Górnik Zabrze przegrał na etapie 1. rundy Pucharu Polski z Radomiakiem po dogrywce 0:1. Po ostatnim gwizdku złości nie krył trener zespołu z Zabrza, Jan Urban. – Dzisiaj nie mieliśmy szczęścia, mimo że zasłużyliśmy na awans. Jak będziemy grali w ten sposób, to jestem spokojny o punkty – mówił po ostatnim gwizdku.
Po spotkaniu sporo dyskutowało się o nieuznanej bramce dla Górnika, którą w dogrywce strzelił Lukas Podolski. Mistrz świata z 2014 roku w momencie zagrania był jednak na spalonym, stąd jego gol nie został uznany. Wcześniej ten sam zjazd z nieba do piekła przeżył Lukas Ambros, gdzie także decydowały centymetry podczas analizy w wozie VAR.
Jan Urban zabrał głos w sprawie tej sytuacji: – Nie mam komentarza. Jestem wkur… Wkur…, wiecie co. Też na decyzje, jak widzę jakie te spalone są. Jak ma być, to nie ma, tu pięta wystaje… Mają lepsze systemy, TVP nie pokazuje powtórek.
– Gratuluję drużynie, bo grali do końca. Nie tylko ambicji i walki, bo była gra piłką, szukanie sytuacji bramkowych, nie było panikowania. W takim kierunku chciałbym iść, bo są mecze, gdzie jest dużo chaosu, mało precyzji. Owszem, brakowało nam jakości, żeby wykończyć te sytuacje – zakończył szkoleniowiec Górnika.
Rafał Wolski znów gra tak, że wypada to nagrać i podłożyć Danza Kuduro
Górnik w ten weekend mierzy się na wyjeździe z Legią Warszawa, Radomiak z kolei także gra w delegacji – spotka się z Zagłębiem Lubin.
Losowanie 2. rundy Pucharu Polski w najbliższy poniedziałek.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Sensacja w Pucharze Polski. „Mamrotball” górą nad „Papszunball”
- 20-letni bramkarz dał Koronie awans. Stal Mielec wyeliminowana z Pucharu Polski
- 24. rzut karny rozstrzygnął sprawę. Szalony konkurs „jedenastek” w Pucharze Polski!
Fot. Newspix