Reklama

„Baby Barca”. W Hiszpanii drwią z porażki Dumy Katalonii

Szymon Piórek

Opracowanie:Szymon Piórek

29 września 2024, 08:58 • 2 min czytania 1 komentarz

Szerokim echem odbiła się porażka Barcelony z Osasuną (2:4) w ósmej kolejce LaLiga. Hansi Flick zamiast przejść do historii klubu, dał się zlać ekipie z Pampeluny. Niemiecki trener zebrał największe cięgi za swoje decyzje personalne w hiszpańskich mediach.

„Baby Barca”. W Hiszpanii drwią z porażki Dumy Katalonii

Niemiecki trener na konferencji prasowej przed meczem z Osasuną przestrzegł, że część zawodników potrzebuje odpoczynku. Flick zapowiedział, że będzie zmieniał, ale nikt nie spodziewał się aż tak wielu rotacji w składzie – stwierdzono w katalońskim „Sporcie”, o czym dosadniej napisano w „Marce”, która swój artykuł opatrzyła tytułem: „’Baby Barca’ rozbita w Pampelunie”.

Prawdą jest, że zespół boryka się z licznymi kontuzjami, a przy tak napiętym harmonogramie rotacja jest obowiązkowa. Ale widząc tę ​​jedenastkę w Pampelunie, można odnieść wrażenie, że Flick przesadził. Był to zespół dzieci, w skład którego wchodzili Cubarsi, Sergi Domínguez, Gerard Martín, Pablo Torre i Pau Víctor.

Względem środowego meczu z Getafe (1:0) Hansi Flick dokonał aż pięciu zmian w składzie. Dał odpocząć m.in. Lamine Yamalowi czy Raphinhi. Szybko odbiło się to na grze zespołu, który po pół godziny przegrywał już 0:2 w Pampelunie. I tak, zamiast Niemiec przejść do historii klubu jako drugi po Tacie Martino szkoleniowiec z ośmioma z rzędu zwycięstwami w lidze na inaugurację pracy, zatrzymał się na siedmiu wygranych. Zaważyło bowiem to, że przez dużą liczbę rotacji, Duma Katalonii straciła swoje DNA, co zauważa „Mundo Deportivo”.

W Barcelonie widać było brak równowagi w ataku między środkową formacją a skrzydłami i problemy z założeniem skutecznego pressingu. O bezradności drużyny Flicka świadczy to, że rzadko udało jej się wymienić trzy celne podania z rzędu na połowie rywala.

Reklama

WIĘCEJ O HISZPAŃSKIM FUTBOLU:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Hiszpania

Hiszpania

Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Radosław Laudański
0
Po wielu latach zobaczymy rywalizację Realu z Milanem, czyli święto imienia Carlo Ancelottiego

Komentarze

1 komentarz

Loading...