Gdy Mateusz Musiałowski przenosił się do cypryjskiej Omonii, zakładać można było, że wreszcie zacznie grać. Otoczenie piłkarza zdecydowanie sprzeciwiało się ewenualnemu powrotowi do Polski, bo w Nikozji pomocnik miał mieć doskonałe warunki do rozwoju. Tymczasem klub nie znalazł dla niego miejsca w kadrze zgłoszonej do rozgrywek Ligi Konferencji.
Omonia nie zgłosiła Musiałowskiego do udziału w spotkaniach europejskich pucharów. To chyba wyraźny sygnał, że trener Valdas Dambrauskas nie widzi dla Polaka miejsca na boisku albo, w najlepszym wypadku, nadal szuka sposobu, by wkomponować go do zespołu.
Musiałowski nadal nie zadebiutował w lidze w barwach nowego klubu. Omonia rozegrała dwa mecze, które Polak oglądał z poziomu ławki rezerwowych – jego koledzy wygrali 3:0 z Ethinkosem i 3:2 z Nea Salamis. Na osłodę nasz rodak dostał kilkanaście minut w meczu eliminacyjnym z Zirą, lecz gdy wchodził na boisko, losy awansu były już dawno rozstrzygnięte.
Za wcześnie by ferować wyroki, ale na regularne występy Musiałowskiego czekamy już bardzo długo i ciągle nie możemy się doczekać. A pomocnik w październiku będzie obchodził już swoje 21. urodziny.
🇨🇾 Omónia wykreśliła Mateusza Musiałowskiego z kadry zgłoszonej do Ligi Konferencji.
— Maciej Kusina (@MaciejKusina) September 5, 2024
Skoro już o Omonii mowa – w Nikozji o wiele lepiej czuje się nieco starszy Mariusz Stępiński. Napastnik we wspomnianym meczu z Nea Salamis ustrzelił dublet i to jego bramki zdobyte w końcówce meczu, dały drużynie zwycięstwo.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Zrewolucjonizowali futbol, poszli na wojnę. Historia Szkotów z Queen’s Park
- Aztecki bóg słońca lub Simpson po dragach. Oto Kingsley, najlepsza maskotka świata
- Czerwone dywany bez Messiego i Ronaldo. Historyczny, ale spodziewany przełom
Fot. Newspix