To zdecydowanie jeden z tych dziwnych transferów. Juventus wręcz wypychał z Turynu niezłego zawodnika, ale jakoś przez długi czas nikt nie chciał wziąć go do siebie. Ostatecznie Federico Chiesa dołącza do Liverpoolu i jeśli wierzyć medialnym doniesieniom, The Reds zapłacili za niego wręcz śmieszne pieniądze.
Gdzie jest haczyk? Włoch ma drewnianą nogę? Kawał brzucha? Nic nie wskazuje na to, że coś jest z Chiesą nie tak. Oddanie go lekką ręką Stara Dama ma uzasadniać budową nowego projektu, w którym trener Thiago Motta po prostu nie widzi miejsca dla 26-latka. A to przecież jeden z lepszych włoskich piłkarzy, szczególnie tych ofensywnych.
Tym śmieszniejszym wydaje się maleńki wydatek Liverpoolu. Ekipa z Merseyside wyda na ten transfer, według różnych źródeł, od trzynastu do piętnastu milionów euro. A za dziesięć baniek ostatnio z Ekstraklasy odchodził niejaki Ante Crnac…
🔴 Welcome to Liverpool, Federico Chiesa! 🤝
For a reported initial fee of €13m (with add-ons), the Reds are paying 𝙇𝙀𝙎𝙎 for a Euro 2020 winner 🏆 than they paid for Emile Heskey 🏴 back in 2000 (€16.5m) 🤯
Is this the ultimate bargain buy of the window? 🤔 pic.twitter.com/8Pajpqy9QO
— Flashscore.com (@Flashscorecom) August 29, 2024
Wiele wskazuje na to, że to jedna z najbardziej spektakularnych “kradzieży” tego okienka i The Reds dokonali transferowego cudu kupując Włocha tak tanio. Wszystko będzie oczywiście zależeć od tego, jak Chiesa zaaklimatyzuje się w Anglii, ale sam zainteresowany przekonuje, że to nie będzie problemem.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że mogłem zostać Liverpoolu. To nie była żadna trudna decyzja, szybko się zgodziłem na przenosiny na Anfield. Znam historię tego klubu, wiem, ile znaczy dla fanów – mówił Chiesa. – Jak tylko poinformowałem tatę o tej ofercie, powiedział: jedź, to najlepszy wybór dla twojej kariery – dodał.
🔴💭 Federico Chiesa. “I just want to say something that stuck to my mind when I was about to land in the aeroplane”.
“I saw Anfield and as soon as I saw Anfield I said to my wife: put the song on, YNWA!”.
“I wanted to imagine myself there hearing the chant of the fans”. pic.twitter.com/9KRvrS4MsR
— Fabrizio Romano (@FabrizioRomano) August 29, 2024
W najbliższym meczu Liverpool nie zagra jednak na osławionym Anfield. The Reds już w niedzielę pojadą na równie znany obiekt – Old Trafford – gdzie zmierzą się z Manchesterem United.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- ŚWIETNY NA BOISKU, BARWNY POZA NIM – WOJCIECH SZCZĘSNY
- CO TRZEBA WIEDZIEĆ O NOWYM FORMACIE EUROPEJSKICH PUCHARÓW?
- JAK MATEUSZ KOWALCZYK ZNALAZŁ SIĘ W SENIORSKIEJ KADRZE POLSKI?
Fot. Newspix