Reklama

Czas na debiut Amorima. Najważniejsze wyzwania przed nowym trenerem Manchesteru United

Michał Kołkowski

Autor:Michał Kołkowski

24 listopada 2024, 10:56 • 9 min czytania 7 komentarzy

Manchester United zmierzy się dziś na wyjeździe z Ipswich Town, a Ruben Amorim po raz pierwszy zasiądzie na ławce trenerskiej ekipy z Old Trafford. Wprawdzie Portugalczyk został ogłoszony nowym szkoleniowcem Czerwonych Diabłów przeszło trzy tygodnie temu, ale najpierw musiał jeszcze pozamykać swoje sprawy w Sportingu. I w sumie sytuacja ułożyła się dla niego całkiem pomyślnie – w Portugalii pożegnano go jak bohatera, gdy na do widzenia jego zespół pokonał w lidze Bragę i w niesamowitym stylu zdemolował Manchester City w Lidze Mistrzów. Natomiast Ruud van Nistelrooy nieźle się spisał jako tymczasowym szkoleniowiec United. No, ale krótki okres bezkrólewia dobiegł końca.

Czas na debiut Amorima. Najważniejsze wyzwania przed nowym trenerem Manchesteru United

Zastanówmy się zatem, jakie są najważniejsze wzywania stojące dziś przed Amorimem.

Poprawić komunikację

Można oczywiście stawiać rozmaite zarzuty Erikowi ten Hagowi, ale jednym z najpoważniejszych problemów Manchesteru United za kadencji Holendra była kiepska komunikacja szkoleniowca z mediami, a co za tym idzie – z kibicami. Trener często sprawiał wrażenie człowieka oderwanego od rzeczywistości. Podczas gdy sfrustrowani fani rwali sobie włosy z głowy po kolejnych klęskach Czerwonych Diabłów, niewzruszony trener jak gdyby nigdy nic opowiadał o procesie, rozwoju i potrzebie czasu, a każde niepowodzenie sprowadzał do pechowego splotu okoliczności, na które on sam nie miał tak naprawdę żadnego wpływu. I okej, w pierwszym okresie jego pracy na Old Trafford przyjmowano jeszcze podobne wypowiedzi ze zrozumieniem, ale w końcu cierpliwość kibiców musiała się wyczerpać.

Tym bardziej że ten Hag zdawał się nie rozumieć, o co ten cały ambaras, skoro zespół pod jego wodzą sięgnął po Puchar Ligi Angielskiej i Puchar Anglii. – Dwa trofea i trzy finały w dwa lata. Nieźle. Jeśli już mnie tu nie chcą, pójdę wygrywać trofea gdzieś indziej. To właśnie robię – wypalił w jednym z wywiadów.

Erik ten Hag w United. Tragedia na boisku, medialne odloty i przepalanie forsy

Reklama

Ruben Amorim musi się zatem wykazać większym taktem przy okazji swoich publicznych wystąpień. Manager Manchesteru United nie może sobie pozwolić na snucie narracji w stylu: “zajęliśmy ósme miejsce w Premier League? No trudno, nie zawracajcie mandoliny, jutro będzie lepiej”. Zresztą na tę kwestię zwracał już kiedyś uwagę Cristiano Ronaldo, który rozstał się z ekipą Czerwonych Diabłów między innymi z powodu marnych relacji z ten Hagiem. – Kiedy jesteś trenerem Manchesteru United, nie możesz mówić takich rzeczy. Nie możesz mówić, że nie ma szans na wygranie Ligi Mistrzów czy zdobycia mistrzostwa Anglii. Powinieneś powiedzieć, że być może nie ma aż takiego potencjału w drużynie, ale zrobisz wszystko, żeby spróbować. Musisz spróbować! – grzmiał CR7 w podcaście Rio Ferdinanda.

