🚨 Newcastle United’s Saudi Arabia takeover could be re-examined by the Government over the WhatsApp messages suggesting both the kingdom’s Crown Prince and UK ministers were involved.
(Source: @TeleFootball) pic.twitter.com/u8ZbvPsj56
— Transfer News Live (@DeadlineDayLive) October 22, 2024
Brak podstaw do przejęcia klubu
O przejęciu Newcastle znów z robiło się głośno, z racji na tekst “The Telegraph”. Początkowo wydawało się, że pojawienie się w klubie bin Salmana nie będzie możliwe z racji na sprawowanie ważnej funkcji w Arabii Saudyjskiej. Dyktator zasłaniał się przepisami, że to nie Arabia Saudyjska chce przejąć klub, tylko Public Investmenf Fund (PIF), który tak naprawdę jest w pełni zależny od państwa i jego samego. Problemem okazało się również to, że Arabia Saudyjska podejmuje działania nielegalne w Wielkiej Brytanii, takie jak morderstwa i egzekucje. Zarząd Premier League otrzymał jednak zapewnienia od PIF, że jest odrębnym podmiotem. Władze początkowo stwierdziły, że nie da się oddzielić organizacji od państwa ze względu na osobę Bin Salmana.
Zmiana zdania i zaangażowanie polityków
Z prawnego punktu widzenia sytuacja wydawała się czarno-biała i nie było szans na legalne przejęcie Newcastle przez najpotężniejszego człowieka w Arabii Saudyjskiej. Wyglądało na to, że umowa zostanie zablokowana. Później władze ligi zmieniły zdanie i stwierdziły, że klub z St. James Park może należeć do właściciela o wątpliwej reputacji i moralności. Pojawiły się wówczas zarzuty, że w sprawę włączył się rząd Wielkiej Brytanii. Władze państwowe miały wywierać presję na Premier League, aby te zgodziły się na przejęcie Newcastle przez bin Salmana.
Wówczas oskarżenia zdementowało zarówno Newcastle, jak i ówczesny rząd brytyjski. W sprawę zaangażował się nawet premier Boris Johnson, który napisał list, że zarzuty kierowane do władz państwowych nie są prawdziwe i poszczególne ministerstwa nie mają prawa wpływać na decyzje podejmowane przez Premier League. Wyciekły jednak wiadomości w serwisie WhatsApp, które wprost mówią, że PIF działa wspólnie z Arabią Saudyjską. Decyzja władz ligowych o uznaniu autonomii organizacji okazała się więc kłamstwem. Z opublikowanych wiadomości wynika również, że rząd sugerował władzom ligi zaakceptowanie propozycji bin Salmana. Sprawa przypomina przejęcie PSG, wówczas Nasser Al-Khelaifi w celu pozyskania klubu również zadbał o kontakty z politykami.
Ujawnione wiadomości WhatsApp są jasnym dowodem, że doszło do nieprawidłowości, a władze ligi dały bin Salmanowi zgodę wbrew własnej woli. Temat jest obecnie szeroko komentowany w Wielkiej Brytanii. Zobaczymy czy ktoś poniesie w tej sprawie konsekwencje. Zapewne brytyjscy politycy mieli wyraźny interes w tym, aby pomóc bin Salmanowi.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Real kontra Borussia. Cztery gole Lewego, zawalająca się bramka i triplet Królewskich
- Karol Linetty i reprezentacja. Czy warto dać mu jeszcze jedną szansę?
- Prześlij mi Słowaka. Transferowe migracje – skąd ściągamy obcokrajowców?
- Nie obchodził nikogo, ale założył maskę i stał się najskuteczniejszy na świecie
- Zachowanie kibiców udowodniło, że Zalewski nie ma czego szukać w Romie
Fot. Newspix