Były bramkarz klubów Bundesligi, Georg Koch jest śmiertelnie chory. Mężczyzna cierpi na nowotwór i postanowił pożegnać się z kibicami w “ostatnim wywiadzie”. – Muszę uważać, żeby panować nad emocjami. Nagle zostajesz wyrwany z życia. Zaledwie trzema zdaniami – mówił przed kamerami Sport1.
– To dla mnie bardzo emocjonalny moment. Nie spałem zbyt wiele w noc poprzedzającą tę wizytę – przyznał Koch. – Och, po prostu wiem, że kiedyś nadejdzie ten dzień X. Czasami jest gorzej, są oczywiście dni, kiedy czuję się przygnębiony i mam pustkę w głowie. Ale są też dni, kiedy czuję, że mogę wyrywać drzewa. Trudno to wyjaśnić. Nigdy nie potrafię powiedzieć, co przyniesie jutro. Czasami wieczorem mam dobry humor, kładę się spać, a następnego ranka nie mogę wstać.
– Jest mnóstwo ludzi chorych na raka i inne choroby. Nie chcę siebie wysuwać na pierwszy plan. Nie zadaję sobie pytania: dlaczego ja? Moglibyśmy przeprowadzić ten wywiad z kimkolwiek innym, oni też zadają sobie to pytanie. Udzielam tutaj mojego ostatniego wywiadu i mówię o tym dlatego, że kiedyś byłem znanym bramkarzem – dodał.
– Myślę także o dzieciach przebywających na oddziałach szpitalnych. Ja doświadczyłem wszystkiego, chore dzieci jeszcze niczego nie widziały. Pewnie nawet nie były z rodzicami na wakacjach, bo po prostu musiały leżeć na oddziałach. To naprawdę jest dla mnie poruszające. Ja widziałem w swoim życiu wszystko – zakończył.
Georg Koch w przeszłości grał w Fortunie Duesseldorf, Kaiserslautern czy w Duisburgu. Ma na koncie ponad 200 występów na poziomie Bundesligi.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Kibice dają „motywacyjny feedback” Królewskiemu
- Ryzykowna gra Zalewskiego. Czy zasiedzenie mu się opłaci?
- Lech Skandynawią stoi. Czy wikingowie podbili serca poznaniaków?
Fot. Newspix