Saga z odejściem Jonathana Juniora z Kotwicy Kołobrzeg trwa w najlepsze. Po dwóch tygodniach od informacji o złożeniu przez Brazylijczyka wniosku o rozwiązanie kontraktu z pierwszoligowcem, media donoszą, że klub domaga się od piłkarza wysokiego odszkodowania.
Przypomnijmy, mówimy o sytuacji, w której zawodnik chce rozwiązać umowę z winy klubu, który nie był w stanie wypłacić mu zaległych wynagrodzeń. Zgodnie z przepisami, ma do tego pełne prawo. Nie jest zresztą jedyny, bo niedawno na taki sam krok zdecydował się inny gracz Kotwicy – Olaf Nowak.
Jak można się było jednak spodziewać, optyka klubu na tę sytuację jest zupełnie inna. Władze Kotwicy wydały oświadczenie, w którym twierdzą, że Jonathan Junior pozostaje zawodnikiem klubu i ma obowiązek uczestnictwa w treningach oraz meczach. Okazuje się jednak, że w Kołobrzegu poszli o krok dalej i postanowili domagać się od Brazylijczyka wysokiego odszkodowania – wynika z informacji przekazanych przez Piotra Koźmińskiego z Goal.pl.
Według jego doniesień, Kotwica żąda od Jonathana Juniora 300 tysięcy złotych. Jak argumentuje swój wniosek? W klubie uważają, że jest to minimalna kwota, jaką zarobiliby na sprzedaży zawodnika. Oprócz tego włodarze pierwszoligowca wnieśli o odrzucenie wniosku piłkarza o rozwiązanie umowy, która ich zdaniem cały czas obowiązuje. Rozstrzygnięcie pozostaje w gestii Piłkarskiego Sądu Polubownego.
Kotwica Kołobrzeg zakończyła rok wysoką przegraną 0:4 z GKS-em Tychy. Po siedmiu porażkach w ostatnich ośmiu meczach, zespół prowadzony przez Ryszarda Tarasiewicza zajmuje 15. miejsce w tabeli I ligi z przewagą zaledwie jednego punktu nad strefą spadkową.
WIĘCEJ O 1. LIDZE:
- Radny Majewski uczy, czaruje i wymiata. Oto najlepsi piłkarze 1. ligi
- Marcus. Brazylijczyk, który został Polakiem
- Zadymy, słonecznik i niemieckie wątki. Odra Opole pożegnała kultowy stadion
- Piłkarski Januszex Adama Dzika chyli się ku upadkowi
Fot. Newspix