Reklama

Szczęsny gotowy na Sevillę, ale „nie nastawiałbym się”

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

18 października 2024, 08:12 • 2 min czytania 4 komentarze

Jak podaje RAC1, Wojciech Szczęsny wrócił do odpowiedniej formy fizycznej i jest gotowy, by wejść do bramki Barcelony w meczu z Sevillą. Były trener przygotowania fizycznego Dumy Katalonii Aureli Altimira nie uważa jednak, żeby Polak od razu dostał szansę debiutu, o czym powiedział na łamach „Przeglądu Sportowego Onetu”. 

Szczęsny gotowy na Sevillę, ale „nie nastawiałbym się”

Podczas przerwy na kadrę Wojciech Szczęsny nie tylko pożegnał się z reprezentacją Polski, ale również ciężko trenował, by wrócić do odpowiedniej formy fizycznej. Ostatecznie zamienił piwo na wodę mineralną, wrócił na siłownię i do treningów bramkarskich, by w niedzielę móc wystąpić w spotkaniu z Sevillą. Zdaniem RAC1 golkiper jest już w 100% gotowy na swój debiut i tylko od trenera Hansiego Flicka zależy, czy postawi na Szczęsnego, czy Inakiego Penę.

Według Aureliego Altimiry niemiecki szkoleniowiec nadal może stawiać na Penę, bo Szczęsny potrzebuje więcej czas nie tylko na powrót do odpowiedniej dyspozycji fizycznej, ale również na zapoznanie się z planem na grę Dumy Katalonii.

Nie nastawiałbym się, że Szczęsny wystąpi tak szybko. Nie grał przez jakiś czas, był przecież na emeryturze, zanim trafił do Barcy, więc jestem pewien, że klub będzie wolał poczekać, aż Polak będzie w bardzo dobrej, optymalnej dyspozycji. Gra Barcy jest szczególna, z bardzo wysuniętą obroną, a bramkarz to tylko kolejny zawodnik z pola. Inaki jest przyzwyczajony do takiej gry. Szczęsny bez wątpienia należy do światowej czołówki i będziemy musieli przekonać się, czy jego forma jest wystarczająco dobra, aby mógł grać w takim stylu – powiedział Altimira na łamach „Przeglądu Sportowego Onetu”.

Do spotkania Barcelony z Sevillą dojdzie w niedzielę o 21:00.

Reklama

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Komentarze

4 komentarze

Loading...