Zagłębie po zmianie trenera wygrało dwa mecze w lidze, ale to była zdecydowanie za mała próbka, by stwierdzić: o, ruszyło się. Potrzebowaliśmy lepszego testu, starcia z kimś mocnym, by sprawdzić, czy wystarczyło tylko zwolnić Fornalika, żeby uwolnić potencjał Miedziowych. Do tego testu doszło – przyjechała Jagiellonia i cóż, oblała ucznia. Więc nie, nie wystarczy tylko zwolnić Fornalika.
Gdyby bowiem ktoś nie wiedział, że byłego selekcjonera nie ma już na ławce, po tym spotkaniu mógłby się nie zorientować, że Waldki, legendarna ekipa, są przeszłością.
Przyjechał mistrz Polski, więc nie powinieneś mu ułatwiać sprawy, niech radzi sobie sam. A Zagłębie przeciwnie – było gościnne. Najpierw Sejk poprzez pressing Nalepy (grają w jednym zespole) zgrał piłkę pod nogi Imaza w polu karnym, a ten otworzył wynik, potem w środku boiska gospodarze pozwolili na szybkie wykonanie rzutu wolnego. Poszła z tego kontra i gol. Już na jakimś wczesnym poziomie juniorstwa uczy się, że można stanąć przed piłką, poczekać, aż sędzia cię odsunie, właśnie po to, by rywal nie zaskoczył cię szybkim wznowieniem.
Miedziowi chyba jednak o tym nie słyszeli, bo radośnie odeszli od piłki, a potem byli zdziwieni, że ta wylądowała w siatce.
Gol na 3:0? Zostawić tyle miejsca w polu karny Imazowi, serio? Brakowało jeszcze, żeby go odprowadzić i mówić: “panie Imazie, tędy, tutaj pan sobie strzeli gola”.
Jeśli Włodarskiego poprzednie mecze uśpiły, to przebudził się boleśnie i wie, że czeka go mnóstwo pracy. Również w gabinetach, bo tę ekipę trzeba przebudować – wciąż za mało tam ekscytujących, rozwojowych piłkarzy, a przecież akademia za rogiem. Plusik jest taki, że przy 0:3 załadowali gola honorowego i walczyli o coś więcej. To akurat różniło ich od Waldków, bo Waldki położyłyby się plackiem i przegrały 0:5.
Same ciepłe słowa należą się zaś Jagiellonii – również wyżej podpisany myślał, że łączenie pucharów z ligą ten zespół przekreśli, a jednak się odkręcił. Wygrał w Europie, wygrywa w Ekstraklasie. Owszem, to spotkanie zostało rozegrane po przerwie na reprezentację, czyli bardziej na świeżo, ale i tak jest dobrze, skoro Jaga to na ten moment wicelider. Przypomnijcie sobie, jak w minionych latach tym niby lepszym, a na pewno bogatszym, Legii, Lechowi, Rakowowi, trudno było to samo osiągnąć i jak daleko mieli choćby do pozycji wicelidera.
Wciąż wiele meczów przed nami, wciąż to się jeszcze może wysypać, ale na razie się nie wysypuje. Trzeba chwalić. Kryzys zażegnany, Jagiellonia jedzie dalej.
Zmiany:
Legenda
WIĘCEJ O EKSTRAKLASIE NA WESZŁO:
- Młody piłkarz kontra kibole – pobicie, zakaz gry i zemsta
- Dlaczego Legia powinna pożegnać Zielińskiego?
- Górnik nie chce wpuścić kibiców Wisły
Fot. Newspix