Reklama

Media: Poznaliśmy przyszłość Federico Chiesy w Liverpoolu

Radosław Laudański

Opracowanie:Radosław Laudański

15 listopada 2024, 16:32 • 2 min czytania 0 komentarzy

Transfer Federico Chiesy do Liverpoolu jest na razie ogromnym rozczarowaniem. Mimo że 27-letni Włoch kosztował zaledwie 12 milionów euro, można było spodziewać się po nim zdecydowanie więcej. Na razie skrzydłowy musi ciężko walczyć o to, aby wrócić do kadry meczowej. 

Media: Poznaliśmy przyszłość Federico Chiesy w Liverpoolu

Zdaniem Jamesa Pearce’a z The Athletic Chiesa obecnie trenuje indywidualnie, a jego zajęcia można nazwać mini obozem przygotowawczym. Zajęcia fizyczne mają przywrócić go do optymalnej formy. Na razie Włoch nie jest w stanie trenować ze swoimi kolegami z zespołu ze względu na braki motoryczne. Cała sytuacja jest pokłosiem tego, że Juventus nie pozwolił mu trenować z zespołem, celem tego działania było przyspieszenie transferu. Niedawno w mediach pojawiły się plotki sugerujące, że zawodnik czuje się źle potraktowany przez The Reds i chciałby opuścić Anfield już zimą, dobrze poinformowany dziennikarz szybko jednak uciął te spekulacje.

Odstawiony na boczny tor

Ostatni raz Federico Chiesa był obecny na boisku 25 września podczas spotkania z West Hamem w Pucharze Ligi. Od października zniknął całkowicie z radarów i ani razu nie pojawił się nawet na ławce rezerwowych The Reds. Do tej pory rozegrał zaledwie 18 minut w lidze angielskiej. Po wyprowadzce do Anglii, Włoch 11-kronie znalazł się poza kadrą meczową. Wcześniej otrzymał od Arne Slota minutę w spotkaniu z Milanem w Lidze Mistrzów i 59 we wcześniej wspominanym spotkaniu z „Młotami”, w którym zaliczył asystę.

Reklama

Po Euro 2024 26-letni skrzydłowy nie jest również powoływany do kadry narodowej. Dla Federico Chiesy opuszczone przygotowania stanowią utratę największego atutu, czyli dynamiki. Dla graczy o takiej charakterystyce brak okresu przygotowawczego bywa zabójczy. Szkoda, że Juventus potraktował go w tak egoistyczny sposób.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń

Najnowsze

Anglia

Polecane

Czy utrzymamy się w Lidze Narodów?

AbsurDB
4
Czy utrzymamy się w Lidze Narodów?

Komentarze

0 komentarzy

Loading...