Reklama

Miś ma już głowę na karku. Jan Faberski coraz bliżej gry w Ajaksie

Szymon Piórek

Autor:Szymon Piórek

21 sierpnia 2024, 14:41 • 10 min czytania 33 komentarzy

Jako 16-latek trafił do Ajaksu, który obserwował go od dziesiątego roku życia. Dziś chwali go już Wesley Sneijder. W Ekstraklasie nie zadebiutował przez problemy w szkole. Za jego szkolenie odpowiedzialny w głównej mierze był ojciec Grzegorz, dlatego gdy nie podobał mu się sposób, w jaki podchodzono do trenowania jego syna w Legii Warszawa, po prostu przeniósł go do Jagiellonii. W czwartek może zadebiutować w pierwszej drużynie holenderskiego klubu, mierząc się przeciwko byłemu klubowi. Jan Faberski uchodzi za jeden z największych talentów w Amsterdamie, a jego przygoda z Die Joden może na poważnie zacząć się w Białymstoku.

Miś ma już głowę na karku. Jan Faberski coraz bliżej gry w Ajaksie

Drobny chłopiec ze zmierzwionymi blond włosami, szerokim uśmiechem i aparatem na zębach stoi między dwoma postawnymi oficjelami. Obaj są elegancko ubrani i znacznie przewyższają stojącego w środku chłopaka, choć nie są przesadnie wysocy. Jeden z nich mierzy 186 centymetrów. Cała trójka trzyma biało-czerwoną koszulkę z napisem „Faberski 2025”. Jest to bowiem ogłoszenie podpisania kontraktu z Ajaksem Amsterdam przez 16-letniego Jana Faberskiego, któremu na prezentacji towarzyszy m.in. Klaas-Jan Huntelaar. Legendarny holenderski napastnik w 2022 roku był doradcą zarządu i z bliska mógł obserwować, jak chłopak w koszulce z misiem bez głowy, parafuje swoją pierwszą profesjonalną umowę w karierze.

 

Wyświetl ten post na Instagramie

 

Post udostępniony przez Jan Faberski (@jfaberski)

Brak debiutu w Ekstraklasie przez zawalne lekcje

Choć może nie ma się co doszukiwać zbędnej symboliki w t-shircie 16-latka, to ciężko nie odnieść wrażenia, że taki był wtedy Faberski. Nieco infantylny i dziecięcy. Głowę tracili natomiast jego rywale, którzy musieli kryć go podczas meczów, choć i jemu niekiedy brakowało jej na karku. Już bowiem jako 16-latek mógł zadebiutować w Ekstraklasie. Chwalili go zarówno Ireneusz Mamrot, jak i Piotr Nowak, czyli ówcześni trenerzy Jagiellonii Białystok, której Faberski był piłkarzem. Ostatecznie w 2022 roku, jako 16-latkowie, swoje pierwsze spotkania zagrali Mateusz Kowalski i Jakub Lewicki. Obecny piłkarz Ajaksu miał od nich większy talent, jednak ekstraklasowej murawy nie powąchał.

Reklama

Myślę, że sportowo byłem na to gotowy. Brak debiutu był jednak konsekwencją mojego wyboru. Postanowiłem cofnąć się do młodszego rocznika. Po prostu zawalałem szkołę przez treningi z pierwszą drużyną i wspólnie z rodzicami zadecydowaliśmy, że powinienem zdać do kolejnej klasy – powiedział Faberski w rozmowie z „Super Expressem”.

Debiut w Ekstraklasie nie przesądzał jednak o tym, czy przeniesie się do Amsterdamu, czy też nie. W zasadzie ta kwestia była już niemal pewna, gdy przychodził do Jagiellonii. Ajax obserwował go bowiem od 2016 roku, gdy skrzydłowy miał zaledwie 10 lat. Faberski wpadł w oko holenderskim skautom podczas Legia Cup U-10, gdzie Die Joden rywalizowali z Legią Warszawa, w której barwach gościnnie wystąpił Faberski, będący wtedy zawodnikiem FFA Warszawa. Od tego momentu Jan, a także jego ojciec Grzegorz – założyciel FFA – pozostawali w stałym kontakcie z przedstawicielami klubu z Amsterdamu. Natomiast wytyczne, jakie ćwiczenia powinien wykonywać młody zawodnik, otrzymał jego trener Marcin Krokuć.

