Zapewne nikomu nie trzeba przedstawiać Hernana Rengifo, który kilka lat temu grał w Lechu Poznań. Otóż Peruwiańczyk ma utalentowanego syna, który mógł przejść testy w Kolejorzu. Zaproponował je Mirosław Furmanek, skaut badający rynek południowoamerykański. Nic z tego nie wyszło, o czym Polak mieszkający w Kanadzie opowiedział na łamach TVP Sport.
Hernan Rengifo to była gwiazda Lecha Poznań. Peruwiańczyk tworzył skuteczny duet napastników z młodym Robertem Lewandowskim. Snajper z Ameryki Południowej strzelił 33 gole i zanotował 11 asyst w 82 występach dla Kolejorza. 41-latek dalej gra w piłkę, ale więcej niż o nim mówi się o jego utalentowanym 17-letnim synu – Nicolasie. Został on zarekomendowany Lechowi do testów przez polskiego skauta Mirosława Furmanka. Sprawa nie miała jednak happy-endu.
– Zwróciłem się do pionu sportowego Lecha z prośba o testy dla syna Hernana Rengifo, Nicolasa, który jest jednym z najbardziej utalentowanych napastników w Peru i jest reprezentantem Peru do lat osiemnastu. Pomyślałem sobie, że jeśli Hernan grał w Lechu Poznań, testy dla jego syna będą zwykłą formalnością. Hernan chciał opłacić hotel, bilety lotnicze, aby tylko Lech sprawdził jego syna. Tak naprawdę klub nic nie ryzykował tymi testami – powiedział Furmanek na łamach TVP Sport. Od razu dodał, dlaczego testy nie wypaliły.
– Lech Poznań obserwuje jedenaście lig, głównie Skandynawię. Teoretycznie ten klub jest otwarty na transfery z Ameryki Południowej, ale stawia jeden warunek – zawodnik już musi grać w Europie. Gdybym zaproponował Lechowi jakąś młodą gwiazdę z Ameryki Południowej, która jeszcze nie grała w Europie, to ona byłaby z automatu odrzucona, jak było z Peruwiańczykiem Joao Grimaldo.
Furmanek często rekomenduje polskim klubom piłkarzy z Ameryki Południowej. Taka lista została nawet opublikowana w TVP Sport. Są na niej tacy zawodnicy jak Williams Alarcon, Cristian Castro, Yeison Guzman, Felipe Pasadore, Elan Ricardo czy wspomniany już Grimaldo. Zwykle jednak nie udaje się dokonać takich transferów, co tłumaczy skaut.
– Rynek południowoamerykański jest teoretycznie mało osiągalny dla polskich klubów, ale przy dobrym skautingu polskie kluby są w stanie pozyskać najlepszych zawodników z takich lig jak: boliwijska, peruwiańska, kolumbijska, wenezuelska, chilijska, paragwajska oraz w wyjątkowych sytuacjach urugwajska, bo argentyńska i brazylijska są poza zasięgiem finansowym dla polskich klubów.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Urban zawiedziony postawą napastników. „Liczyłem na więcej od nich”
- Oficjalnie: Transfer Radomiaka. Drugi Chińczyk w historii Ekstraklasy
- Feio: Drużyna jest za mną, za sztabem i za tym, co robimy
Fot. Newspix