Reklama

2 listopada? West Ham po raz pierwszy wyjedzie poza Londyn

AbsurDB

Autor:AbsurDB

02 listopada 2024, 08:31 • 5 min czytania 9 komentarzy

West Ham w sobotę rozgrywa pierwszy w tym sezonie mecz ligowy poza Londynem. Terminarz ułożył się w tym roku tak, że do dziesiątej kolejki Młoty grają wyłącznie u siebie lub jadą na stadion rywala grającego tak jak oni – w Londynie. Po prawie trzech miesiącach sezonu przebyli na wyjazdy dwudziestokrotnie mniejszy dystans niż polskie kluby na czwartym szczeblu ligowym.

2 listopada? West Ham po raz pierwszy wyjedzie poza Londyn

Terminarz Premier League ogłoszony został już w połowie czerwca. Fani West Hamu od razu zwrócili uwagę na zjawisko niespotykane w dzisiejszym futbolu. Pierwszy mecz ligowy poza Londynem ich klub ma zaplanowany dopiero na… dziesiątą kolejkę spotkań, w sobotę 2 listopada. W pierwszych pięciu nieparzystych rundach Młoty grały u siebie. Najpierw wiodło im się kiepsko. Przegrali 1:2 z Aston Villą, 1:3 z Manchesterem City po hat-tricku Haalanda i 0:3 z Chelsea.

W domu najpierw kiepsko, potem znacznie lepiej

Z ostatnich dwóch meczów domowych kibice są już zdecydowanie bardziej zadowoleni, bo ich drużyna wygrała 4:1 z Ipswich i 2:1 z Manchesterem United. To ostatnie spotkanie przelało czarę goryczy i właściciele Czerwonych Diabłów zdecydowali się na zwolnienie Erika ten Haga. Tym samym w ciągu ostatnich dwunastu lat klub będzie miał ósmego menedżera – dokładnie tylu miał łącznie przez… ponad pół wieku w latach 1959-2012. Zostanie nim Portugalczyk Rúben Amorim. Co ciekawe nie tak dawno łączony on był właśnie z West Hamem, o czym pisze Michał Kołkowski.

Wydaje się zresztą, że Portugalczyk w pewnym momencie trochę stracił głowę od tych wszystkich ofert i pogłosek na swój temat. Zaczął bowiem negocjować na kilka frontów, między innymi z West Hamem United, gdy ten szukał następcy Davida Moyesa. Ponoć między innymi to zniechęciło do jego osoby przedstawicieli Liverpoolu, którzy poczuli, że obóz Amorima poprzez ostentację w kontaktach z „Młotami” próbował nałożyć na nich dodatkową presję.

Przywrócił chwałę Sportingowi, dokona tego samego w Manchesterze United?

Reklama

Wyjazdy najkrótsze z możliwych

W parzystych kolejkach trwającego sezonu ligowego West Ham grał co prawda na wyjeździe, ale wyłącznie w Londynie. Najpierw stoczył bój z Crystal Palace występującym w dzielnicy Selhurst 15 mil od Stadionu Olimpijskiego, czyli obiektu Młotów. Z tego meczu zapamiętaliśmy to, że Tomas Soucek po strzelonym golu musiał ratować chłopca od podawania piłek, na którego kibice gości przewrócili z radości bandy reklamowe.

Na szczęście piłkarz londyńskiego klubu wykazał się fantastycznym refleksem i przytomnością umysłu. Soucek niemal natychmiast wyciągnął chłopca, po czym zaprowadził go do służb medycznych. Pięć minut później West Ham strzelił drugiego gola, dzięki czemu pokonał Crystal Palace 2:0.

Strzelił gola i uratował chłopca. Soucek podwójnym bohaterem [WIDEO]

Podobną odległość fani musieli przebyć na zremisowane 1:1 spotkanie z Fulham grającym na Craven Cottage. Ten sam wynik zanotowali w starciu z Brentfordem, na które udali się na zachodni kraniec miasta, pokonując rekordową dotąd odległość prawie trzydziestu mil. Ostatni wyjazd – na stadion Tottenhamu – był z kolei najkrótszy, ale też najbardziej bolesny. Był bowiem pierwszym przegranym spotkaniem Młotów poza własnym obiektem. W reakcji na porażkę 1:4 Julen Lopetegui postanowił tydzień później od pierwszej minuty wystawić Łukasza Fabiańskiego, który we wspominanej już domowej potyczce z United wypadł dobrze.

