W niedzielnym starciu Manchesteru City z Arsenalem (2:2) byliśmy świadkami wielu rekordów – również tych niechlubnych. Do historii przejdą występy m.in. Jurriena Timbera i Kaia Havertza.
Końcowy wynik tego meczu nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością. Wystarczy zerknąć do statystyk, by zauważyć ogromną różnicę między Manchesterem a Arsenalem. Zespół gospodarzy dominował ekipę z Londynu, której ostatecznie – grając przez całą drugą połowę w osłabieniu – udało się uratować remis.
Żeby lepiej zobrazować różnicę, prezentujemy kilka statystyk z drugiej połowy:
- strzały – 28:1 na korzyść Manchesteru City
- podania – 415 do 60 na korzyść Manchesteru City
- wybicia – 24 do 1 na korzyść Arsenalu
Zatrzymajmy się na chwilę przy podaniach. Otóż być może pierwszy raz w historii Premier League (od sezonu 1992/93), a z pewnością pierwszy raz od sezonu 2003/04 zdarzyło się, żeby zawodnik rozegrał cały mecz i… nie zanotował ani jednego celnego zagrania!
Co więcej, we wczorajszym starciu „udało się” to dwóm piłkarzom – zarówno Kai Havertz, jak i zmieniony w doliczonym czasie gry Jurrien Timber ani razu nie podali celnie do innego piłkarza Arsenalu…
0 – Neither Jurriën Timber (6 passes) nor Kai Havertz (5 passes) completed any of their passes for Arsenal against Man City today, the first outfield players on record (from 2003-04) to play 89+ minutes of a Premier League match and not successfully pass to a teammate. Plan. pic.twitter.com/4NNPem9pZZ
— OptaJoe (@OptaJoe) September 22, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Matty Cash zdradził, kiedy może wrócić do gry
- Manchester City 2:2 Arsenal. Hit w Anglii na remis
- Kuba, uciekaj stamtąd. Moder znów poza kadrą meczową
Fot. Newspix