Polski talent, będący oczkiem w głowie Ajaksu. Kim jest Jan Faberski?

Nieudany mariaż z Legią

Młody piłkarzy był regularnie zapraszany na testy w Ajaksie. Oprócz tego przygotowano jego indywidualny plan rozwoju, który miał mu pozwolić płynnie zaadaptować się do składu Die Joden po transferze, który mógł zostać przeprowadzony najszybciej w 16. roku życia. Wtedy też otrzymał charakterystyczną statuetkę z brązu dla nowych graczy, co było podsumowaniem długiej, sześcioletniej walki o swoją przyszłość.

To na dziecięcych turniejach w barwach Legii Warszawa Jan Faberski został wypatrzony przez skautów Ajaksu.

A wcale nie było tak łatwo. Przede wszystkim należało zderzyć się z polskimi realiami. By Faberski mógł się dalej rozwijać, musiał zacząć rywalizować z najlepszymi zawodnikami w swoim roczniku, a nawet starszymi. Dalsze treningi w FFA Warszawa mu tego nie gwarantowały, dlatego wspólnie z ojcem postanowili związać się z Legią Warszawa. Szybko okazało się, że ten mariaż zupełnie nie wypalił. W akademii Wojskowych traktowano Faberskiego jak jednego z wielu i próbowano podporządkować do stylu zespołu, natomiast filozofia Ajaksu zakłada, żeby w pierwszej kolejności zwracać uwagę na zawodnika, a trenerzy powinni chować swoje ego do kieszeni. To nie spodobało się ojcu piłkarza i szybko zabrał syna z Legii, która nie uwzględniła uwag w procesie szkoleniowym rekomendowanych przez holenderski klub.

Reklama

Legia nie zamierzała naginać swoich zasad dla jednego zawodnika, dlatego ten epizod w karierze Jana Faberskiego był krótki. Skrzydłowy przeniósł się zatem w 2020 roku do Jagiellonii, gdzie podejście do jego rozwoju było już nieco inne.

To jest piłka młodzieżowa, gdzie naszym zadaniem jest rozwijanie najlepszych cech młodych zawodników. Skoro on na wysokim poziomie ma drybling, grę jeden na jeden, kontrolę piłki, przyjęcie pod presją, to my staraliśmy się dawać mu to w treningu i nie zabraniać, wykonywać w meczu. Oczywiście chcieliśmy, żeby funkcjonował w ramach zespołu, a nie działał ciągle sam. Aczkolwiek kluczowe było to, żeby mógł się rozwijać i pokazywać swoje umiejętności. To nie jest stereotypowy polski zawodnik. On wychodzi poza ramy polskiego szkolenia. To typ dryblera, a w Polsce często tacy zawodnicy przepadają. On kocha grę jeden na jeden. Nie możemy w nim zabić czegoś, co ma na wysokim, europejskim poziomie – mówił nam dwa lata temu Przemysław Papiernik, trener akademii Jagi. 

Późno dojrzewający

W Jagielloni wiedzieli, z jakim zawodnikiem mają do czynienia, dlatego należało go przede wszystkim nie popsuć, szczególnie że Janek to piłkarz późno dojrzewający. Widać to również na zdjęciu z prezentacji w Ajaksie. Choć miał 16 lat, wyglądał znacznie młodziej. Do tego był niższy od rówieśników, przez co słabszy fizycznie. Gdyby obok niego stanął 16-letni Romelu Lukaku, moglibyśmy uzyskać podobne ujęcie, jak te ze zdjęcia poniżej.

Należało zatem podejść do wszystkiego z głową, bez pośpiechu i przesadnej napinki. Na końcu i tak decydujący głos miał piłkarz.
Pojechałem na kilka zgrupowań z trenerem Przemkiem Papiernikiem i bardzo mi się spodobało. Dlatego na miejsce rozwoju wybrałem Jagiellonię i nie żałuję tego kroku. Pobyt na Podlasiu dużo mi dał – stwierdził w rozmowie z „Super Expressem”

– To jest chłopak ponadprzeciętny, wybitny w pewnych aspektach. W Polsce nie ma takich zawodników. Gość o takim potencjale, predyspozycjach, talencie i zdolnościach rodzi się raz na kilkadziesiąt tysięcy. Z takim chłopakiem mieliśmy tu do czynienia. Niesamowita gra jeden na jeden, drybling na pełnej szybkości, przy tym świetne prowadzenie piłki i zmiana kierunku biegu. Ma ogromny repertuar zwodów, które wykonuje na dużym luzie — zachwalał go Papiernik.

