkowo dotychczas jedynym niepodzielnie rządzącym kandydatem od 1989 roku był obecnie panujący Ednaldo Rodrigues, którego macki w rodzimym związku sięgają bardzo daleko. To właśnie te układy – organizacyjny beton chce rozbić Ronaldo.
Jak zamierza tego dokonać?
– Nie mogę wrócić na boisko, jak wielu z was mnie o to prosi. I szczerze mówiąc, nie sądzę, żeby nasze największe porażki w ostatnich latach miały miejsce na boisku. Nie były one transmitowane w telewizji. Musimy patrzeć tam, gdzie nie pada światło reflektorów. Na instytucje. Na mentalność naszych sportowców. Na nasze relacje. Należy zmienić nasze struktury, zachować to, co nas podtrzymuje, zreformować to, co powoduje, że upadamy jako instytucja. Chcę, żeby CBF był kochany przez Brazylijczyków i szanowany przez cały świat. Bezprecedensowa i potężna transformacja. Odwiedzę każdy zakątek Brazylii, wysłucham wszystkich ludzi, których głos musi zostać wysłuchany – dziś i zawsze – i przedstawię federacjom niespotykany dotąd prywatny projekt inwestycyjny, mający na celu zrównoważony rozwój sportu w każdym stanie kraju – wyjaśnił Ronaldo.
By poświęcić się temu projektowi, Brazylijczyk będzie prawdopodobnie musiał zrezygnować z pracy w Realu Valladolid. Obecnie prowadzi rozmowy ws. sprzedaży akcji w hiszpańskim klubie.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szczeciński sen o zagranicznym kapitale
- Filmowy pamiętnik z dramatu Bochniewicza. “Chcę, żeby ludzie mieli z tego wartość”
- Real zagra o puchar, który nikogo nie obchodzi [KOMENTARZ]
- Dobra forma nieoczywistego stopera we Włoszech, niezawodny Piątek [STRANIERI]
Fot. Newspix