Teoretycznie wszystko się zgadza. Legia udźwignęła rolę faworyta, wygrała oba mecze z kosowską Dritą i zameldowała się w fazie ligowej Ligi Konferencji. Jeśli jednak ktoś oglądał rewanż, doskonale wie, że sam wynik nie załatwia sprawy.
Podopieczni Goncalo Feio zaprezentowali dziś taką padlinę, że nawet najmniej wybredne sępy chyba by się zniesmaczyły. Tego się po prostu nie dało oglądać. Komentujący spotkanie w TVP Sport Jacek Laskowski w pewnym momencie głośno wyraził żal, iż nie zabrał ze sobą krzyżówek i naprawdę, nie przesadzał z ironią.
Oczywiście można się tłumaczyć, że liczy się cel, że trzeba rozkładać siły, że daleka podróż, że murawa hybrydowa i coś tam się jeszcze znajdzie. I my to nawet rozumiemy, ale pewnej granicy przyzwoitości przekraczać nie można nigdy, a Legia dziś to zrobiła. Zamiast świętowania awansu, w szatni powinno raczej paść bardzo dużo bardzo męskich słów, bo z taką grą jesienią nie będzie czego szukać.
Może gdyby na początku Wszołek nie skompromitował się w stuprocentowej sytuacji po dograniu Kramera, oglądalibyśmy coś mniej niestrawnego. A tak, aż do samej końcówki, goście w zasadzie nie przeprowadzili już ani jednej sensownej akcji z przodu.
Drita za to czasami się odgryzała. Po kilku stałych fragmentach śmierdziało golem, a gdyby sędzia chciał się bliżej przyjrzeć wejściu łokciem Vinagra w polu karnym, nikt nie byłby zdziwiony. W drugiej połowie gospodarze powinni już prowadzić, na szczęście Mustafa w świetnej sytuacji fatalnie przymierzył z woleja.
Nawet granie w przewadze od 77. minuty nie napędziło Legii. Drita oddała jeszcze dwa celne strzały i gdy już wydawało się, że ekipa z Łazienkowskiej doczołga się na bezbramkowym remisie, rywale przypomnieli, z jak niskiej półki pochodzą. Fatalne wyprowadzenie piłki przez jednego stopera, później minięcie się z dośrodkowaniem przez drugiego i Pekhart po dobrym przyjęciu nieco nieczystym uderzeniem zdobył bramkę. To był pierwszy celny strzał Legii.
Nieco wcześniej Gual zmarnował dobrą akcję Wszołka, potwierdzając, że jest kompletnie bez formy.
Dwie fajne akcje, które nie zostały wykorzystane plus gol. Tyle drużyna Feio pokazała w Kosowie.
Jest awans do Ligi Konferencji. Fajnie, ale po tym, co zobaczyliśmy, trudno się nawet uśmiechnąć.
Drita – Legia Warszawa 0:1 (0:0)
0:1 – Pekhart 90+1′
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Jak Jens Gustafsson znalazł się w Arabii Saudyjskiej. „Prześwietlili go z każdej strony”
- Faza ligowa europejskich pucharów. Jak to będzie wyglądało w praniu?
- Losowanie Ligi Mistrzów za nami. Mnóstwo hitów w fazie ligowej
fot. FotoPyk