W Niepołomicach wreszcie mają czym odetchnąć. Podopieczni Tomasza Tułacza bardzo potrzebowali tlenu i misję napełnienia butli zakończyli sukcesem. Trochę pomogli piłkarze Widzewa, trochę sędzia, ale przede wszystkim zawodnicy Puszczy pomogli sami sobie.
– Ze Stalą wyszliśmy zagrać mecz, a nie go wygrać. Pracowaliśmy dwa tygodnie, żeby to naprawić – deklarował przed pierwszym gwizdkiem trener Tomasz Tułacz.
– Praca i jeszcze raz praca – powtarzał Roman Jakuba.
No i faktycznie, widać było, że coś tam w Niepołomicach popracowali. Gospodarze od początku próbowali być aktywni na połowie Widzewa i szybko zostało to nagrodzone.
Nie ma wątpliwości, że jednym ze ćwiczonych elementów były stałe fragmenty gry. Pewnie nic nie wkurza Tomasza Tułacza bardziej niż fakt, że w tym sezonie jego podopieczni zdobyli tylko dwie bramki po SFG. No to dziś dołożyli trzecią.
Rzut rożny wywalczył Mateusz Stępień. Jakub Serafin zagrał mocną, ciętą piłkę do Łukasza Sołowieja, którym nie przejmował się żaden z obrońców Widzewa. Strzał stopera okazał się asystą przy trafieniu Dawida Abramowicza. Przy kryciu zawalili Jakub Sypek i Samuel Kozlovsky.
Przez następne pół godziny zawodnicy Puszczy starali się robić to, co potrafią najlepiej, czyli zabijać mecz. Z powodzeniem. A kiedy po raz setny przemywaliśmy oczy, gospodarze podwyższyli na 2:0.
Kilkadziesiąt sekund przed przerwą sędzia Marcin Szczerbowicz wskazał na jedenasty metr. Chwilę wcześniej Konrad Stępień padł na murawę po zderzeniu z Mateuszem Żyrą. Wydaje się, że dziewięć na dziesięć osób karnego by nie odgwizdało, ale arbiter z Olsztyna był tą dziesiątą.
Jedenastkę na gola zamienił Michalis Kosidis, a kapitan Widzewa wycedził przed kamerami Canal+: – Nie wiem, jak mam atakować piłkę! Jestem zdenerwowany, nie chcę za dużo powiedzieć.
Jeszcze w pierwszej połowie Marcin Szczerbowicz postanowił zaprezentować performens, obrazujący formę polskich sędziów w tym sezonie.
Jedna z lepszych akcji w pierwszej połowie #PUNWID
W roli głównej sędzia @_Ekstraklasa_ Marcin Szczerbowicz 🤷 pic.twitter.com/7r8yT0lO70
— Zdolny Skaut (@ZdolnySkaut) November 25, 2024
Pomysłowe, brawo! Na performens zdecydował się również Daniel Myśliwiec, który w przerwie wymienił obu skrzydłowych. No i znowu dał szansę Hilary’emu Gogowi. A Nigeryjczyk oczywiście nie rozczarował swoich licznych fanów, którzy liczyli na specyficzne show. Podania do nikogo i strzały w kierunku krakowskiego rynku to był zaledwie początek.
W pierwszej połowie oglądaliśmy 23 minuty efektywnego czasu gry. W drugiej części meczu było pod tym względem ciut lepiej. I o dziwo to Puszcza tworzyła sobie kolejne sytuacje. A w 69. minucie znów pierwsze skrzypce zagrał sędzia Szczerbowicz, który drugą żółtą kartką ukarał Mateusza Żyrę. Znów sytuacja mocno kontrowersyjna. Tak zwana „stykówka” z Jakovem Blagaiciem . Oczywiście możliwości sprawdzenia na VAR-ze nie było, więc przez ostatnie 20 minut goście grali w osłabieniu.
Tym samym to nie Tomasz Tułacz, czy jego podopieczni ostatecznie zabili mecz, a zrobił to arbiter. Nic więcej się nie wydarzyło. Dzięki temu w Niepołomicach mogą na wesoło poświętować okrągły jubileusz. 50. mecz Puszczy w Ekstraklasie zakończył się ważnym zwycięstwem.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Szef polskich sędziów: Nie uważam, by błędów było znacząco więcej niż w przeszłości
- Trela: Nowe niekoniecznie nowoczesne. Polska a globalne trendy w budowie stadionów
- Symulanci i brutale triumfują. Taki jest skutek beznadziejnego sędziowania w Ekstraklasie
- Koszmarny Dawidowicz i kiepska forma wielu reprezentantów [STRANIERI]
Fot. Newspix