Michał Karbownik już lata temu zaskoczył polskie środowisko piłkarskie, mówiąc, że jego docelową pozycją jest środek pomocy. Miesiące mijały, kluby się zmieniały, a wychowanek Legii Warszawa nie potrafił się tam przebić na stałe. W końcu, gdy otrzymał szansę występów jako rozgrywający w Hercie BSC, nabawił się urazu – kolejnego w tym sezonie.
Za dwa miesiące miną cztery lata, odkąd Michał Karbownik wyjechał za granicę. Ze swoim przygotowaniem fizycznym, odpowiednio wysokimi umiejętnościami technicznymi i pracowitością miał nie być jednym z wielu, który przepadnie po kilku miesiącach. Rzeczywistość okazała się jednak znacznie bardziej brutalna. W Brighton zagrał tylko dwa mecze. Na wypożyczeniu w Olympiacosie nie pokazał się wcale lepiej. Dopiero pobyt w 2. Bundeslidze w barwach Fortuny Düsseldorf był dla niego udany, bo zapracował nim na transfer do Herthy BSC. W Berlinie nadal gra jednak na zapleczu niemieckiej elity, a to poziom porównywalny z czołówką naszej Ekstraklasy.
Michał Karbownik kontuzja
Cały poprzedni sezon Karbownik spędził na lewej obronie Herthy. Tak też zaczął ten sezon, ale już w drugim meczu nowy trener Cristian Fiel znalazł dla niego miejsce w środku pola obok Diego Demme i Ibrahima Mazy. Wystąpił w czterech spotkaniach, zaliczył asystę w starciu z Kaiserslautern i doznał urazu. Kontuzję stawu skokowego leczył przez blisko miesiąc, wrócił na trzy potyczki i znowu powróciły do niego problemy zdrowotne związane z kostką.
– Na razie musimy obejść się bez Toniego Leistnera i Mikiego Karbownika. W meczu z 1. FC Köln Toni doznał kontuzji mięśnia, a Miki kostki. Wracajcie do zdrowia wkrótce! – napisano w oficjalnym komunikacie na stronie Herthy BSC. Nie wiadomo zatem, ile dokładnie potrwa przerwa polskiego pomocnika. Najwcześniej do gry wróci dopiero po przerwie reprezentacyjnej, choć jest to ten bardziej optymistyczny scenariusz przedstawiany przez niemieckie media.
W tym sezonie magazyn „Kicker” ocenił siedem występów Karbownika. Średnia not czterokrotnego reprezentanta Polski wynosi 3,79 i pozostaje czwartą najgorszą w zespole Starej Damy.
WIĘCEJ O NIEMIECKIM FUTBOLU:
- Doświadczony szkoleniowiec ma uratować autsajdera Bundesligi przed spadkiem
- Cud czy klątwa? Przyjemny remis mistrzów
- A taki był ładny, amerykański… Nuri Sahin i jego problemy w BVB
Fot. Newspix