Reklama

Arteta cierpiał przy linii. Piłkarze zawiedli w Bergamo

Patryk Stec

Autor:Patryk Stec

19 września 2024, 23:03 • 2 min czytania 5 komentarzy

Miało być tak pięknie, a było okropnie nudno. Arsenal zremisował bezbramkowo z Atalantą. Mógł nawet przegrać, ale punkcik dla londyńczyków uratował David Raya. Nie tak wyobrażali sobie to spotkanie kibice obu ekip.

Arteta cierpiał przy linii. Piłkarze zawiedli w Bergamo

Arsenal cierpi bez Odegaarda. Norweg jest ważną postacią ekipy Mikela Artety i doskonale było to dzisiaj widać. Bez niego konstruowanie akcji było o wiele trudniejsze. Przeciwnik też był niełatwy, bo Kanonierzy pojechali do Bergamo zagrać ze zwycięzcą Ligi Europy, czyli Atalantą.

W pierwsze połowie było to bardzo przeciętne spotkanie. Arsenal się męczył, Atalanta budowała ataki i momentami zmuszała Anglików do defensywy. Obrońcy obu ekip spisywali się na medal, co oznaczało niezbyt widowiskowy mecz.

Na początku drugiej połowy, gdy wydawało się, że nie możemy liczyć na zbyt wiele z obu stron, w końcu coś się wydarzyło. Ederson wbiegł w pole karne, a Partey zahaczył go od tyłu, więc Clement Turpin musiał odgwizdać rzut karny. Piłkę na jedenastym metrze postawił Mateo Retegui i przegrał wojnę nerwów z Davidem Rayą. Bramkarz Arsenalu doskonale rzucił się w lewy dolny róg bramki i obronił strzał, a po chwili górą był drugi raz, gdy reprezentant Włoch dobijał piłkę.

Reklama

Atalanta po przerwie miała więcej z gry i sprawiała coraz więcej kłopotów ekipie Mikela Artety. Hiszpański trener często denerwował się przy linii i miał powody. Arsenal nie wyglądał jak ekipa z Premier League. Nie był dynamiczny, nie tworzył sytuacji. Najlepszą w końcówce meczu miał Gabriel Martinelli, który wyszedł sam na sam z bramkarzem Atalanty, ale zamiast go mijać strzelił wysoko nad bramką.

Arsenal stracił pierwsze punkty w tej edycji Ligi Mistrzów. Był to mecz dobrych obrońców i przeciętnych dzisiaj napastników. Zabrakło iskry w obu ekipach.

Atalanta – Arsenal 0:0

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Od dziecka fan Realu Madryt i hiszpańskiej piłki, ale nieobce są mu realia klubów z niższych lig. Dużą część wolnego czasu spędza na czytaniu książek o służbach specjalnych, polityce i grze w Football Managera. Ma licencję UEFA C, więc ma papier na używanie słów "tercja", "baza" i "półprzestrzeń".

Rozwiń

Najnowsze

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Liga Mistrzów

Piłka nożna

„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Jakub Radomski
7
„Escobar był narcyzem, psychopatą. Zupełnie jak Hitler. Zaintrygował mnie, bo kochał piłkę nożną”

Komentarze

5 komentarzy

Loading...