Piotr Stokowiec obecnie przebywa na bezrobociu i wykorzystuje ten czas do poszerzania horyzontów i zdobywania nowej wiedzy. Ostatnio był na stażu u Macieja Skorży w Japonii. O swoich wrażeniach opowiadał w rozmowie z TVP Sport.
Były trener Lechii Gdańsk został zapytany o przepis o młodzieżowcu w Ekstraklasie i porównał to do warunków panujących w Japonii. – Tam może być w zespole tylko czterech obcokrajowców. Podobne przepisy są w Norwegii. Te limity są wprowadzane po to, by dbać o krajowy rozwój piłki nożnej. Nie chcę tego rozstrzygać w jednej rozmowie i kilku zdaniach, bowiem każdy kij ma dwa końce. Patrzymy na kadrę seniorską, a jej zaplecze, czyli kadry młodzieżowe, tam z powodu braku minut na boisku młodych polskich zawodników, pojawiają się problemy. Nasza liga bardzo się rozwija i było to nieuniknione przez rozbudowę infrastruktury, rozwój merytoryczny trenerów, czy też wprowadzanie nowych technologii do futbolu, natomiast dół piramidy, czyli szkolenie młodzieży – a szczególnie etap adaptacji do piłki seniorskiej – jest zaniedbany.
Piotr Stokowiec został także zapytany o ekstraklasowe drużyny, a w szczególności o Raków Częstochowa, o którym się mówi, że “zabija futbol”. – To straszna bzdura – powiedział od razu trener. – Są wyrachowani, ale dróg do sukcesu jest wiele. To nie tak, że wszyscy będą grali pięknie. Jest określony model gry. Jeden jest oparty o posiadanie piłki, drugi jest oparty o fazy przejściowe. Trzeba brać pod uwagę skuteczność. Dla mnie bzdurą jest zdanie, że Raków zabija futbol. Każdy może się dzisiaj wypowiedzieć i mieć swoje zdanie. Niedawno Raków dla wszystkich był rewelacją, Marek Papszun pokazał, jak skutecznie wprowadzić do zespołu system gry z trójką obrońców i był inspiracją dla wielu młodych trenerów. Dzisiaj zabija futbol… To takie polskie. Lubimy odbijać się od ściany do ściany. Świętej pamięci Franciszek Smuda powiedziałby, że ktoś, kto tak uważa, to chyba widział futbol… z perspektywy pociągu pendolino i tyle wie na temat piłki. Raków dziś jest piłkarską marką w Polsce. Stoi na mocnych fundamentach. Przy ocenie drużyn rozmawiajmy o faktach, sprawdzajmy, jakie ma xG, jakie ma posiadanie, na jakiej intensywności pracują, jak się pressują i tak dalej. A co najważniejsze, co trafia do gabloty.
Stokowiec zapowiada, że myśli o powrocie do pracy. – Jestem stworzony do tego, żeby trenować i spełniać się w pracy. Mam do tego warunki i jestem przygotowany. (…) Nie ukrywam, że chciałbym też pracować za granicą, bo życie, to nie tylko sport, ale też poznawanie świata i poszerzanie horyzontów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Wielkie małe legendy. Kath Phipps, serce i dusza Manchesteru United
- Mieć czy być, czyli skomplikowana sprawa Mo Salaha
- Slotball lepszy niż heavy metal Kloppa? Futbolowy Verstappen rządzi w Liverpoolu
- Jak Guardiola zmienił Premier League?
fot. Newspix