Reklama

Trener z trzeciej ligi. Rywale Legii przeprowadzają rewolucję

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

22 października 2024, 15:21 • 2 min czytania 4 komentarze

Informowaliśmy już, że Djurgardens IF zrezygnował wczoraj z usług dotychczasowego duetu trenerów. Kim Bergstrand i Thomas Lagerloef zostali zwolnieni w trybie natychmiastowym po sześciu latach pracy ze szwedzkim zespołem, ale teraz klub ze stolicy szokuje swoich kibiców po raz kolejny. 

Trener z trzeciej ligi. Rywale Legii przeprowadzają rewolucję

Dziś zespół przejął Roberth Bjoerknesjoe, który w młodości był piłkarzem Djurgardens IF. Jego kariera trenerska nie należy jednak do tych robiących na kibicach największe wrażenie. 51-latek prowadził już jeden zespół ze szwedzkiej ekstraklasy, ale ostatnio pracował w tamtejszej trzeciej lidze z zawodnikami Viggbyholms IK.

Lubię energiczny futbolą i przez wiele lat byłem trenerem Brommapojkarny, gdzie skupialiśmy się na posiadaniu piłki – zachwala swoje trenerskie walory Bjoerknesjoe.

Reklama

W Szwecji gra się systemem wiosna-jesień, więc przed drużyną już tylko trzy mecze w rozgrywkach ligowych. Z drugiej strony – Djurgardens IF ma do rozegrania jeszcze niemal całą fazę ligową w ramach rywalizacji w Lidze Konferencji. W tym mecz z Legią Warszawa, który zaplanowano na drugą połowę grudnia.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Konferencji

Komentarze

4 komentarze

Loading...