Jagiellonia w wielu aspektach ofensywnych i defensywnych miała dziś problemy, więc remis 3:3 z Celje trzeba uznać za niezły wynik. Sprawia to jednak, że rozrzut w naszych notach za ten mecz jest bardzo duży: od dwójek do siódemek (skala 1-10).
Sławomir Abramowicz 7
Utrzymał Jagiellonię przy życiu w pierwszej połowie, dwukrotnie zatrzymując strzały Matko – najpierw w sytuacji sam na sam, później odbijając piłkę po uderzeniu z bliska w zamieszaniu podbramkowym. Miał sporo problemów po chytrym strzale Brnicia, ale koniec końców interweniował na tyle skutecznie, że nie było dobitki. W pozostałych elementach Abramowicz był pewny, nie wprowadzał nerwowości. Przy straconych golach raczej niewiele mógł zrobić, pretensje trzeba kierować do jego kolegów z pola.
Michal Sacek 4
Dość długo miał olbrzymie problemy na swojej stronie z Brniciem, zwłaszcza że nie zawsze otrzymywał należyte wsparcie w asekuracji. Trochę lepiej wyglądał w drugiej połowie, gdy jego sektory już tak nie przeciekały, a z przodu zdarzyło mu się błysnąć, że wspomnimy efektowny rajd z 75. minuty, po którym w boczną siatkę strzelił Pululu. Na koniec jednak Sacek pewnie znów miał poczucie, że w defensywie nie spisał się najlepiej, jest jednym z zamieszanych przy trzeciej bramce.
Dusan Stojinović 3
Bardzo chciał się pokazać na starych śmieciach, ale nie do końca mu się udało. Miał dobre momenty, potrafił też przydać się w rozegraniu. To po jego podaniu rzut karny wywalczył Fadiga, to też on tuż przed przerwą posłał otwierające zagranie do Czurlinowa. Plusy tym razem nie przeważają jednak nad minusami. Stojinović dał się minąć podaniem, gdy Matko po kwadransie wyszedł sam na sam. To on pozwolił się wyprzedzić strzelcowi drugiego gola dla Celje. Przy trzeciej bramce nie zrozumiał się z Dieguezem, razem wyskoczyli do piłki i w efekcie nikt jej nie wybił. Kilka razy w prostych sytuacjach za dużo kombinował i robiło się gorąco. Kibice Celje patrząc na ten mecz raczej nie żałowali, że już go nie ma w ich drużynie.
Adrian Dieguez 2
Ostatnio w miarę wrócił do równowagi z formą, ale dziś zwyczajnie zawiódł. Przy pierwszym golu zupełnie nie kontrolował ustawienia za swoimi plecami, więc Zabukovnik zaliczył łatwą asystę. Miał problemy w powietrznych pojedynkach. W akcji na 3:3 dla gospodarzy kompletnie nie porozumiał się z drugim stoperem, a potem nieporadnie interweniował i wpakował piłkę do własnej bramki. W rozegraniu nie szło mu tak dobrze jak zazwyczaj. Oczywiście zdarzały się też jakieś dobre rzeczy, na przykład wybicie piłki sprzed bramki w 52. minucie, ale od lidera tej formacji trzeba oczekiwać znacznie większej solidności.
Tomas Silva 2
Mało pożyteczny z przodu, nieporadny w tyłach, zwłaszcza po przerwie. To on został minięty podaniem na boku w akcji na 1:2 i to on zdecydowanie zbyt pasywnie podszedł do dośrodkowania, które po chwili spowodowało zamieszanie na samobója Diegueza. Nie wykorzystał szansy, którą otrzymał w obliczu braku Moutinho.
Jarosław Kubicki 6
Na pewno mógł lepiej bronić bez piłki, środek pola Jagiellonii zdecydowanie nie był dziś zaryglowany. Solidność jednak zachował, a w kreacji był bardzo przydatny. Gdyby Imaz i Czurlinow wykorzystali jego dogrania – a powinni – Kubicki miałby na koncie dwie klasowe asysty. Przy pełni szczęścia byłaby trzecia, ale Fadiga po jego centrze z rzutu rożnego strzelił niedokładnie.
