Reklama

Gikiewicz w przerwie Lechia – Widzew: Liżemy się po ptakach i tak to jest

Przemysław Michalak

Opracowanie:Przemysław Michalak

27 września 2024, 21:41 • 2 min czytania 7 komentarzy

Rafał Gikiewicz był mocno rozgoryczony, gdy w przerwie meczu Lechia Gdańsk – Widzew Łódź stawał do rozmowy z reporterem Canal+. 

Gikiewicz w przerwie Lechia – Widzew: Liżemy się po ptakach i tak to jest

Bramkarz gości w niezgrabnym stylu przepuścił rzut karny wykonywany przez Rifeta Kapicia, który został podyktowany po totalnym gapiostwie w wykonaniu Frana Alvareza. Hiszpan był przy piłce, ale wolno zabierał się do jej zagrania, Wjunnyk wstawił stopę i został w nią kopnięty przez pomocnika Widzewa, co dało beniaminkowi jedenastkę.

No pechowo, no. Analizowaliśmy, dostałem materiał, że gdzieś w górny rejon będzie strzelał. Jak się wtedy nie wybijesz od razu, to nie ma szans. On piłkę kopnął po ziemi. Jak nie masz tłuszczyku, to wpada. Trochę pecha, ale z drugiej strony… Masz kontrolę nad meczem, musisz strzelać gole i zabijać takie mecze. My na wyjazdach… Nie wiem, co się dzieje, powiedziałbym dosadnie, ale liżemy się po ptakach i tak to jest. Musisz brać odpowiedzialność w polu karnym – narzekał Gikiewicz.

Nie ukrywał on swoich pretensji do kolegów z pola. – Frajerski karny. Raz czerwona kartka na wyjeździe, raz u siebie, teraz taki karny. Prezentujemy bramki przeciwnikowi, który stoi sobie z tyłu, wychodzi z kontrą i do przerwy przegrywamy – mówił.

Uważam, że brakuje bramki. Mamy kontrolę, wiemy, co chcemy grać, a oni się cofają, nie pressują nas za bardzo i mają bardzo fajne przejścia z obrony do ataku, co też wszyscy wiedzą. Jak nie mają piłki, to mają problemy, ale strzelili gola, prowadzą, a my mamy problem – podsumował.

Reklama

Fot. Newspix

Jeżeli uznać, że prowadzenie stronki o Realu Valladolid też się liczy, o piłce w świecie internetu pisze już od dwudziestu lat. Kiedyś bardziej interesował się ligami zagranicznymi, dziś futbol bez polskich akcentów ekscytuje go rzadko. Miał szczęście współpracować z Romanem Hurkowskim pod koniec jego życia, to był dla niego dziennikarski uniwersytet. W 2010 roku - po przygodach na kilku stronach - założył portal 2x45. Stamtąd pod koniec 2017 roku do Weszło wyciągnął go Krzysztof Stanowski. I oto jest. Najczęściej możecie czytać jego teksty dotyczące Ekstraklasy – od pomeczówek po duże wywiady czy reportaże - a od 2021 roku raz na kilka tygodni oglądać w Lidze Minus i Weszłopolskich. Kibicowsko nigdy nie był mocno zaangażowany, ale ostatnio chodzenie z synem na stadion sprawiło, że trochę odżyła jego sympatia do GKS-u Tychy. Dodając kontekst zawodowy, tym chętniej przyjąłby długo wyczekiwany awans tego klubu do Ekstraklasy.

Rozwiń

Najnowsze

Ekstraklasa

Komentarze

7 komentarzy

Loading...