Reklama

Zwycięski gol Pajor w końcówce! Polki grają dalej w barażach o mistrzostwa Europy

Aleksander Rachwał

Autor:Aleksander Rachwał

25 października 2024, 20:10 • 4 min czytania 3 komentarze

Reprezentacja Polski kobiet wygrała pierwszy mecz barażowy o udział w mistrzostwach Europy. O wyniku zadecydowała dobra końcówka spotkania w wykonaniu Polek, które tym samym przerwały serię sześciu przegranych meczów z rzędu i zachowały szansę wyjazdu na turniej do Szwajcarii. O dalszej w grze naszej drużyny w barażach zadecyduje spotkanie rewanżowe, które odbędzie się we wtorek w Gdańsku.

Zwycięski gol Pajor w końcówce! Polki grają dalej w barażach o mistrzostwa Europy

Jak trwoga to do matematyki albo regulaminu rozgrywek – tę zasadę znają wszyscy, którzy kibicowali kiedykolwiek reprezentacji Polski. Nie inaczej w przypadku naszej żeńskiej kadry, która mimo przegranych we wszystkich meczach eliminacyjnych do Euro 2025 nie zamknęła sobie drogi do udziału w imprezie, która odbędzie się w przyszłym roku w Szwajcarii. Wszystko dzięki dobrej postawie Polek w poprzedniej edycji Ligi Narodów, którą bez porażki zakończyły na pierwszym miejscu w grupie, zyskując promocję z Ligi B do A.

Było to o tyle cenne osiągnięcie, że zespoły z Ligi A mają zagwarantowany udział w barażach o mistrzostwa Europy. Tym samym po komplecie porażek z Islandią, Austrią i Niemcami, o awansie zadecyduje wynik dwumeczu półfinałowego z Rumunkami, które przeszły jak burza przez Ligę C, wygrywając wszystkie mecze i notując bilans bramek 16:1. Jeśli uda się je ograć, w kolejnej rundzie będzie trzeba jeszcze przejść lepsze z pary Słowenia – Austria.

Dziś Polki zbliżyły się nieco do awansu, choć wydawało się długo, że czeka je kolejna porażka. Nasze zawodniczki skomplikowały sobie sprawę już w 17. minucie, kiedy Emilia Szymczak popełniła prosty błąd, zagrywając w poprzek boiska wprost do rywalki. Balaceanu ruszyła na bramkę i pewnie wykorzystała sytuację sam na sam z Kingą Szemik. Błąd jednak zawsze może się zdarzyć, większym problemem było to, że nasz zespół nie był w stanie stworzyć sobie żadnej groźnej sytuacji w polu karnym i nie był nawet blisko wyrównania.

W drugiej połowie Polki ruszyły do przodu w poszukiwaniu gola na 1:1, ale zanim udało im się przekuć tę aktywność w jakąś dobrą sytuację, nadziały się na szybki atak przeciwniczek. Cristina Carp pomknęła w pole karne, gdzie powstrzymać próbowała ją Paulina Dudek. Napastniczka wymknęła się jednak naszej defensorce, po czym została sfaulowana przez Szemik. Sędziowie weryfikowali jeszcze czy nie było w tej sytuacji spalonego, ale nie dopatrzyli się go i ostatecznie arbiter przyznała Rumunkom “jedenastkę”. Polska bramkarka zrehabilitowała się jednak, broniąc uderzenie Florentiny Olar-Spanu i utrzymała nas w grze.

Reklama

Wyrównała w 73. minucie Natalia Padilla. Zawodniczka Sevilli zdecydowała się na indywidualną akcję prawą stroną, którą zakończyła precyzyjnym strzałem z linii pola karnego, nie dając szans bramkarce rywali. Świetny moment Polek i można tylko żałować, że było ich tak mało w tym meczu.

Wynik w końcówce rozstrzygnęła Ewa Pajor. Zawodniczka Barcelony najpierw wywalczyła rzut karny, a następnie pewnym, mocnym strzałem zamieniła go na bramkę. Nie można odmówić dziś naszej kapitan pracy dla zespołu i sporej jakości na tle rywalek, ale brakowało, aby przekuła go na jakiś konkret, którego ostatnio nie dawała kadrze. Dziś w końcu się przełamała i to w momencie, kiedy drużyna najmocniej tego potrzebowała.

Reprezentacja Polski jest więc w niezłej sytuacji przed wtorkowym rewanżem, który rozegra przed własną publicznością. Jednak nawet jeśli uda się przejść Rumunki, nie oznacza to, że będziemy mieli autostradę do turnieju finałowego. W finale baraży przeciwnikiem będzie bowiem Słowenia lub Austria. Słowenki przebrnęły przez eliminacje w lidze C z kompletem zwycięstw i bilansem bramek 26:0. Austriaczki z kolei były naszymi rywalkami w lidze A i dwukrotnie ograły nas 3:1. Z taką grą jak przez większość dzisiejszego spotkania o awans, może być bardzo trudno.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Zainteresowany futbolem od kiedy jako 10-latek wziął wolne w szkole żeby zobaczyć pierwszy w życiu mecz reprezentacji Polski na mistrzostwach świata. Na szczęście później zobaczył też Ronaldo wygrywającego mundial, bo mógłby nie zapałać uczuciem do piłki. Niegdyś kibic ligi hiszpańskiej i angielskiej, dziś miłośnik Ekstraklasy i to takiej z gatunku Stal Mielec – Piast Gliwice w poniedziałkowy wieczór.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
1
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Piłka nożna

Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
1
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

3 komentarze

Loading...