Byli reprezentanci Polski wprost prześcigają się w negatywnych komentarzach dotyczących gry kadry, postawy poszczególnych zawodników, a nawet zachowania kibiców. Do chóru krytyków ochoczo dołączył właśnie Jacek Krzynówek.
Były reprezentant Polski i gracz m.in. Bayeru Leverkusen czy Wolfsburga nie gryzł się w język w rozmowie z portalem WP SportoweFakty. Sam reprezentował biało-czerwone barwy przez jedenaście lat (1998-2009) i wystąpił dla kadry w 96 meczach, biorąc udział w trzech wielkich imprezach (2002, 2006, 2008).
Tym razem jego głos brzmi bardzo stanowczo.
Krzynówek: „To się w głowie nie mieści!”
– Byłem na Narodowym, widziałem mecz na żywo i muszę powiedzieć, że słabo to wyglądało. Portugalczycy dość brutalnie pokazali nam nasze miejsce w szeregu. Musimy sobie uzmysłowić, że jeśli grasz z silniejszym, lepszym technicznie zespołem, to musisz jakoś zniwelować przewagę rywali. My musimy wrócić do naszych korzeni, czyli do walki wręcz. Bez tego elementu niczego nie osiągniemy. W niektórych sytuacjach nasza drużyna zachowuje się tak, jakby chciała być zespołem wyłącznie technicznym. Takim, który poradzi sobie z rywalem samą grą w piłkę. A to chyba nie jest dobry pomysł – powiedział Krzynówek.
– Nie ma wślizgów, fauli, kartek, szarpania przeciwników itd. No to jak chcesz wygrać z tak silnym technicznie rywalem jak Portugalia? Rafael Leao mija kilku naszych piłkarzy i nikt nie jest w stanie go nawet sfaulować czy złapać za koszulkę! To mi się w głowie nie mieści. Przecież jak jeden zawalczy, nawet dostanie żółtą kartkę, to da sygnał pozostałym kolegom, że nie odpuszczamy, że walczymy, że możemy. Tyle tylko, że z Portugalią nikt takiego sygnału nie dał – kontynuował były pomocnik naszej kadry.
Krzynówek podkreślał naszą indolencje w obronie i brak pomysłu na wykorzystanie ogromnego atutu, jakim jest bez wątpienia Robert Lewandowski, który błyszczy znowu w koszulce klubowej. Zasugerował rozważenie przez Michała Probierza większej elastyczności, jeżeli chodzi o system gry, który miałby być uzależniony od przeciwnika i od aktualnej dyspozycji kadrowiczów.
Krzynówek krytykuje Probierza
Skomentował też nieudany debiut Maxiego Oyedele. 96-krotny reprezentant Polski przyznał, że Probierz zdewaluował pojęcie kadrowicza, którym można zostać nawet po kilku meczach w Ekstraklasie. – Przecież to nie on się wystawił jako debiutant do pierwszego składu z tak silnym przeciwnikiem jak Portugalia. Mówimy o chłopaku, który ma 19 lat, zagrał trzy mecze w Ekstraklasie i wielkiego futbolu się dopiero uczy. Powiem wprost: kiedyś się tak łatwo w reprezentacji nie debiutowało. Mam wrażenie, że selekcjoner trochę na siłę tworzy kolejnych debiutantów. Wystawienie Oyedele na Portugalię od początku meczu skończyło się spaleniem tego chłopaka. Natomiast nie robiłbym z niego kozła ofiarnego, bo to nie przez niego przegraliśmy – stwierdził były gracz Bayeru, czy FC Nuernberg.
Ze strony 48-latka oberwało się nawet kibicom. – Niby trybuny wypełnione po brzegi, a klimat na Narodowym jest taki, jakby to był „Piknik Country”, a nie mecz piłkarski. Potencjał Narodowego jest ogromny, ale nie ma dopingu, jest tylko taki szum i szmer. Chyba nawet głośniej było po tym, jak gola strzelił Cristiano Ronaldo niż po bramce Piotra Zielińskiego. Ja osobiście już bym wolał grać na Legii, gdzie jest prawdziwy, piłkarski doping. Nam atmosfera w Chorzowie, w meczu z Portugalią w 2006 roku, bardzo pomogła. Dzisiaj reprezentacja nie może na to liczyć – spuentował Krzynówek na łamach portalu WP Sportowe Fakty.
WIĘCEJ NA WESZŁO
- Damian Kądzior dla Weszło: Chorwacja? To było spełnienie marzeń [WYWIAD]
- Czy Polakom wypada robić „siuu”?
- Jest git, dobry przekaz leci. Narracja Michała Probierza rozjeżdża się z rzeczywistością
- Trela: Futbol bezdotykowy. Polacy nawet nie zbliżyli się do Portugalczyków
Fot. FotoPyk