Reklama

Triumf Rodriego nadzieją dla Lewego? Sprawiedliwości stałoby się zadość

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

29 października 2024, 09:13 • 5 min czytania 28 komentarzy

Triumf Rodriego w plebiscycie “France Football” na najlepszego piłkarza świata jest zupełnym przełamaniem schematu. Złota Piłka trafiła bowiem do zawodnika, który sportowo się co prawda bronił, ale marketingowo zupełnie odbiegał od tego, co oglądaliśmy w ostatnich latach. Czy jest zatem nadzieja na to, że los odda Robertowi Lewandowskiemu to, co zabrał w 2020 roku?

Triumf Rodriego nadzieją dla Lewego? Sprawiedliwości stałoby się zadość

Przyjaciele powiedzieli mi, że dzisiaj zwyciężył futbol – powiedział Rodri, odbierając Złotą Piłkę.

To jedno zdanie zarówno doskonale opisuje tegoroczną edycję plebiscytu “France Football”, jak i komentuje to, co działo się w ostatnich latach. A działo się sporo i to niekoniecznie dobrego dla futbolu, czego dość powściągliwy w swoich wypowiedziach Robert Lewandowski nie omieszkał skomentować w 2016 roku.

Le cabaret – napisał na portalu X polski napastnik, wyśmiewając w innym poście klasyfikację Ballon d’Or organizowaną przez “France Football”.

Mowa tu o wydarzeniach sprzed ośmiu lat, a przecież i ostatnie plebiscyty przyniosły sporo kontrowersji. W zeszłym roku zatriumfował Leo Messi, choć mijał wtedy rok od mistrzostw świata, a Argentyńczyk kopał już od kilku dobrych tygodni piłkę w MLS. W 2021 roku Argentyńczyk finiszował o 33 głosy przed Robertem Lewandowskim, który pobił wtedy strzelecki rekord Gerda Muellera, dlatego na osłodę przyznano mu nagrodę jego imienia. Dwa lata wcześniej najlepszy znowu był Messi, ale tylko o dziewięć głosów przed Virgilem van Dijkiem.

Reklama

Wtedy mówiło się głośno o niesprawiedliwości. Przedtem również do niej dochodziło jak w 2013 roku, gdy zaszkliły się oczy Francka Ribery’ego. Albo w 2010, gdy po fantastycznym mundialu w wykonaniu Hiszpanów oraz rewelacyjnej grze Wesleya Sneijdera w Interze Mediolan i kadrze Holandii na turnieju w RPA, Złota Piłka trafiła ponownie w ręce niewysokiego Argentyńczyka. A przecież można byłoby się cofać do lat wcześniejszych.

Dyskusji na temat tego, komu należała się nagroda najlepszego piłkarza świata, a komu nie, toczyły się od zawsze i toczyć będą. Nie tak łatwo jest bowiem wybrać najlepszego zawodnika w grze zespołowej. Każdy z jedenastu piłkarzy ma do zrealizowania inne boiskowe zadania. I dlatego nie byłoby goli Erlinga Haalanda czy Lamine Yamala bez Rodriego, tak samo jak nie byłoby trafień Vinicius Juniora bez Ernesto Valverde czy Daniego Carvajala.

W tym roku wybór padł jednak nie na tego, który te gole strzela, a na tego, który na nie pracuje. Pierwszy raz od 18 lat i triumfu Fabio Cannavaro zwyciężył zawodnik o profilu zdecydowanie bardziej defensywnym. – Jestem szczególnie szczęśliwy, że ktoś występujący na pozycji defensywnej wygrywa ten tytuł, a nie zawsze tylko zawodnicy ofensywni! Rodri jest idealnym pomocnikiem i nikt nie gra na jego pozycji lepiej niż on – napisał nawet na Twitterze Ilkay Gündogan.

Triumf Rodriego jest jeszcze szczególny pod innym względem – marketingowym. Nie ma milionów obserwujących w mediach społecznościowych. Ba, w ogóle z nich nie korzysta. Mało tego, ze sceny zaapelował do dzieci, by przestały wariować w celu zdobycia popularności, a były normalne i naturalne. Nie występuje również w klubie mającym wielu fanów. Manchester City nie tylko nie jest najpopularniejszy na świecie, co w samej Anglii nie znalazłby się nawet w czołowej piątce ekip z największą liczbą kibiców.

