Reprezentacja Polski uległa wczoraj Szkotom 1:2 i spadła z Dywizji A Ligi Narodów. Mimo dotkliwych klęsk, Michał Probierz konsekwentnie daje szanse gry nowym twarzom w kadrze. W piątkowym starciu z Portugalią zadebiutował Antoni Kozubal z Lecha Poznań. W rozmowie dla klubowych mediów 20-latek podzielił się swoimi wrażeniami z wyjątkowej dla niego chwili.
Antoni Kozubal to objawienie obecnych rozgrywek Ekstraklasy. Pomocnik stanowi o sile Kolejorza i jest filarem ekipy Frederiksena. Błysnął zwłaszcza w ostatnim spotkaniu przeciwko Legii Warszawa, gdzie zdobył swoją premierową bramkę i asystował przy trafieniu Sousy.
Jego znakomita postawa na ligowych boiskach zaowocowała powołaniem do kadry Michała Probierza na listopadowe mecze Ligi Narodów. Kozubal zadebiutował w niej w piątkowy wieczór w Porto. Polacy ulegli Portugalczykom aż 1:5, a 20-latek zameldował się na murawie w 80. minucie, przy stanie 0:3. Lechita zmienił Krzysztofa Piątka.
– Tak się ułożyło, że wchodziłem w mało komfortowej sytuacji boiskowej przy wysokim prowadzeniu rywala, a Portugalia dłużej utrzymywała się przy piłce i głównie za nią biegaliśmy. To nie zmieniało jednak faktu, że towarzyszył mi w tym momencie duży entuzjazm, bardzo chciałem pokazać się z dobrej strony. To dla mnie powód do wielkiej dumy i naprawdę świetne uczucie – zdradził pomocnik w rozmowie dla mediów Lecha.
– Wiadomości z gratulacjami pojawiło się sporo, ale nie więcej, niż po ostatnim meczu z Legią czy awansie z GKS-em do Ekstraklasy. Na następny dzień przeszedłem nad tym do porządku dziennego, mam wrażenie, że moją rodzinę te pozytywnie emocje trzymają nieco dłużej. Dla mnie to kolejny cel do realizacji, oczywiście stanowiący przy tym spełnienie marzeń – dodał.
Oprócz Kozubala w zgrupowaniu kadry Probierza pierwszy raz uczestniczył również jego klubowy kolega, Michał Gurgul. Lechita docenił atmosferę panującą wewnątrz zespołu. – Najwięcej czasu spędzałem z “Gurgim”, ale to nie tak, że jako młodzi debiutanci baliśmy się odezwać do reszty. Obaj mogliśmy liczyć na fajne wsparcie od starszych chłopaków, nie tylko tych z Lecha, ale także innych bardziej doświadczonych piłkarzy. Pod kątem sportowym również nie było przepaści, na treningach czułem się pewnie – zaznaczył.
20-latek nie pojawił się na boisku we wczorajszej przegranej potyczce ze Szkotami 1:2. – Krótko po ostatnim gwizdku nie rozpamiętywałem, że nie wszedłem, nie było takiego myślenia. Najważniejsze jest dla mnie to, co teraz przed nami w klubie, na tym się skupiam najmocniej.
Już w najbliższą sobotę liderujący w tabeli Lech podejmie u siebie GKS Katowice. Początek starcia zaplanowano na godzinę 17:30.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Pora pożegnać Michała Probierza? Argumenty za i przeciw selekcjonerowi
- Policzyliśmy wszystkie “gdyby” reprezentacji Polski. Efekt: wicemistrzostwo Europy, awans w Lidze Narodów
- Trela: Joga bonito na pokaz. Michał Probierz, selekcjoner w masce
- Staliśmy nad przepaścią i zrobiliśmy krok do przodu. Spadliśmy tam, gdzie nasze miejsce
- A co jeśli w dywizji B też będą nas lać? Spadek nie gwarantuje Polsce sukcesów
Fot. Newspix