Fabiański zebrał za swój występ dobre recenzje. Polak zaliczył w sumie cztery udane interwencje, z czego dwukrotnie obronił strzały z pola karnego.

90 minut Fabiańskiego. West Ham pokonał Manchester United

Reklama

Łącznie West Ham musiał w tym sezonie przez 2,5 miesiąca pokonać zaledwie około stu kilometrów na wszystkie swoje spotkania ligowe. Dopiero w sobotę, 2 listopada o 16:00 grają „prawdziwy” wyjazd do Nottingham. Trzeba zaznaczyć, że w Pucharze Ligi grali u siebie z Bournemouth, ale zaliczyli także wizytę poza stolicą, gdy przegrali 1:5 z Liverpoolem. Są to odległości znacznie mniejsze nie tylko od tych, jakie musiały w tym czasie przemierzyć pozostałe kluby Premier League, czy nawet Ekstraklasy. Porównałem te dystanse do tegorocznych podróży polskich trzecioligowców.

Dalekie podróże na polskim czwartym szczeblu ligowym

Warta z leżącego w centrum Polski Sieradza odwiedziła już Warszawę (200 km na mecz z rezerwami Legii), Olsztyn (Stomil – 360 km), Nowy Dwór Mazowiecki (Świt – ponad 200 km), Sulejówek (Victoria – 230 km), Łomżę (ŁKS – 340 km), Tomaszów Mazowiecki (Lechia – 120 km), Bełchatów (GKS – 60 km) i Wikielec pod Iławą (GKS – 350 km). Klub grający na… czwartym szczeblu rozgrywek musiał zatem przebyć ponad 1800 kilometrów (a właściwie 3600 licząc powroty) na mecze ligowe – kilkunastokrotnie więcej niż majętny West Ham.

Tylko jednym wyjazdem – do Książenic na mecz z rezerwami Legii – Warta Sieradz zrobiła jak dotąd więcej kilometrów niż West Ham przez cały sezon.

Nic to jednak przy wojażach grającego na tym samym szczeblu LKS-u Goczałkowice-Zdrój. Klub Łukasza Piszczka ze swojej śląskiej siedziby musiał przebyć… 520 km na jeden tylko mecz z Polonią Słubice, 230 km do Wrocławia na spotkania ze Ślęzą i rezerwami Śląska, 440 km do Cariny Gubin, 400 km do Lechii Zielona Góra, 330 km do Górnika Polkowice i zaledwie 40 km do Unii Turza Śląska. Łącznie prawie 2200 km, czyli w dwie strony 4400 km. To znacznie więcej niż trasa podróży z Goczałkowic na stadion West Hamu i z powrotem.

Takie odległości na poziomie, na którym piłka jest praktycznie półamatorska to polska specjalność. Niszczą one nie tylko radość z gry, ale rujnują budżety klubów, które ledwo wiążą koniec z końcem, a na paliwo muszą wydawać prawie takie kwoty, jakby okrążały kulę ziemską. Polska drabinka ligowa wymaga pod tym względem reformy, ale to już temat na zupełnie inny artykuł.

WIĘCEJ O ANGIELSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Kocha sport, a w nim uwielbia wyliczenia, statystki, rankingi bieżące i historyczne, którymi się nałogowo zajmuje. Kibic Górnika Wałbrzych.

Rozwiń

Najnowsze

Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Hiszpania

Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Aleksander Rachwał
2
Robert Lewandowski zdiagnozował problemy Barcelony. “Brakowało nam pewności siebie”

Anglia

Boks

Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]

Szymon Szczepanik
0
Usykowi może brakuje centymetrów, ale nie brak pięściarskiej klasy [KOMENTARZ]
Boks

Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”

Błażej Gołębiewski
8
Pięściarze dali radę, transmisja nie. “Niestety, ten DAZN to wielki shit”
Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
24
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Komentarze

9 komentarzy

Loading...