Pozbyć się “sytych kotów”

Swego czasu w mediach społecznościowych furorę zrobiło określenie “syte koty”, które przylgnęło do piłkarzy Lecha Poznań. Na Old Trafford także nie brakuje zawodników, których można podsumować w ten sposób. Graczy wychodzących z założenia, że ich sukcesem jest już samo podpisanie lukratywnego kontraktu z Manchesterem United. A potem niech się dzieje co chce. Klub może wygrywać, może przegrywać – co to za różnica? Dobrym przykładem jest tu Antony, który dołączył do ekipy Czerwonych Diabłów w sierpniu 2022 roku za, bagatela, około 85 milionów funtów. W bieżącym sezonie Brazylijczyk rzadko podnosi się ławki. – To najbardziej bezwstydny flop transferowy w historii Premier League – skwitował Gabriel Agbonlahor. – Ten przygłup nie załapałby się do jedenastki Coventry City.

Były napastnik Aston Villi nawiązywał oczywiście do żenujących wybryków Antony’ego, który wykonywał prowokujące gesty w kierunku piłkarzy Coventry po tym, jak zostali oni pokonani przez Manchester w serii rzutów karnych w półfinale Pucharu Anglii. – Ten chłopak powinien uważać, bo nie zdziwię się, jak wkrótce sam wyląduje na poziomie Championship – ocenił były reprezentant Irlandii Clinton Morrison na antenie radia BBC. I trudno nie przyznać mu racji. Dawniej to Paul Pogba był nazywany “wirusem” szatni Manchesteru United, ale Francuz mimo wszystko notował od czasu do czasu imponujące występy. Antony nie ma nic na swoją obronę.

Osobnym tematem są natomiast piłkarze mający najlepsze lata kariery za sobą, tacy jak Casemiro czy Christian Eriksen. Brytyjskie media donoszą, że Ruben Amorim nie uwzględnia tej dwójki w swoich planach, podobnie jak wspomnianego Antony’ego oraz Victora Lindelofa. Wydaje się również mało prawdopodobne, by działacze Czerwonych Diabłów mieli przedłużyć kontrakt z Harrym Maguirem. Pod znakiem zapytania stoi także przyszłość Marcusa Rashforda.

Ten ostatni oberwał ostatnio od Gary’ego Neville’a za podróż do Stanów Zjednoczonych (razem z Casemiro) podczas przerwy na kadrę. Były obrońca United sądzi, że na obecnym etapie sezonu piłkarze nie powinni urządzać sobie wycieczek za ocean. Amorim zgodził się z Anglikiem. – To duzi chłopcy. Mają dzieci, podjęli taką decyzję. Podstawowe pytanie brzmi: czy w klubie panują odpowiednie standardy? Tym mam zamiar się zająć. To ode mnie będzie zależało, czy piłkarze będą mogli zrobić sobie wolne na pięć dni albo na trzy dni. Czy może jednak poświęcą ten czas na wypoczynek, zamiast zmieniać strefę czasową. Klub musi panować nad takimi kwestami. Dlatego nie winię piłkarzy. Ktoś im na to pozwolił, więc to zrobili. Jako klub, musimy się zmienić – powiedział Portugalczyk na antenie Sky Sports. Trzeba mu oddać, że sprytnie to rozegrał. Niby wziął bowiem zawodników w obronę, ale przy okazji wyraźnie zasygnalizował, że czas sielanki się skończył.

Reklama

Nadać drużynie tożsamość

Kiedy Ruben Amorim chwytał za ster w Sportingu, lizbońska ekipa – podobnie jak Manchester United – była dotknięta swego rodzaju niemocą. Przez bliska dwadzieścia lat oglądała w lidze plecy największych rywali – Benfiki oraz Porto. Dlatego szkoleniowiec nie od razu postawił przed swoimi podopiecznymi skomplikowane zadania. Jego pierwszym priorytetem było odbudowanie w ekipie z Lizbony tak zwanej “kultury zwyciężania”. Amorim nie chciał słyszeć o tym, że któregoś z jego podopiecznych usatysfakcjonuje po prostu miejsce na ligowym podium. Jego Sporting miał do każdego spotkania podchodzić z żelazną wolą zwycięstwa. Tylko tyle i aż tyle.

