Luis Fernandez wkrótce rozstanie się z Lechią Gdańsk. Hiszpański ofensywny pomocnik był przymierzany do Rakowa, był tam nawet na testach sportowych, ale do siebie nie przekonał. Piłkarz wrócił do Gdańska, natomiast nie będzie mógł na niego liczyć Szymon Grabowski. – Z Luisa nie mogę skorzystać, takie są decyzje klubu – mówi WP Sportowe Fakty opiekun beniaminka.
To doprawdy przedziwna saga transferowa. Fernandez, który latem 2023 roku zamienił Wisłę Kraków na Lechię Gdańsk miał być gwiazdą ekipy z Trójmiasta i poprowadzić Lechię do awansu do Ekstraklasy. Początek rzeczywiście miał obiecujący, został mianowany kapitanem zespołu, ale później wypadł na wiele miesięcy.
Lechia bez niego doskonale sobie poradziła, ciężar odpowiedzialności spadł na innych zawodników, a dochodzący do siebie 30-latek był w zasadzie zbędny.
W tym sezonie nie zagrał ani razu, klub usiłował go wypchnąć. Zdaniem medialnych pogłosek Fernandez mocno obciąża budżet Lechii, padały kwoty od 30 do nawet 45 tys. euro miesięcznie. Jest związany kontraktem do czerwca 2026 roku.
Fernandez miał związać się z Rakowem, jednak tam do siebie nie przekonał. Hiszpan odbył testy sportowe z drużyną, ale ze strony Rakowa nie było chęci jego pozyskania. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce 30-latek rozstanie się także z Lechią, gdyż otrzymał jasny komunikat, że nie będzie z jego usług korzystał Szymon Grabowski.
– Zupełnie się nie skupiam na tym czy oblał testy czy nie. Skupiam się na zawodnikach, których mam do dyspozycji. Z Luisa nie mogę skorzystać, takie są decyzje klubu – mówił Grabowski cytowany przez WP Sportowe Fakty.
Lechia plasuje się na 18. miejscu ligowej tabeli. Beniaminek z Gdańska czeka na pierwszą wygraną w lidze. W weekend drużyna trenera Grabowskiego zmierzy się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Faza ligowa europejskich pucharów. Jak to będzie wyglądało w praniu?
- Bulterier bez twarzy Gattuso. Mateusz Kowalczyk w reprezentacji Polski
- Świetny na boisku, barwny poza nim. Szczęsny: cytaty, anegdoty, historie
Fot. Newspix