Gdy podstawowy bramkarz łapie kontuzję, pierwsze co robisz, to sprawdzasz kogo masz na ławce. Hansi Flick tak zrobił i uznał, że tu nie ma co grać, tylko trzeba dzwonić. Do Wojtka Szczęsnego i Keylora Navasa. Obojętnie, który z nich trafi do Barcy, na pewno będzie miał miejsce w bramce Dumy Katalonii.
Dlaczego drugi bramkarz Barcelony, Iñaki Peña, nie cieszy się zaufaniem niemieckiego szkoleniowca? Obecna sytuacja Blaugrany może trochę przypominać wydarzenia sprzed roku u jej największego rywala. W połowie sierpnia kontuzję złapał Thibaut Courtois, a Carlo Ancelotti zastanawiał się czy postawić na Andrija Łunina, czy ściągnąć innego bramkarza. W Madrycie postawiono na opcję numer dwa i Królewskich zasilił Kepa Arrizabalaga. Hiszpański bramkarz spisywał się poprawnie, ale w końcówce roku nie był pewny i wpuścił kilka bramek, które nigdy nie powinny wpaść. Wtedy do akcji wkroczył Łunin i nie oddał swojej pozycji numer jeden aż do finału Ligi Mistrzów, w którym wystąpił wracający po kontuzji Courtois.
Hansi Flick nie dysponuje drugim bramkarzem o klasie Łunina. Iñaki Peña w zeszłym sezonie miał już okazję zastąpić niemieckiego golkipera i spisał się przeciętnie.
W 17 spotkaniach wpuścił aż 32 bramki, co daje średnią prawie dwóch goli na mecz. W takim klubie jak Barcelona to o dwie bramki za dużo. Na ławce Barcelony w najbliższym czasie zasiadać będzie Węgier z rezerw, Aaron Yakobiszwili. W zeszłym roku pełnił już podobną rolę. W zanadrzu jest także Ander Astralaga, który ma duży potencjał i od dłuższego czasu trenuje z pierwszym zespołem. Kontuzjowany jest także jeszcze inny młody golkiper z La Masii – Diego Kochen. Trener Barcelony będzie może miał z czego wybierać, ale nie dziś, a w perspektywie kilku kolejnych lat. Flicka jednak interesuje tu i teraz. Barcelona potrzebuje doświadczonego bramkarza, który do końca sezonu zapewni całej drużynie spokój, czyli potrzebuje po prostu Wojtka Szczęsnego.
Sam Peña nie ma najłatwiejszych godzin. Gdy widzi spekulacje dotyczące nowego bramkarza, zapewne myśli sobie to, co pomyślałby każdy z nas w tej sytuacji: “Halo? Szukacie bramkarza, a przecież ja tu jestem”. Według hiszpańskiego “AS-a” piłkarz jest jeszcze w szoku po kontuzji ter Stegena, z którym wiążą go dobre relacje. Ponadto czeka cierpliwie na rozwiązanie sytuacji i liczy, że otrzyma trzy miesiące na pokazanie swoich umiejętności. Warto dodać, że Iñaki Peña to nie jest bramkarski ogórek. Przeszedł przez wszystkie kategorie wiekowe młodzieżowych kadr Hiszpanii. Został wyciągnięty przez Barcelonę z Villarrealu. Skauci wtedy alarmowali o jednym minusie bramkarza: “On nie ma nóg”.
W 2022 roku został wypożyczony do Galatasaray, gdzie był chwalony. Dzięki temu w zeszłym roku dano mu szanse, o której wspominaliśmy wyżej. Kibice zapamiętali go przez pryzmat trzech występów – przeciwko Porto, Atletico i Villarrealowi. Otrzymał w nich noty poniżej średniej całego zespołu, zawalił bramkę w tym ostatnim spotkaniu, co kibice mocno zapamiętali. Wtedy Peña tłumaczył, że cały zespół grał źle.
W wakacje komunikat ze strony klubu był jeden: “Se queda”, czyli słynne “zostaje”. Klub chciał zapewnić sobie ciągłość w bramce, a jednak szuka teraz innych opcji na rynku. Deco zdaje się bardziej wierzyć w Astralagę i Kochena. Szczególnie ten pierwszy jest uznawany za duży talent i pokładane są w nim duże nadzieje na przyszłość. Jeszcze inaczej sytuacje widzi Santiago Canizares, były bramkarz Valencii i Realu Madryt, który uważa, że jeśli Barcelona wierzy, że ter Stegen wróci do formy po kontuzji, to najlepszym wyborem będzie właśnie Szczęsny. – Szczęsny to chłopak, który grał w Juve kilka lat, który nie był długo bezrobotny i jeśli ufasz ter Stegenowi, podpisujesz z nim kontrakt i masz dwóch pewnych bramkarzy – mówił dzisiaj w Radio MARCA. Inaczej sytuacja wygląda w przypadku ograniczonego zaufania do Niemca. – Barcelona nie może spędzić sezonu z “łatkami”, jeśli chce zdobywać tytuły. Muszą szukać bramkarza wśród piętnastki najlepszych w Europie. Może pozostaje im poczekać do zimy. Proponuję na przykład Diogo Costę, bramkarza numer jeden Porto . Wydaje mi się, że zaproponuje progres w porównaniu do tego, co jest obecnie i dostosowuje się do gry Barcelony dzięki dobrej pracy nóg.
CZYTAJ WIĘCEJ O HISZPAŃSKIEJ PIŁCE:
- Veni, vidi, Vinicius? Real górą, ale najadł się strachu
- Barcelona skontaktowała się ze Szczęsnym. Czy dojdzie do wielkiego transferu?
- Xavi mógł trafić do Włoch. Odrzucił ciekawą ofertę
fot. Newspix