Początkowo Lwy pod wodzą Amorima wyróżniały się więc przede wszystkim skuteczną grą w defensywie i morderczymi, błyskawicznymi kontratakami. Właśnie w ten sposób Sportingowi udało się przerwać fatalną passę i odzyskać ligowy tytuł. Dopiero później trener zaczął rozwijać drużynę od strony taktycznej. Gdy w sezonie 2023/24 lizbończycy po raz drugi za jego kadencji wygrali portugalską ekstraklasę, tylko w niewielkim stopniu przypominali reaktywną drużynę sprzed lat.

Ich strzeleckie wyczyny – 96 trafień w 34 meczach ligowych – mówią zresztą same za siebie.

Jest zatem całkiem prawdopodobne, że Amorim w Manchesterze United będzie działał na podobnej zasadzie. Zacznie od pracy u podstaw, a na piłkarskie fajerwerki przyjdzie czas nieco później. – Od pierwszego dnia mojej pracy będę pracował nad tożsamością – zapowiedział Portugalczyk. – Myślę, że szybko zobaczycie mój pomysł na ten zespół. Nie wiem, czy się wam spodoba, ale go dostrzeżecie. Będziecie widzieli, dokąd zmierzamy. Wyczujecie to – gwarantuję.

To ważna deklaracja zwłaszcza w kontekście kadencji Erika ten Haga, pod wodzą którego zespół po prostu się nie rozwijał. Czerwone Diabły kompletnie sprzeciętniały, czego dowodzi dopiero ósma pozycja w Premier League w poprzednim sezonie i bilans bramkowy 57-58. Symboliczne dla tego marazmu były przede wszystkim spotkania, w których United nawet nie tyle przegrywali, co byli totalnie deklasowani przez swoich oponentów. 0:7 z Liverpoolem, 0:3 z Bournemouth, 0:3 z Manchesterem City, 0:4 z Crystal Palace, 0:4 z Brentford, 0:3 z Tottenhamem… Długo można wyliczać zawstydzające klęski Czerwonych Diabłów z ostatnich lat.

Amorim zapowiada, że ma zamiar skończyć z podobnym dziadostwem.

Dalej stawiać na wschodzące gwiazdy

Oczywiście nie jest tak, że na Old Trafford trzeba budować wszystko od zera. Kobbie Mainoo, Leny Yoro, Toby Collyer, Alejandro Garnacho, Rasmus Højlund, Amad Diallo, Joshua Zirkzee, Manuel Ugarte – wszystko to gracze młodzi, albo wręcz bardzo młodzi, a Amorim w Sportingu zasłynął między innymi ze świetnej pracy ze wschodzącymi gwiazdami światowego futbolu. Żeby daleko nie szukać przykładów – wspomniany Ugarte wypłynął na szerokie wody właśnie w Lizbonie. Tylko że Manchester United na przestrzeni ostatnich lat kojarzony był raczej jako cmentarzysko talentów, a nie miejsce przyjazne młodym zawodnikom. Spójrzmy choćby na Zirzkee. Chłopak trafił na Old Trafford ledwie kilka miesięcy temu, a już znajduje się na wylocie z klubu i ponoć może odejść z United już zimą.

Brytyjskie media rzecz jasna ekscytują się przede wszystkim potencjalnymi transferami, które Amorim może zasugerować działaczom Czerwonych Diabłów. Hitem byłoby niewątpliwie ściągnięcie do Manchesteru Viktora Gyökeresa, który szaleje w barwach Sportingu. Ale prawda jest taka, że najważniejsze jest to, w jaki sposób Amorim zarządzi piłkarzami, których ma do dyspozycji już teraz. Ostatecznie kadra United została zbudowana za setki milionów funtów.

– Wierzę w tych piłkarzy – zapewnił Amorim na konferencji prasowej poprzedzającej spotkanie z Ipswich. – Wiem, że wy tej wiary nie podzielacie, ale ja sądzę, że mamy ogromne pole do rozwoju. Będę eksperymentował. Wy uważacie, że to nic nie da, a ja uważam, że da. Przekonamy się, kto ma rację.

