Widzew Łódź w miniony weekend bezdyskusyjnie przegrał u siebie 0:2 z Górnikiem Zabrze. Na pomeczowej konferencji wyraźnie zawiedziony trener Daniel Myśliwiec dość dosadnie skrytykował postawę swojego zespołu, co wywołało sporo domysłów. Teraz na briefingu prasowym przed pucharowym spotkaniem z Lechią Zieloną Górą wrócił do tamtej wypowiedzi.
– Górnik był bardzo dobrze przygotowany do meczu. To był dużo lepszy zespół i w pełni zasłużenie wygrał. Mówiąc najprościej – trenujesz tak jak grasz. My robiliśmy to słabo i w przyszłości nie możemy sobie na to pozwolić, bo potem przyjeżdża Górnik i jest ewidentnie lepszy. Jutro wracamy do pracy i bez względu na to, czy ktoś będzie zmęczony, to przed nami ostra robota. I albo damy radę, albo zajmiemy się innym sportem – mówił w niedzielę 39-letni szkoleniowiec.
Kibice odebrali to jako wytknięcie piłkarzom braku zaangażowania i odpowiedniego podejścia do pracy.
Myśliwiec przekonuje, że nie jest to najlepsza interpretacja jego wypowiedzi. – W takich chwilach, gdy wszyscy są rozgoryczeni porażką, to normalne, że niektóre słowa brzmią mocniej niż ich intencja. Tą intencją nie było uderzenie w szatnię, tylko przekazanie tego samego, co powiedziałem piłkarzom. Gdybym mógł wskazać, że ktoś konkretnie nie robi czegoś tak jak należy, to nie byłoby go w treningu – mówi Myśliwiec, cytowany przez widzew.com.
– W poprzednich meczach osiągnęliśmy pułap, który był progresem względem przeszłości, a z Górnikiem tak nie było. W ostatnim roku wygraliśmy w Poznaniu, ale później nie było czuć tego ognia, co skończyło się serią czterech porażek. Podobne rozprężenie przyszło po starciu z Rakowem, dlatego nie chcę kolejnej powtórki. Miałem uczucie, że czegoś nam brakuje. Na boisku nie zaprezentowaliśmy się na miarę swoich możliwości, wszyscy daliśmy ciała i chcę, żeby każdy o tym wiedział, wziął na klatę, pracował mocno oraz mądrze. A jeżeli ktoś nie ma ochoty, bo się obraził – życie – dodaje.
– Piłka to nie taktyka, tylko pasja. Chciałem wyrzucić z siebie to, co we mnie płonie, żeby każdy miał świadomość, że na co dzień może przychodzić jak do pracy i nie mam z tym problemu, ale na boisku musi być ogień. Nie możemy zapominać, gdzie jesteśmy i jakie są oczekiwania wobec nas. Musimy je spełniać nie dlatego, że ktoś tego od nas wymaga, a dlatego, że sami pragniemy to robić – zakończył ten wątek Daniel Myśliwiec.
Widzew po czwartkowym boju z trzecioligową Lechią już w niedzielę rozegra wyjazdowy mecz z rozpędzającą się Legią Warszawa. Łodzianie po trzynastu kolejkach Ekstraklasy zajmują ósme miejsce w tabeli z dorobkiem dziewiętnastu punktów.
CZYTAJ WIĘCEJ:
- Trela: Lewandowscy swoich krajów. Najlepsi ambasadorzy piłkarskich peryferii
- Erik ten Hag w United. Tragedia na boisku, medialne odloty i przepalanie forsy
- Z małej wioski do najlepszego klubu świata. Żyjemy w erze Ewy Pajor, czas to docenić
Fot. Newspix