Nie minął nawet miesiąc od pożegnania Wojciecha Szczęsnego przez Michała Probierza, a słowa selekcjonera już stały się prorocze. Trener wieścił bowiem, że golkiper nie wytrzyma zbyt długo na sportowej emeryturze i miał rację. 34-latek właśnie związał się z Barceloną.
Mowa dokładnie o tych słowach:
– Dziękuję Wojtkowi za to, co zrobił, za rok naszej wspólnej pracy. Wszyscy wiemy, że był tutaj bardzo dużą osobowością. Moje prywatne zdanie jest natomiast takie, że Wojtek nie wytrzyma za długo i wróci do grania. To trudne momenty dla piłkarza. Tyle lat, ile Wojtek spędził w piłce, mogło go trochę zmęczyć. Świadomość tej wolności jest inna. Zapadła decyzja, ale życie jest dynamiczne. Widzimy, jak wielu tenisistów, bokserów czy innych sportowców w różnych dyscyplinach szybko wraca. Ja wierzę w to, że za pół roku będzie gdzieś bronił – powiedział Michał Probierz na pierwszej konferencji podczas wrześniowego zgrupowania.
Nie minął nawet miesiąc od ich wypowiedzenia, a Wojciech Szczęsny już wrócił między słupki. Właśnie podpisał kontrakt z Barceloną, co oznacza, że słowa Probierza spełniły się jeszcze przed upływem pół roku. Prawda jest jednak taka, że na taki obrót spraw złożyło się kilka zupełnie niezależnych od siebie klocków.
Szczęsny planował bowiem koniec kariery na 2025 rok. Mówił o tym od dawna, potwierdził to nawet na konferencji prasowej Robert Lewandowski, twierdząc, że nie zdziwiła go ta decyzja Wojtka. W przyszłym roku kończyła się bowiem umowa golkipera z Juventusem. Wszystko układało się w jedną całość, bo od wielu lat bramkarza interesowały inne rzeczy poza sportem, szczególnie architektura. W końcu miałby czas w pełni się nią zająć, przy okazji nie tracąc kontaktu z rodziną, którą stawia na pierwszym miejscu.
Los chciał, że latem w Turynie doszło do dużego przewrotu personalnego. Po dużo gorszej drugiej kadencji w Juventusie rozstano się z Massimiliano Allegrim i do Piemontu przyszedł Thiago Motta. Nowy szkoleniowiec, który odniósł spory sukces z Bologną, postanowił oczyścić szatnię i zacząć budowę zespołu niemal od zera. Postawił w polu na zupełnie nieznane twarze z akademii jak Nicolo Savona czy Andrea Cambiaso. Rotacja nie ominęła także bramki, dlatego, by nie robić dziwnego precedensu, w którym słabszy golkiper broni kosztem lepszego, a tak byłoby, gdyby Szczęsny siedział na ławce, a grał Michele Di Gregorio, z Polakiem rozwiązano kontrakt.
Po drodze Szczęsny nie porozumiał się ws. transferu do Arabii Saudyjskiej i z braku jakichkolwiek sensowych propozycji gry, bo siedzieć na ławce nie zamierzał, zakończył karierę, inkasując sowitą odprawę od Juventusu.
Los jeszcze raz spłatał jednak figla. Marc-Andre ter Stegen nabawił się poważnej kontuzji kolana i Barcelona została z przeciętnym Inakim Peną na cały sezon. Można było zaryzykować lub dogadać się z wolnym, mającym wysokie umiejętności i wciąż niezardzewiałym Szczęsnym. Wystarczyło kilka dni i dopięto wszystkie sprawy. Polak wraca na boisko, a Michał Probierz ma powody do chełpienia się przed całą Polską.
Dlaczego Flick nie ufa swojemu bramkarzowi?
Już w przeszłości na konferencjach prasowych selekcjoner dawał popisy swoich oratorskich i aktorskich możliwości. Możliwe, że z nasionka w doniczce już urósł jakiś kwiat, choć niekoniecznie jest to owoc pracy trenera w Cracovii. Tym razem jednak Probierz trafił ze Szczęsnym bezbłędnie, choć pewnie i on nie spodziewał się tak szybkiego obrotu spraw.
Nie należy się jednak spodziewać, by Szczęsny – nawet po tak trafionej opinii selekcjonera – wrócił do reprezentacji Polski, z której zrezygnował po Euro 2024. Raczej można przypuszczać, że będzie w lepszej formie na swoim pożegnaniu i od woli Probierza oraz bramkarza Barcelony będzie zależało, czy w październiku, kiedy planowano jego benefis, a także Grzegorza Krychowiaka i Kamila Grosickiego, wystąpi jako zawodnik, czy jedynie ładnie ubrany jubilat.
Mimo to, chapeau bas panie selekcjonerze. Mamy nadzieję, że z takim perfekcyjnym profetyzmem będzie pan wybierał wyjściowe jedenastki reprezentacji Polski, bo w przeszłości bywało z tym różnie, o czym przekonaliśmy się m.in. na Euro 2024 w meczu z Austrią.
WIĘCEJ O WOJCIECHU SZCZĘSNYM:
- Transfer Szczęsnego na ostatniej prostej. Jutro testy medyczne
- Jerzy Dudek o Szczęsnym i Barcelonie: To trochę zaskakujące i niepoważne
Fot. FotoPyk