Reklama

Ból głowy Siemieńca. Trójka podstawowych piłkarzy nie zagra ze Śląskiem

Mikołaj Wawrzyniak

Opracowanie:Mikołaj Wawrzyniak

21 listopada 2024, 15:20 • 2 min czytania 4 komentarze

Jagiellonia znakomicie łączy grę na kilku frontach. Białostoczanie mają na swoim koncie komplet zwycięstw w Lidze Konferencji, a w tabeli Ekstraklasy tracą tylko dwa punkty do liderującego Lecha. Już jutro podejmą na własnym stadionie czerwoną latarnię ligi, Śląska. W meczu z Wojskowymi na pewno nie wystąpią Michal Sacek, Afimico Pululu oraz Taras Romanczuk. Głos na konferencji prasowej przed starciem z wrocławianami zabrał szkoleniowiec Dumy Podlasia, Adrian Siemieniec.

Ból głowy Siemieńca. Trójka podstawowych piłkarzy nie zagra ze Śląskiem

Jagiellonia notuje obecnie kapitalną serię. Duma Podlasia nie przegrała od 13 spotkań we wszystkich rozgrywkach. Ma na swoim koncie komplet punktów w Lidze Konferencji oraz znajduje się w ścisłej czołówce Ekstraklasy, tracąc tylko dwa “oczka” do Kolejorza.

Szansą na wyprzedzenie Lecha w tabeli będzie jutrzejsza potyczka z będącym na dnie Śląskiem. Niestety dla gospodarzy, Adrian Siemieniec nie będzie mógł w niej skorzystać z trzech swoich piłkarzy. Za kartki pauzować będą Michal Sacek oraz Afimico Pululu, a Taras Romanczuk zmaga się z kontuzją, z którą wrócił ze zgrupowania kadry.

O problemach z ich zastępstwem w składzie mówił na konferencji przedmeczowej 32-letni szkoleniowiec. – Mam swoją hierarchię i nietrudno ją rozszyfrować, patrząc na moje decyzje i oczywiście nie znaczy to, że nie robię zmian. Lubię porządek, właściwą hierarchię, synergię i dobrą komunikację. Musimy zastanowić się nad pewnymi pozycjami, kto zastąpi Michala, Tarasa i Afiego. To trzy, newralgiczne dzisiaj punkty, które musimy wypełnić – podkreślił Siemieniec.

Mimo ogromnych problemów w lidze Wojskowych opiekun białostoczan nie zamierza lekceważyć drużyny gości. – Idealny przeciwnik to dla trenera brzmi jak pułapka. W tej sytuacji wszystko, co wydaje się być oczywiste, jednocześnie może okazać się także zagrożeniem. Nie ma znaczenia, w którym miejscu jest obecnie Śląsk. Nawet nasze podejście do meczów pucharowych z niżej notowanymi rywalami pokazuje, że każdy mecz traktujemy jak finał i nie ma mowy o innym podejściu – przyznał.

Reklama

– Spodziewam się Śląska walecznego i agresywnego. Oni niejednokrotnie, nawet w bardziej komfortowych sytuacjach, ci sami zawodnicy pokazywali, że są w stanie wykrzesać z siebie wiele. Przecież w maju zdobywali wicemistrzostwo Polski. Pytanie, czy w piątek ten zespół wykrzesi z siebie ten potencjał i na to musimy być gotowi – dodał 32-latek.

Początek jutrzejszej potyczki w Białymstoku zaplanowano na godzinę 20:30.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Złośliwi powiedzą, że to brak talentu uniemożliwił mu występy na piłkarskich salonach. Rzekomo zbyt często sprawdzała się słynna opinia kibica Podbeskidzia, by „grać na Wawrzyniaka, bo jest cienki”. On pozostaje jednak przy tezie, że Wawrzyniak w polskiej piłce może być tylko jeden i nie śmiał odbierać tego zaszczytnego miana Panu Jakubowi. Kibicowsko najbliżej mu do Lecha Poznań, ale jest koneserem całej naszej kochanej Ekstraklasy do tego stopnia, że potrafi odróżnić Bergiera od Bejgera. Od czasów trenera Rijkaarda lubi napawać się grą Barcelony, choć z nią bywało różnie. W wolnych chwilach często sięga po kryminały, zwłaszcza niestraszny mu Mróz.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

4 komentarze

Loading...