Reklama

Stary Ranieri i nie może. Przynajmniej nie z Napoli

Antoni Figlewicz

Autor:Antoni Figlewicz

24 listopada 2024, 19:59 • 4 min czytania 2 komentarze

Oczy zwrócone na ławkę rezerwowych rzymian, nie bez powodu. Kamery zresztą też, bo realizator wyjątkowo często sprawdzał, co słychać u nowego-starego szkoleniowca Romy. Claudio Ranieri ma już za sobą kolejny debiut w długiej trenerskiej karierze, a wieczór spędzony w Neapolu powinien, mimo wyniku, wspominać całkiem nieźle. Z trudnego terenu nie przywozi do stolicy Włoch punktów, ale sama gra daje jego drużynie nadzieję na jakąkolwiek stabilizację i powrót do ligowej czołówki.

Stary Ranieri i nie może. Przynajmniej nie z Napoli

W Romie uznali, że ten gigantyczny bałagan, który zapanował u nich ostatnio, może posprzątać tylko on. Ściągnięty z bujanego fotela 73-letni Claudio Ranieri ma być lekarstwem na wszystkie problemy Giallorossich. Na razie jeszcze nie jest, bo czasu miał zdecydowanie za mało. Mimo to tydzień spędzony u sterów zwieńczył całkiem niezłym meczem z Napoli, które od początku sezonu spisuje się bardzo dobrze i było murowanym faworytem do zwycięstwa.

Stara szkoła to jednak stara szkoła – doświadczenie bardzo pomaga w tych najtrudniejszych sytuacjach, a kryzys Giallorossich to nie takie byle co. Nie tak łatwo wrócić na właściwe tory. Kierunek obrany przez Ranieriego wydaje się jednak słuszny.

Dlaczego kibice Romy uwierzyli, że 73-letni Ranieri wyciągnie klub z kryzysu? [CZYTAJ WIĘCEJ]

Napoli – Roma 1:0. Ranieri prawie zrealizował swój plan

Wiecie, co jest potrzebne niepoukładanym drużynom? Porządek. Ranieri zaczął swoją pracę w Rzymie od zwrócenia uwagi swoich podopiecznych na proste rozwiązania i wprowadzenia w zespole odrobiny dyscypliny. Doświadczony Włoch ustawił drużynę w skonsolidowanej defensywie i dał piłkarzom tylko jedno zadanie – bronić dostępu do bramki. Jego Roma ograniczyła się do reagowania na ruchy rywali, zagrała całkowicie odtwórczo. Ale w gruncie rzeczy naprawdę nie najgorzej.

Reklama

Przez prawie godzinę Napoli nie mogło sforsować muru ustawionego przez rzymian, choć nie można odmówić gospodarzom chęci. Atakom nadawali ton Kwaracchelia i Politano, ale goście kompletnie zamknęli boczne sektory. W środku chciał się przebić Lukaku, ale ów środek Roma też uszczelniła. Jakby tego było mało w przerwie pragmatyczny Ranieri wprowadził jeszcze Hummelsa, który miał zagęścić własne pole karne.

No i tak zagęścił, że cały wysiłek gości poszedł się…

Wreszcie! Lukaku przełamał impas

Piękna by to była historia, gdyby tylko Roma utrzymała bezbramkowy rezultat albo nawet ukłuła po jakimś kontrataku. Jest to jednak opowieść o piłkarzu, który zdaniem wcześniejszych trenerów Giallorossich nie powinien w ogóle wchodzić na boisko. W decydującym momencie to właśnie Hummels dał ciała i spóźnił się ze swoją interwencją. Niemiec kompletnie nie upilnował Lukaku, a ten zrobił użytek z doskonałego podania Di Lorenzo.

Możesz się dwoić i troić, wypluwać płuca, dawać z wątroby. A potem przyjdzie taki Hummels i, choć powinien być świeżutki jak pączuszek, ruszy tyłek za rywalem w tempie iście żółwim.

Reklama

Roma spróbowała, ale Napoli też umie bronić

Poza tym nieszczęsnym Hummelsem miło patrzyło się na Giallorossich, którzy spróbowali powalczyć z lepiej dysponowanym rywalem i nie załamali się nawet straconym golem. Ba! On ich wręcz nieco ośmielił!

Wcześniej schowani na własnej połowie, a po trafieniu Lukaku już gotowi do rzucenia wyzwania gospodarzom. Nadal widocznie słabsi od neapolitańczyków, ale coś tam w tej szatni Romy drgnęło. Jest duch w rzymskim narodzie. Jest nadzieja.

Było też całkiem blisko wyrównania, kiedy po dokładnym dośrodkowaniu Angelino piłkę trącił Dowbyk. Ukrainiec trafił jednak w poprzeczkę tuż nad głową Mereta i tym samym zmarnował najlepszą szansę Giallorossich. Jakby tak się nad tym poważnie zastanowić – jedyną szansę.

Debiut na zero, ale z plusem. To Ranieri napisał scenariusz

Całe starcie Romy z Napoli zdefiniowała dziś taktyka, którą obmyślił na swój debiutancki mecz trener Ranieri. To on zamknął nam spotkanie i to za jego sprawą klarownych sytuacji bramkowych mieliśmy tu jak na lekarstwo. Dla postronnych widzów nie była to raczej zachęta do pozostania przed telewizorem.

Kibice Romy mogą patrzeć na to wszystko trochę inaczej. Oni dalej chcą wierzyć, że 73-latek odmieni ich ukochany zespół. Dziś dostali kolejny dowód na to, że poprawa jest możliwa.

SSC Napoli – AS Roma 1:0 (0:0)

  • 1:0 – Lukaku 54′

CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

Komentarze

2 komentarze

Loading...