Arka Gdynia odpadała z Pucharu Polski. W dogrywce lepszy okazał się Piast Gliwice, który wygrał 3:1. Po końcowym gwizdku trener żółto-niebieskich był wyraźnie rozczarowany nie tylko wynikiem, ale i decyzjami arbitra. – Nie musimy się z tym zgadzać – stwierdził Tomasz Grzegorczyk.
Sędzią głównym środowego starcia Arki z Piastem był Grzegorz Kawałko. Najwięcej kontrowersji wzbudziła sytuacja, po której, już w dogrywce, padła bramka na 2:1 dla gliwiczan. W 113. minucie bramkarz gości Karol Szymański asystował przy golu Miłosza Szczepańskiego. Jak widać na powtórkach, w momencie podania, piłka nie była nieruchoma.
#ARKPIA pic.twitter.com/dzj3pVg9hF
— Grzechu📹 powtórki, kontrowersje i analizy🟨🟧🟥. (@KiQus_) October 30, 2024
– Nie chcę analizować na gorąco każdej sytuacji i odnosić się do drugiej straconej bramki, czy piłka się toczyła, czy nie. Teraz to już nie ma znaczenia – powiedział Grzegorczyk.
Przy drugiej z kontrowersyjnych sytuacji trener Arki był już bardziej wylewny. Chodzi o ewentualny faul na Karolu Czubaku w polu karnym, jeszcze z podstawowego czasu gry.
– Można polemizować. Na pewno z naszej perspektywy był kontakt i tak zwany stempel. Szkoda, że ta sytuacja nie była VAR-owana. Sędzia uznał, że nie było potrzeby, ale my nie musimy się z tym zgodzić – stwierdził szkoleniowiec.
Grzegorczyk odniósł się także do samej gry i rozstrzygnięcia: – Jesteśmy trochę zawiedzeni wynikiem, bo dużo zainwestowaliśmy w ten mecz i dłuższymi fragmentami było to widać. Byliśmy nie tylko równorzędnym przeciwnikiem, ale w mojej opinii były bardzo duże fragmenty, gdzie kontrolowaliśmy mecz i prowadziliśmy grę. Szkoda, że skończyło się w ten sposób.
Spotkanie skomentował również Aleksandar Vuković.
– Cieszymy się, że mamy zwycięstwo i awans. Wiedzieliśmy, że to nie jest najszczęśliwsze losowanie, bo trafiliśmy na wymagającego rywala i to się sprawdziło. Nawet pomimo dużej liczby zmian było widać, że Arka jest drużyną z jakością. Tym bardziej doceniamy fakt, że mamy awans. Szczególnie, że przegrywaliśmy. Drużyna odpowiedziała na utratę bramki i za to należy ją pochwalić. Cieszymy się też, że wygraliśmy przed rzutami karnymi, bo to zawsze niewiadoma – przyznał trener Piasta Gliwice.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Przywrócił chwałę Sportingowi, dokona tego samego w Manchesterze United?
- Trela: Lewandowscy swoich krajów. Najlepsi ambasadorzy piłkarskich peryferii
- A taki był ładny, amerykański… Nuri Sahin i jego problemy w BVB
- W Śląsku coś drgnęło i nie jest to stołek pod Jackiem Magierą
Fot. Newspix