Jedyne, czym przemawiał, było boisko.

Był jednak jeden taki przypadek, że i to było za mało dla “France Football”.

Reklama

Triumf Rodriego będzie motywacją dla Lewandowskiego do przypuszczenia jeszcze jednej szarży po Złotą Piłkę?

Gdy w 2020 roku świat zamarł z powodu pandemii koronawirusa, z szalejącą zarazą przegrał również sport, który zamknął się na cztery spusty na długie tygodnie. W specjalnym reżimie sanitarnym, ale udało się dokończyć cztery z pięciu topowych europejskich lig i zdecydowaną większość pozostałych. Swój szczęśliwy finał znalazła również Liga Mistrzów. Mimo tak dużego poświęcenia, grający wtedy zawodnicy regularnie byli narażeni na kontakt i możliwość zainfekowania się wirusem. Organizatorzy gali “France Football” odwołali ceremonię wręczenia nagród dla najlepszych piłkarzy.

Złota Piłka za 2020 rok nigdy nie została wręczona. Postawimy jednak tezę, że jeśli PSG wygrałoby wtedy Ligę Mistrzów, Ballon d’Or znalazłaby nowego odbiorcę i trofeum trafiłoby na półkę Kyliana Mbappe. A że w finale wygrał Bayern Monachium, którego liderem był Robert Lewandowski i to on powinien wtedy zatriumfować w plebiscycie, francuskim organizatorom przesadnie nie zależało na organizacji gali, na której nie można byłoby pokazać zbyt wiele poza kilkoma główkami na telebimie w związku z pandemicznymi obostrzeniami.

Z tą Złotą Piłką z 2020 roku już zawsze będzie tak, jak z niewykorzystanym karnym przez Kubę Błaszczykowskiego z Portugalią – powtórka się nie wydarzy. Nikt już do tego nie ma zamiaru wracać. Było, minęło.

Robert Lewandowski może jednak zapracować na to, by samemu zrekompensować sobie brak Złotej Piłki w domowej gablocie z trofeami, bo nagroda dla Rodriego już ostatecznie wyznacza koniec rozpatrywania poprzedniego sezonu, a rozpoczęło się baczne obserwowanie obecnego. Polak znajduje się aktualnie w wybitnej formie. Właśnie zdobył dwie bramki w prestiżowym El Clasico z Realem Madryt. Z dużą przewagą przewodzi klasyfikacji strzelców La Ligi, w której jego Barcelona pozostaje liderem. Również w Champions League Duma Katalonii radzi sobie przyzwoicie. Łącznie w 14 meczach Polak strzelił 17 goli i zanotował dwie asysty.

Za nami dopiero trzy miesiące obecnego sezonu i jeszcze sporo meczów do rozegrania, ale widać, że Lewandowski, jak i cała Barcelona ponownie prezentują światowy poziom. Dowodzą tego ostatnie spotkania z Bayernem Monachium i Realem Madryt, czyli europejską czołówką. Dodatkowo w 2025 roku nie ma żadnych międzynarodowych turniejów jak mistrzostwa świata czy Europy, które mogłyby zdeterminować klasyfikację w plebiscycie, co oznacza, że na jego wynik wpływ będą miały jedynie sukcesy klubowe i indywidualne osiągnięcia.

A co najważniejsze, patrząc na sukces Rodriego, o wyborze zwycięzcy powinno decydować tylko boisko, a nie marketingowe, finansowe czy kulturowe animozje. A jeśli na nim Lewandowski będzie tak dobry, jak w 2020 roku, nikt nie powinien mieć wątpliwości, komu należy się Złota Piłka.

WIĘCEJ O ZŁOTEJ PIŁCE:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
6
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Hiszpania

Ekstraklasa

Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”

Michał Kołkowski
11
Prezes Śląska liczy na wsparcie. “Chciałbym, żeby miasto jak najwięcej dołożyło”
Polecane

“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Błażej Gołębiewski
6
“Trzeba wyrzucić ją do śmietnika”. “Nie chciałbym, żeby zniknęła”. Haka na ustach całego świata

Komentarze

28 komentarzy

Loading...