Niels Frederiksen wziął udział w konferencji prasowej przed jutrzejszym meczem z GKS-em Katowice. Trener obecnego lidera Ekstraklasy zwrócił uwagę na to, że najbliższy rywal nie jest zwyczajnym beniaminkiem, ponieważ gra bardziej otwartą piłkę, co powinno działać na korzyść Lecha Poznań.
Kolejorz przystąpi do spotkania z GieKSą w wybornych nastrojach. Po efektownym zwycięstwie nad Legią Warszawa kibice liczą na kolejny niezwykły pokaz umiejętności swoich piłkarzy. Będzie to ostatni mecz Lecha Poznań w 2024 roku na własnym stadionie. Wszystko wskazuje na to, że mimo listopadowej aury przy Bułgarskiej pojawi się ponad trzydzieści tysięcy fanów. Duński szkoleniowiec liczy na to, że drużyna otrzyma podobne wsparcie, co dwa tygodnie temu.
Razem z Radkiem Murawskim i Michałem Gurgulem zaprosiliśmy pracowników kolei oraz pasażerów na najbliższy mecz Kolejorza 🚂 Widzimy się już w sobotę przy Bułgarskiej! 🔵⚪️👋🏼#WiaraNaLecha 🎫 https://t.co/P53C5UKAW0 pic.twitter.com/j9bHOUEUKe
— Lech Poznań (@LechPoznan) November 21, 2024
Inny beniaminek
Na początku trener Lecha Poznań został zapytany o to, czy potencjalna porażka jest w stanie wymazać z pamięci efektowne zwycięstwo nad Legią. Po zadanym pytaniu widać z jak dużymi wymaganiami i presją musi mierzyć się szkoleniowiec.
– Nie zgodziłbym ze stwierdzeniem, że w przypadku utraty punktów z GKS-em, wygrana z Legią straci na swoim smaku. Było to bardzo dobre zwycięstwo i nawet gdybyśmy zaliczyli do końca sezonu wszystkie porażki (co się nie wydarzy), nadal mielibyśmy w naszym koszyku tamto zwycięstwo. Wpadka po tak cennej wygranej nie może nam się jednak przytrafić – wyjaśnił Frederiksen.
– Spodziewamy się jednak trudnego meczu, ponieważ GKS nie jest typowym beniaminkiem. To zespół grający w wyjątkowo odważny sposób. Nasz rywal lubi mieć piłkę przy nodze, więc będzie to bardziej otwarte spotkanie niż z pozostałymi beniaminkami, co działa na naszą korzyść. Zawsze pracujemy nad wieloma rzeczami na treningach. 80% czasu poświęcamy na to, co my chcemy grać i prezentować na boisku. Chcemy jednak wiedzieć jak rywal gra i czego możemy się spodziewać. Spodziewamy się tego, że będą chcieli odważnie wywierać na nas presję. Zagrają z nami piątką z tyłu, więc musimy mieć dobry pomysł na rozbicie tej obrony – uzupełnił.
Błędy są czymś normalnym
Wszystko wskazuje na to, że w miejsce kontuzjowanego Alexa Douglasa w pierwszym składzie Kolejorza pojawi się Bartosz Salamon. Doświadczony stoper zagrał fatalny mecz przeciwko Puszczy Niepołomice, przez co wiele osób zwątpiło w to, czy znajduje się w dobrej formie. Frederiksen zapowiada jednak, że nie zamierza karać zawodnika za tamten występ i każdemu może przytrafić się słabsze spotkanie. Wcześniej były reprezentant Polski bardzo dobrze poradził sobie z Leonardo Rochą oraz Benjaminem Kallmanem podczas rywalizacji z Radomiakiem i Cracovią.
– Gdybym wyjątki, takie jak zdradzenie informacji o Patriku Walemarku, zdarzały się częściej nie byłyby wyjątkami. Nie powiem czy Bartosz Salamon zagra w wyjściowym składzie, natomiast jest on dobrym zawodnikiem. Znamy jego jakość. Słabszy mecz z Pusczczą? Gdybym miał karać zawodników za popełniane błędy odsunięciem od składu czy posadzeniem na ławce, musiałbym ukarać wszystkich zawodników, ponieważ każdy z nich je popełnia. To w taki sposób nie działa. Bartek Salamon to doświadczony zawodnik i wie jak sobie poradzić z trudnościami. Dla mnie najważniejszą informacją jest to, że dobrze trenował podczas ostatniej przerwy reprezentacyjnej, jest dobrze przygotowany i gotowy do jutrzejszego meczu – ocenił Duńczyk.
Na sam koniec szkoleniowiec wyjaśnił jak wygląda sytuacja zdrowotna, a także spróbował zmotywować kibiców, aby po raz kolejny stworzyli atmosferę piłkarskiego święta.
– Jeśli chodzi o sytuację zdrowotną, to wygląda ona całkiem nieźle. Niedostępny jest Alex Douglas, jednak w grudniu powinien wrócić do normalnej pracy treningowej. Oczywiście nie ma też Filipa Dagerstala. Pozostali gracze są gotowi do tego, aby jutro zagrać. Mam nadzieję, że nasi kibice są dobrze przygotowani do tego spotkania, ponieważ jest to ostatni mecz domowy w rundzie jesiennej. Atmosfera przeciwko Legii była fantastyczna, a doping bardzo nam pomógł. Liczymy na duże wsparcie i liczymy na powtórkę – podsumował szkoleniowiec Lecha Poznań.
Mecz Lech Poznań – GKS Katowice odbędzie się w najbliższą sobotę o godzinie 17:30
WIĘCEJ O LECHU POZNAŃ:
- Joel Pereira: Zostaję w Lechu Poznań, ponieważ chcę walczyć o tytuły [WYWIAD]
- Kulisy przygody życia. Kolejorz Brasil na Bułgarskiej
- Przemiana Afonso Sousy. Od wyśmiewanego flopa do najlepszego pomocnika w lidze
- Król Mikael Ishak, czyli najbardziej kochany zagraniczny piłkarz w historii Poznania
- Sindre Tjelmeland. Nowy ulubieniec kibiców Lecha. Ktoś więcej niż asystent
Fot. Newspix