Nie jeden z wielu, a topowy

W Białymstoku wszyscy byli od początku przekonani, że Faberski spędzi u nich dwa lata, aż skończy 16. rok życia, i trafi do Ajaksu. Młody piłkarz nie wyobrażał sobie innego scenariusza, choć był kuszony m.in. przez Basel czy Brugge. Pod ten ruch podporządkował swoje życie. Pilnie uczył się języka angielskiego, a także zdobywał podstawową wiedzą o niderlandzkim, który pozostaje obowiązkowy po pierwszym roku w klubie z Amsterdamu. Zapoznał również rodzinę zastępczą, do której miał się przenieść po transferze. Liczył się tylko Ajax, ale przenosiny do niego miały być tylko początkiem.

Nie przyszedłem do Ajaksu, aby być jednym z wielu, ale chcę tutaj dużo osiągnąć, znaleźć się na topie – wypalił w „Super Expressie” młody zawodnik. – Moją bronią jest gra jeden na jednego, natomiast moim znakiem rozpoznawczym pozostaje szybkość. Uwielbiam dryblingi i piłkę przy nodze. Czuję się tu świetnie. Mam dużo pewności siebie, ale dają mi ją także moi koledzy z drużyny. Potrzebują mnie, czuję to – dodał w rozmowie na oficjalnej stronie klubu.

I jak na razie idzie odpowiednią drogą na szczyt, choć musiał sporo poświęcić. Jednym z takich wyrzeczeń była rezygnacja z przyjazdów na zgrupowania kadry do lat 17 Michała Włodarskiego. Z tego powodu Faberski nie pojechał ani na mistrzostwa Europy, ani na późniejszy mundial w Indonezji.

Nie ma go dlatego, że nie przyjeżdżał na zgrupowania. Musimy być uczciwi wobec chłopców, którzy są na nich zawsze – znamy ich, wiemy, w jakiej są dyspozycji oraz widzimy na żywo, nie tylko na zapisie wideo, dlatego wybieramy spośród nich – tłumaczył powody nieobecności piłkarza Ajaksu Włodarski na łamach TVP Sport.

Furora po debiucie

Faberskiego ominęło fantastyczne Euro, na którym Polacy dotarli do półfinału. To na nim szerzej ludziom z całego świata dał się poznać Lamine Yamal. Niemniej jednak uniknął również afery alkoholowej podczas mundialu w Indonezji, z którego Biało-Czerwoni wrócili po fazie grupowej, a czterech z nich przyleciało do domu, zanim turniej się zaczął. W tym czasie Janek przeszedł drogę od zespołu U-17 do U-19, strzelając 17 goli i notując dziewięć asyst w dwa sezony. Nie udało mu się jednak wygrać mistrzostwa Holandii do lat 19. W finale przegrał z AZ Alkmaar. Niemniej jednak raz po raz jego trafienia były wyróżniane do bramki miesiąca w Ajaksie. Strzelał gole nie tylko po indywidualnych rajdach, ale również po rzutach wolnych. Zapracował również na nominację do drugiego zespołu, z którym gra na zapleczu Eredivisie już od początku rundy jesiennej.

W swoim seniorskim debiucie przeciwko Jong PSV, w którym grał m.in. powoływany do reprezentacji Holandii bramkarz Joel Drommel i sprowadzony za 11 mln euro z Augsburga Ricardo Pepi, był jednym z najlepszych piłkarzy na boisku. Filmik z nagraniem jego najlepszych zagrań z tego spotkania błyskawicznie zdobył sporą popularność w sieci.

Sam również uważa, że zagrał dość dobrze, ale to dopiero początek. – Niestety, nie zdobyłem bramki ani nie zaliczyłem asysty, ale generalnie jestem zadowolony. Nie boję się rywalizacji. Zawsze daję z siebie wszystko i pokazuję dużo kreatywności. W drugim spotkaniu nie mogłem wystąpić w pełnym wymiarze, bo byłem chory przez dwa dni. Energii wystarczyło mi tylko na 30 minut i tyle otrzymałem. Zdrowie jest najważniejsze – powiedział płynną angielszczyzną przed kamerami „ESPN”.

