Jagiellonia znakomicie łączy grę na kilku frontach. Białostoczanie mają na swoim koncie komplet zwycięstw w Lidze Konferencji, a w tabeli Ekstraklasy tracą tylko dwa punkty do liderującego Lecha. Już jutro podejmą na własnym stadionie czerwoną latarnię ligi, Śląska. W meczu z Wojskowymi na pewno nie wystąpią Michal Sacek, Afimico Pululu oraz Taras Romanczuk. Głos na konferencji prasowej przed starciem z wrocławianami zabrał szkoleniowiec Dumy Podlasia, Adrian Siemieniec.
Jagiellonia notuje obecnie kapitalną serię. Duma Podlasia nie przegrała od 13 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Ma na swoim koncie komplet punktów w Lidze Konferencji oraz znajduje się w ścisłej czołówce Ekstraklasy, tracąc tylko dwa “oczka” do Kolejorza.
Szansą na wyprzedzenie Lecha w tabeli będzie jutrzejsza potyczka z będącym na dnie Śląskiem. Niestety dla gospodarzy, Adrian Siemieniec nie będzie mógł w niej skorzystać z trzech swoich piłkarzy. Za kartki pauzować będą Michal Sacek oraz Afimico Pululu, a Taras Romanczuk zmaga się z kontuzją, z którą wrócił ze zgrupowania kadry.
O problemach z ich zastępstwem w składzie mówił na konferencji przedmeczowej 32-letni szkoleniowiec. – Mam swoją hierarchię i nietrudno ją rozszyfrować, patrząc na moje decyzje i oczywiście nie znaczy to, że nie robię zmian. Lubię porządek, właściwą hierarchię, synergię i dobrą komunikację. Musimy zastanowić się nad pewnymi pozycjami, kto zastąpi Michala, Tarasa i Afiego. To trzy, newralgiczne dzisiaj punkty, które musimy wypełnić – podkreślił Siemieniec.
Mimo ogromnych problemów w lidze Wojskowych opiekun białostoczan nie zamierza lekceważyć drużyny gości. – Idealny przeciwnik to dla trenera brzmi jak pułapka. W tej sytuacji wszystko, co wydaje się być oczywiste, jednocześnie może okazać się także zagrożeniem. Nie ma znaczenia, w którym miejscu jest obecnie Śląsk. Nawet nasze podejście do meczów pucharowych z niżej notowanymi rywalami pokazuje, że każdy mecz traktujemy jak finał i nie ma mowy o innym podejściu – przyznał.
– Spodziewam się Śląska walecznego i agresywnego. Oni niejednokrotnie, nawet w bardziej komfortowych sytuacjach, ci sami zawodnicy pokazywali, że są w stanie wykrzesać z siebie wiele. Przecież w maju zdobywali wicemistrzostwo Polski. Pytanie, czy w piątek ten zespół wykrzesi z siebie ten potencjał i na to musimy być gotowi – dodał 32-latek.
Początek jutrzejszej potyczki w Białymstoku zaplanowano na godzinę 20:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Joel Pereira: Zostaję w Lechu Poznań, ponieważ chcę walczyć o tytuły [WYWIAD]
- Czy to był najgorszy rok kadry od wielu lat?
- Reprezentacja Polski w rytmie disco polo
- Świat gra o mundial. Co ominęło nas, gdy oglądaliśmy Ligę Narodów?
- Trela: Efekt kuzyna Richarda. Powrót do elity racją stanu polskiego futbolu
Fot. Newspix