15 lat czekania i basta! Liverpool w końcu był górą w starciu z Królewskimi. The Reds absolutnie zasłużenie pokonali wczoraj na Anfield Real 2:0 i umocnili się na pierwszym miejscu w tabeli Champions League. Po meczu głos zabrał opiekun gospodarzy, Arne Slot, który podkreślił wyjątkowość triumfu nad obrońcami tytułu.
Środowe spotkanie przebiegało pod dyktando miejscowych. Przewagę udokumentowali w drugiej połowie trafieniami Alexisa Mac Allistera oraz Cody’ego Gakpo. Rzutu karnego dla Liverpoolu nie wykorzystał Salah, a u gości z jedenastu metrów pomylił się Mbappe.
Zwycięstwo nad Realem oznaczało koniec niekorzystnej i długiej serii The Reds w potyczkach z obrońcami tytułu. Ostatni raz Liverpool był górą w starciu z Los Blancos w marcu 2009 roku. Bramki dla angielskiej drużyny strzelali wtedy m.in. Fernando Torres czy Steven Gerrard, a w ataku Królewskich biegał… Raul.
Wagę triumfu podkreślił na konferencji pomeczowej Arne Slot, szkoleniowiec gospodarzy. – Wyjątkowe jest granie przeciwko drużynie, która wygrała Ligę Mistrzów tak wiele razy. Oni też byli bolączką Liverpoolu przez wiele lat – przyznał.
– Uważam, że świetnie jest wygrać tak duży mecz, jak ten, ponieważ mierzysz się z wieloma wysokiej jakości piłkarzami. Jesteśmy dopiero po pięciu spotkaniach w nowym formacie, cieszymy się z tego, gdzie jesteśmy, ale nie dajemy się ponieść emocjom – dodał 46-latek.
– Nie miałem planu pod względem liczby punktów, które chciałem zdobyć. Chcesz wdrożyć styl gry tak szybko, jak tylko to możliwe. Nie jest to trudne, ponieważ nie różni się on zbytnio od stylu Juergena – zaznaczył Slot, komplementując swojego poprzednika.
The Reds znajdują się na czele tabeli Ligi Mistrzów z kompletem 15 punktów. Real jest dopiero na 24. lokacie. W następnej kolejce podopieczni Arne Slota udadzą się do Girony, a Królewskich czeka wyjazdowe starcie z Atalantą.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Czy to był najgorszy mecz Mbappe w karierze? Liverpool niszczy Real
- Manchester City cierpi bez Rodriego. Kto mógłby go zastąpić?
- Podolski oszczędzony. Komisja Ligi jak zwykle nic nie może…
Fot. Newspix