Poznaliśmy młodzieżowca września w Ekstraklasie. Nieoczywiste nazwisko

Opracowanie:Radosław Laudański

07 października 2024, 13:57 • 2 min czytania 7 komentarzy

Szymon Weirauch z Lechii Gdańsk został wybrany najlepszym młodzieżowcem września w Ekstraklasie. Rywalami golkipera Lechii Gdańsk byli Michał Gurgul z Lecha Poznań oraz Tomasz Pieńko z Zagłębia Lubin. Po zagłębieniu się w szczegóły, nagroda dla golkipera wydaje się w pełni zasłużona.

Poznaliśmy młodzieżowca września w Ekstraklasie. Nieoczywiste nazwisko

20-letni Szymon Weirauch wskoczył do bramki Lechii Gdańsk w końcówce sierpnia i już nie oddał miejsca w wyjściowej jedenastce. Statystyki mówią jednoznacznie, że bez jego interwencji klubowi ciężko byłoby zdobyć we wrześniu siedem cennych punktów.

Szymon Weirauch z @LechiaGdanskSA został wybrany Młodzieżowcem Września PKO Banku Polskiego! Gratulacje 👏

👉 https://t.co/RBKBkFtfeU pic.twitter.com/hnhEgF6wrG

— PKO BP Ekstraklasa (@_Ekstraklasa_) October 7, 2024

Reklama

Jak podaje oficjalny portal “Ekstraklasy”, skuteczność interwencji Weiraucha we wrześniu wynosiła 77,8%. Udało się mu zatrzymać 14 z 18 uderzeń. Częściej broniącym bramkarzem w Ekstraklasie jest tylko Kewin Komar. We wcześniejszych miesiącach nagrodę zdobywali Jan Ziółkowski oraz Mateusz Kowalczyk. Dla fanów Lecha Poznań zastanawiający może być fakt, że wyróżnienie ani razu nie powędrowało do rozgrywającego znakomity sezon Antoniego Kozubala. Myśląc o młodzieżowcu sezonu, byłoby to pierwsze nasuwające się na myśl nazwisko, co nie oznacza tego, że trzeba być najlepszym w danym miesiącu.

Wybór Weiraucha broni się również z tego względu, że Tomasz Pieńko we wrześniu zdobył tylko jedną bramkę, a jego Zagłębie łagodnie mówiąc mocno, cieniowało. Z kolei Michał Gurgul wyglądał fenomenalnie w spotkaniu z Jagiellonią Białystok, ale w kolejnych meczach jego forma nie była już tak wysoka. W spotkaniach ze Śląskiem i Koroną dał zespołowi dużo mniej niż chociażby podczas wygranej w Mielcu.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Radosław Laudański

Urodzony w tym samym roku co Theo Hernandez i Lautaro Martinez. Miłośnik wszystkiego co włoskie i nacechowane emocjonalną otoczką. Takowej nie brakuje również w rodzinnym Poznaniu, gdzie od ponad dwudziestu lat obserwuje huśtawkę nastrojów lokalnego społeczeństwa. Zwolennik analitycznego spojrzenia na futbol, wyznający zasadę, że liczby nie kłamią. Podobno uważam, że najistotniejszą cnotą w dziennikarstwie i w życiu jest poznawanie drugiego człowieka, bo sporo można się od niego nauczyć. W wolnych chwilach sporo jeździ na rowerze. Ani minutę nie grał w Football Managera, bo coś musi zostawić sobie na emeryturę.

Rozwiń