Reklama

Kłopoty Polaka w Omonii. Musiałowski nie zagra w Lidze Konferencji

Antoni Figlewicz

Opracowanie:Antoni Figlewicz

05 września 2024, 17:37 • 2 min czytania 7 komentarzy

Gdy Mateusz Musiałowski przenosił się do cypryjskiej Omonii, zakładać można było, że wreszcie zacznie grać. Otoczenie piłkarza zdecydowanie sprzeciwiało się ewenualnemu powrotowi do Polski, bo w Nikozji pomocnik miał mieć doskonałe warunki do rozwoju. Tymczasem klub nie znalazł dla niego miejsca w kadrze zgłoszonej do rozgrywek Ligi Konferencji.

Kłopoty Polaka w Omonii. Musiałowski nie zagra w Lidze Konferencji

Omonia nie zgłosiła Musiałowskiego do udziału w spotkaniach europejskich pucharów. To chyba wyraźny sygnał, że trener Valdas Dambrauskas nie widzi dla Polaka miejsca na boisku albo, w najlepszym wypadku, nadal szuka sposobu, by wkomponować go do zespołu.

Musiałowski nadal nie zadebiutował w lidze w barwach nowego klubu. Omonia rozegrała dwa mecze, które Polak oglądał z poziomu ławki rezerwowych – jego koledzy wygrali 3:0 z Ethinkosem i 3:2 z Nea Salamis. Na osłodę nasz rodak dostał kilkanaście minut w meczu eliminacyjnym z Zirą, lecz gdy wchodził na boisko, losy awansu były już dawno rozstrzygnięte.

Za wcześnie by ferować wyroki, ale na regularne występy Musiałowskiego czekamy już bardzo długo i ciągle nie możemy się doczekać. A pomocnik w październiku będzie obchodził już swoje 21. urodziny.

Reklama

Skoro już o Omonii mowa – w Nikozji o wiele lepiej czuje się nieco starszy Mariusz Stępiński. Napastnik we wspomnianym meczu z Nea Salamis ustrzelił dublet i to jego bramki zdobyte w końcówce meczu, dały drużynie zwycięstwo.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Wolałby pewnie opowiadać komuś głupi sen Davida Beckhama o, dajmy na to, porcelanowych krasnalach, niż relacjonować wyjątkowo nudny remis w meczu o pietruszkę. Ostatecznie i tak lubi i zrobi oba, ale sport to przede wszystkim ciekawe historie. Futbol traktuje jak towar rozrywkowy - jeśli nie budzi emocji, to znaczy, że ktoś tu oszukuje i jego, i siebie. Poza piłką kolarstwo, snooker, tenis ziemny i wszystko, w co w życiu zagrał. Może i nie ma żadnych sportowych sukcesów, ale kiedyś na dniu sąsiada wygrał tekturowego konia. W wolnym czasie głośno fałszuje na ulicy, ale już dawno przestał się tego wstydzić.

Rozwiń

Najnowsze

Inne kraje

Komentarze

7 komentarzy

Loading...