Dariusz Dziekanowski był wieloletnim przewodniczącym Klubu Wybitnego Reprezentanta. Przed Euro 2024 odwołano go jednak z tej funkcji. Teraz były napastnik na łamach “WP Sportowe Fakty” tłumaczy, że PZPN pozbawił go tej posady z powodu krytyki polskiej kadry.
– Polski Związek Piłki Nożnej dziękuje Dariuszowi Dziekanowskiemu za wieloletnią aktywność i wszelkie działania podejmowane na rzecz rozwoju polskiego piłkarstwa oraz zacnego gremium zawodników najbardziej zasłużonych dla kadry narodowej, jakim jest Klub Wybitnego Reprezentanta – poinformował tuż przed Euro 2024 Polski Związek Piłki Nożnej, odwołując “Dziekana” z funkcji przewodniczącego na wniosek Radosława Michalskiego, co przyjęto jednogłośnie.
Była to zaskakująca decyzja nawet dla samego zainteresowanego, który dowiedział się od tym od nas. – Pierwsze słyszę. Nic mi o tym nie wiadomo, nikt z Polskiego Związku Piłki Nożnej się ze mną nie kontaktował – skwitował to krótko na naszych łamach.
Teraz Dziekanowski szerzej odniósł się do tej sprawy w rozmowie z “WP Sportowe Fakty”, nie szczędząc gorzkich słów w kierunku PZPN.
– Zawsze przewodniczący był wybierany demokratycznie, przez samych członków Klubu. Nikt wcześniej się nam w to nie wtrącał ani prezes PZPN, ani zarząd. Ale widać czasy i obyczaje się zmieniły. Tak, potwierdzam: zostałem odwołany za krytykę związku, reprezentacji i selekcjonera Michała Probierza. Z tego co wiem, to taki wniosek złożył członek zarządu PZPN Radosław Michalski, który sam – mimo że był piłkarzem kadry – statusu “wybitnego reprezentanta” nie ma. Widocznie w związku są takie oczekiwania, żeby Klub Wybitnego Reprezentanta to był Klub Klakierów. Rzeczywiście, słabo nadawałem się do tej roli. Zgrzytało między mną a działaczami już wcześniej. Dziwię się, że w PZPN wolno kneblować krytykę, zamiast słuchać różnych opinii i wyciągać wnioski.
Dalej Dziekanowski podał dwa przykłady działań, które zostały odrzucone przez PZPN. Pierwszym było dołączenie do KWR piłkarek reprezentacji, a drugim wystawianie delegata klubu na Walne Zgromadzenie PZPN. – Dochodziło też do różnych – że tak powiem – niezręczności. Proszę sobie wyobrazić, że gdy status wybitnego reprezentanta był nadawany Kazimierzowi Kmiecikowi, to chcieliśmy, żeby przed meczem reprezentacji wręczał mu pamiątkowy dyplom i uhonorował go jego przyjaciel Antoni Szymanowski. Taka była nasza prośba do PZPN. I co się okazało? Że Szymanowskiego na płytę boiska nie zaproszono, bo zastąpili go działacze: Cezary Kulesza i sekretarz generalny związku. I takich albo podobnych historii jest wiele. Myślę, że Kulesza tak się pchał do czynienia tych honorów, gdy wybitnym zostawał Kmiecik, bo to dla prezesa była prosta robota. Trzeba było tylko piłkarzowi podać rękę. A gdyby trzeba było już coś powiedzieć do mikrofonu, mogło być gorzej. Moglibyśmy wszyscy się wstydzić.
Dariusz Dziekanowski pełnił funkcję przewodniczącego Klubu Wybitnego Reprezentanta przez 12 lat. W reprezentacji Polski rozegrał 63 spotkania, w których zdobył 20 bramek. Klub zrzesza natomiast wszystkich polskich kadrowiczów z co najmniej 60 meczami z orzełkiem na piersi do 2014 roku lub ponad 80 po tym roku.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Ciekawy przypadek Kamila Grabary. Chwalony zewsząd, pomijany w kadrze
- Jeden z najbardziej absurdalnych transferów w historii. Dlaczego Osimhen trafił do Galatasaray?
- Polska piłka to czeski film, czeska to sukces w Europie. Jak to robią sąsiedzi? [REPORTAŻ]
Fot. FotoPyk