Reklama

La zabawa w Miami. Hat-trick Messiego w 11 minut [WIDEO]

Paweł Wojciechowski

Opracowanie:Paweł Wojciechowski

20 października 2024, 07:43 • 2 min czytania 0 komentarzy

Leo Messi bawi się za oceanem w najlepsze. Sposób, w jaki ze swoim klubem, Interem Miami, zdominował amerykańską MLS, budzi coraz większy podziw. Tym razem wystarczyło mu 11 minut, żeby ustrzelić hat-tricka.

La zabawa w Miami. Hat-trick Messiego w 11 minut [WIDEO]

To się chyba nigdy nie nudzi. 37-letni Argentyńczyk nie przestaje zachwycać. Nawet grając na pół gwizdka i bardzo oszczędnie gospodarując siłami na przestrzeni całego sezonu, jest największą gwiazdą ligi i jednym z jej najlepszych strzelców.

W ostatnim meczu sezonu zasadniczego pojawił się na boisku dopiero po godzinie gry. Jego koledzy najpierw szybko stracili dwa gole, żeby jeszcze przed przerwą wyrównać za sprawą także wciąż niezawodnego Luisa Suareza.

Kiedy kapitan reprezentacji Argentyny zameldował się na murawie, już chwilę później Inter wyszedł na prowadzenie 3:2. Jednak prawdziwy popis mistrza świata obejrzeliśmy w ostatnim kwadransie. 37-latek potrzebował zaledwie jedenastu minut, by ustrzelić hat-tricka, a jego drużyna ostatecznie wygrała 6:2.

Dorobek Messiego w tym sezonie jest imponujący. 19 ligowych meczów wystarczyło mu, żeby mieć na koncie 20 goli i 16 asyst. Równie spektakularne statystyki notuje też serdeczny przyjaciel Argentyńczyka, czyli Luis Suarez. Urugwajczyk w 27 występach zdobył 20 bramek i miał 9 asyst.

Reklama

Inter już wcześniej zapewnił sobie tytuł najlepszej drużyny sezonu zasadniczego MLS, dzięki czemu wystąpi w Klubowych Mistrzostwach Świata w połowie przyszłego roku w zupełnie nowej odsłonie. Już w najbliższy piątek podopieczni Taty Martino rozegrają pierwszy mecz w fazie play-off. Ich rywalem będzie CF Montreal (z Dawidem Bugajem) albo Atlanta United (z Bartoszem Sliszem).

Reklama

WIĘCEJ NA WESZŁO: 

Fot. Newspix

Kibic FC Barcelony od kiedy Koeman strzelał gola w finale Pucharu Mistrzów, a rodzice większości ekipy Weszło jeszcze się nawet nie znali. Fan Kobe Bryanta i grubego Ronaldo. W piłce jak i w pozostałych dziedzinach kocha lata 90. (Francja'98 na zawsze w serduszku). Ma urodziny tego dnia co Winston Bogarde, a to, że o tym wspomina, potwierdza słabość do Barcelony i lat 90. Ma też urodziny tego dnia co Deontay Wilder, co nie świadczy o niczym.

Rozwiń

Najnowsze

Inne ligi zagraniczne

Komentarze

0 komentarzy

Loading...