Aurelien Nguiamba 3
Powiedzieć, że nie wypełnił luki po Tarasie Romanczuku, to nic nie powiedzieć. Mało efektywny w defensywie (tylko jeden odbiór), nie wychodził poza standard z piłką przy nodze. Parę akcji niepotrzebnie zwolnił. Dostał żółtą kartkę, gdy kopnął do nikogo w pole karne, a następnie był spóźniony przy próbie odzyskania futbolówki.
Jesus Imaz 7
Bardzo długo nie był to jego mecz i to delikatnie rzecz ujmując. Zmarnował kapitalną okazję, gdy pewnie myślał, że i tak jest na spalonym. Oprócz tego rzadko znajdował się pod grą. W końcu jednak odpalił. I to jak! Cudowny gol na 2:2 i bardzo przytomna asysta na 3:2 z nawiązką rekompensują przespane 70 minut. Na koniec Imaz otarł się o drugą asystę, wystawiając piłkę na siedemnasty metr do Nene, który niestety kopnął bardzo słabo.
Lamine Diaby-Fadiga 4
Niby statystyki pojedynków miał dobre, ale nie potrafił po ich wygraniu postawić kropki nad “i”. Brakowało mu optymalnych wyborów w większości momentów. W defensywie za mało pomagał Sackowi, jego wzrost nie przydawał się też przy stałych fragmentach Celje. W sumie wyszedłby mu występ ze wszech miar nieudany, gdyby nie ta akcja dająca rzut karny. Wtedy wreszcie wszystko zrobił jak należy: dobrze przyjął w pełnym biegu, wpadł w pole karne, był szybszy od obrońcy i został sfaulowany. Generalnie Fadiga w roli skrzydłowego to chyba nie jest najlepszy pomysł.
Afimico Pululu 6
Od początku robił swoje w grze tyłem do bramki. Skutecznie przepychał się z obrońcami i utrzymywał piłkę. Z rzutu karnego powinien trafić od razu, ale przynajmniej nie zawiódł przy dobitce. Ze skrzydła napędził akcję na trzeciego gola. Szkoda, że rajd Sacka sfinalizował strzałem w boczną siatkę.
Darko Czurlinow 4
Podobny przypadek do Fadigi. Nawet jeśli nieźle zaczął z dryblingiem i zdobył trochę przestrzeni, to na koniec i tak coś u niego zawodziło. O ile trudno mieć do niego pretensje, że z trudnej pozycji obił słupek, o tyle prostopadłe podanie Kubickiego miał obowiązek zamienić na gola. Z czasem coraz bardziej irytował nonszalancją i kolejnymi stratami. “Uratował” się rajdem otwierającym grę w 77. minucie. Hansen już tylko podał do Imaza, a ten zrobił resztę. Czurlinow także mógłby się bardziej wykazywać w defensywie, gdy okoliczności tego wymagały.
Rezerwowi:
Kristoffer Hansen 7
Asysta za gola Imaza jest formalna, natomiast przy trzeciej bramce Norweg pokazał pełnię klasy: kapitalny zwód z jednoczesnym przyjęciem piłki i precyzyjny strzał przy słupku. Po jego wejściu Jadze łatwiej było kombinacyjnie pograć w okolicach pola karnego Celje. Na ewentualny minus dość pasywne powroty do obrony, ale jak widać, dotyczy to wszystkich skrzydłowych mistrza Polski.
Nene 4
Nie odmienił środka pola białostoczan po wejściu za Kubickiego. Takich podań jak jego kolega nie serwował (jedna ciekawsza próba do Stojinovicia), a gdy Imaz wypracował mu idealną – z jego perspektywy – szansę na zadanie ostatecznego ciosu, kopnął jak nie on. Szkoda.
Mateusz Skrzypczak, Miki Villar i Marcin Listkowski bez oceny
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- LIVE: Legia wkracza do gry. Stępiński w ataku Omonii
- Stępiński Musiałowskiemu nauczycielem, czyli o lekcji przetrwania na Cyprze
- Pod bramą dziewiątą. Ultralewicowi kibice Omonii
Fot. Newspix