Odzyskać powagę (i mistrzostwo Anglii)

Na koniec dnia przed każdy managerem Manchesteru United stoi jednak podstawowe zadanie – odzyskać mistrzowski tytuł. Sir Alex Ferguson przyzwyczaił fanów Czerwonych Diabłów do dominacji na krajowym podwórku, ale po erze Szkota żaden trener nie zdołał już zapewnić drużynie mistrzostwa Anglii.

Próbowało sześciu śmiałków, nie licząc szkoleniowców tymczasowych. Amorim jest siódmy.

  • sezon 2013/14 – David Moyes / Ryan Giggs – 7. miejsce w lidze (64 punkty)
  • 2014/15 – Louis van Gaal – 4. miejsce (70 punktów),
  • 2015/16 – Louis van Gaal – 5. miejsce (66 punktów),
  • 2016/17 – Jose Mourinho – 6. miejsce (69 punktów),
  • 2017/18 – Jose Mourinho – 2. miejsce (81 punktów),
  • 2018/19 – Jose Mourinho / Ole Gunnar Solskjaer – 6. miejsce (66 punktów),
  • 2019/20 – Ole Gunnar Solskjaer – 3. miejsce (66 punktów),
  • 2020/21 – Ole Gunnar Solskjaer – 2. miejsce (74 punkty),
  • 2021/22 – Ole Gunnar Solskjaer / Michael Carrick / Ralf Rangnick – 6. miejsce (58 punktów),
  • 2022/23 – Erik ten Hag – 3. miejsce (75 punktów),
  • 2023/24 – Erik ten Hag – 8. miejsce (60 punktów).

To już jedenaście sezonów mniejszych i większych rozczarowań w Premier League. Czerwone Diabły po odejściu Fergusona były w stanie wspiąć się najwyżej na drugie miejsce w ligowej tabeli, a i to udało im się zaledwie dwukrotnie. Tylko raz ekipa z Teatru Marzeń przekroczyła (i to ledwo-ledwo) barierę 80 punktów. Amorim na jednak ten komfort, że w bieżącej kampanii nikt nie będzie już od niego oczekiwał cudów. W tej chwili Manchester United plasuje się przecież na dwunastym miejscu w stawce, z trzynastopunktową stratą do liderującego Liverpoolu. Biorąc pod uwagę pozycję startową Portugalczyka, sukcesem będzie zakończenie ligowych zmagań w TOP4, a i to może się nie udać, jeśli sobie przypomnimy, jak wielu jest w angielskiej ekstraklasie chętnych na wywalczenie przepustki do Ligi Mistrzów.

Na dyskusje o mistrzostwie przyjdzie zatem czas w przyszłości. Na razie kluczowym jest, by Manchester United pod wodzą Amorima odzyskał – tak po prostu – powagę. W ostatnich latach Czerwone Diabły kojarzyły się ze wszystkim, co najgorsze w futbolu na najwyższym poziomie – marnowaniem gigantycznych pieniędzy, karuzelą trenerską, zblazowanymi i wypalonymi gwiazdami w składzie. Erik ten Hag nie tylko nie zdołał zerwać z tą fatalną reputacją, ale wręcz ją pogłębił.

Jak ze zrywaniem łatek poradzi sobie jego następca? Pierwszy odcinek tego serialu obejrzymy już dziś.

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

fot. NewsPix.pl

Za cel obrał sobie sportretowanie wszystkich kultowych zawodników przełomu XX i XXI wieku i z każdym tygodniem jest coraz bliżej wykonania tej monumentalnej misji. Jego twórczość przypadnie do gustu szczególnie tym, którzy preferują obszerniejsze, kompleksowe lektury i nie odstraszają ich liczne dygresje. Wiele materiałów poświęconych angielskiemu i włoskiemu futbolowi, kilka gigantycznych rankingów, a okazjonalnie także opowieści ze świata NBA. Najchętniej snuje te opowiastki, w ramach których wątki czysto sportowe nieustannie plączą się z rozważaniami na temat historii czy rozmaitych kwestii społeczno-politycznych.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Komentarze

7 komentarzy

Loading...