Jakub Świerczok dostał szansę od Śląska Wrocław. Były reprezentant Polski chce wrócić na polskie boiska po nieudanej przygodzie w Japonii. Jednak jego pierwsze zderzenie z polską piłką po powrocie wypadło nadzwyczaj mizernie.
Świerczok przebywa obecnie na testach w Śląsku Wrocław. To nadal nazwisko, które działa na wyobraźnię, a w swojej najwyższej formie mógłby być wzmocnieniem dla każdej ekstraklasowej drużyny. Problem jednak w tym, że w swojej najwyższej formie był trzy lata temu, a od tego czasu jego dyspozycja dramatycznie spadła. Do tego doszły problemy pozasportowe i oskarżenia o doping, po których piłkarz nie może się odnaleźć. Ostatnio występował na trzecim poziomie rozgrywkowym w Japonii.
Teraz rękę do 31 -letniego piłkarza wyciągnął Jacek Magiera. Zaprosił na testy i roztoczył wizję potencjalnego angażu w jego Śląsku Wrocław. Pierwsza część testu została jednak oblana. Piłkarz fatalnie wypadł podczas sparingu z GKS-em Tychy, a obserwujący to spotkanie nie zostawili na piłkarzu suchej nitki.
– Jeśli na podstawie tego występu miałbym podjąć decyzję, czy zaoferować mu kontrakt, to bym tego nie zrobił. Snuł się po boisku tak jak cała reszta, nie szedł na prostopadłe piłki, a nawet jej przyjmowanie sprawiało mu trudność. Wciąż nie jest odgruzowany – napisał Piotr Janas z „Gazety Wrocławskiej” we wpisie na portalu X.
– Bardzo słaby występ Jakuba Świerczoka w pierwszej połowie sparingu z GKS-em Tychy. Zupełnie poza grą jest testowany napastnik. Z drugiej strony, czego można oczekiwać od piłkarza, który od lipca był bez klubu, a wcześniej występował na trzecim poziomie rozgrywkowym w Japonii – stwierdził z kolei Filip Trokielewicz, dziennikarz specjalizujący się w dolnośląskim futbolu.
Jeśli sobotni sparing miał odpowiedzieć na pytanie o gotowość Świerczoka do gry na poziomie Ekstraklasy, to raczej zweryfikował go, póki co, negatywnie. Były gracz m.in. Piasta Gliwice i Zagłębia Lubin do tej pory w najwyższej klasie rozgrywkowej w naszym kraju strzelił 42 gole w 95 występach. Nie zanosi się jednak, żeby w najbliższym czasie miał okazję poprawić te statystyki.
Bardzo słaby występ Jakuba Świerczoka w pierwszej połowie sparingu z GKS-em Tychy. Zupełnie poza grą jest testowany napastnik. Z drugiej strony, czego można oczekiwać od piłkarza, który od lipca był bez klubu, a wcześniej występował na trzecim poziomie rozgrywkowym w Japonii. pic.twitter.com/ipCIotGVfA
— Filip Trokielewicz (@Filipinn009) September 7, 2024
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Urbański jak Lubański, Zalewski jak Smolarek
- Z Rudy Śląskiej do Los Angeles. Amerykański sen Mateusza Bogusza
- Raków ożywia rynek. Skorzysta Ekstraklasa, ale czy też… sam Raków?
Fot. Newspix