Powołanie na Jagę

Po tak obiecującym starcie w drugiej drużynie Ajax zgłosił go do Ligi Europy. I nie mówimy tu o liście młodzieżowej B. Polak od razu trafił do ekipy A prowadzonej przez trenera Francesco Fariollego. Można mieć nadzieję, że Faberski otrzyma szansę debiutu w meczach przeciwko Jagiellonii Białystok, o której bez obaw opowiedział w holenderskich mediach.

Grałem tam dwa lata temu. Wiele się zmieniło. Pierwsza jedenastka jest zupełnie różna. Dołączyło wielu zagranicznych zawodników, w tym Hiszpanów, przez co zmienił się styl gry. Teraz w zespole jest więcej piłki, dzięki czemu w zeszłym sezonie Jagiellonia grała naprawdę dobrze i została mistrzem. To dobry zespół, ale nie sądzę, żeby Ajax miał jakiekolwiek problemy z pokonaniem go – powiedział bez zbędnego owijania w bawełnę Faberski w „ESPN”.

Za swoją otwartość i bezpośredniość, ale tę w boiskowym wydaniu, został również pochwalony przez Wesleya Sneijdera. Holenderska legenda wzięła udział w dniu z mediami podczas Superpucharu Europy, który odbył się w Warszawie. Na pytanie, o to, kto jego zdaniem, mógłby poradzić sobie w Realu Madryt, nieoczekiwanie wypalił, że Faberski.

Pochwały od Sneijdera

Być może Lewandowski, jest przecież legendą. Zieliński? Też – zaczął Sneijder, po czym dodał: – Ale jest taki jeden chłopak w Ajaksie. Młody, naprawdę utalentowany. Nazywa się Jan Faberski. Myślę, że może zostać najlepszym polskim piłkarzem w historii. W poprzednim sezonie widziałem, jak wyglądał w drużynie do lat 17. Spisywał się niesamowicie. To znakomity skrzydłowy. Będziecie mieli z niego wiele powodów do zadowolenia. W poniedziałek zadebiutował w drugiej drużynie Ajaksu i wyglądał niesamowicie. Ma też dobrą mentalność. Rozwijał się w akademii, a tam nie ma czasu na robienie szalonych rzeczy. To gracz z wielką przyszłością.

Faberski niedawno przedłużył umowę z Ajaksem. Tym razem założył białą koszulkę.

Zapewne za moment oczekiwania wobec Faberskiego znacznie wzrosną, a co za tym idzie również presja. Balonik pompowany jest od dłuższego czasu – już cztery lata temu youtuber Lachu przygotował film z piłkarzem Ajaksu. Był on jednym z wielu z serii Pro Piłkarze vs Lachu, a wzięli w nim udział m.in. Łukasz Fabiański czy Krzysztof Piątek. Ten z Faberskim jest jednak najpopularniejszy: obejrzało go ponad 2,3 mln osób. Obserwuje go również wiele osób w mediach społecznościowych, a co za tym idzie, prędzej czy później będzie musiał radzić sobie z hejtem.

Z większą presją zmagał się już w maju. Pod koniec sezonu dołączył jako wzmocnienie zespołu do lat 19 na finał walki o mistrzostwo Holandii. Choć nie udało się go wygrać, to zagrał dobre zawody, a przed spotkaniem od Polaka biła pewność siebie i chłodna głowa.

Nie, nie jestem aż tak nadpobudliwy. Na co dzień pozostaję całkiem spokojny. Ale może wskoczę do basenu – odpowiedział na pytanie, czy po finale uda się na imprezę.

18-latek jest już dużo dojrzalszym piłkarzem zarówno pod względem fizycznym, jak i mentalnym. Niedawno przedłużył umowę z Ajaksem do 2028 roku i na prezentacji założył białą koszulkę. Wygląda na to, że głowa misia wróciła na kark, a Faberski jest gotowy, że zadebiutować w pierwszym zespole Die Joden, rozpoczynając prawdziwie profesjonalną karierę. Możliwe, że będzie mu dane dokonać tego w miejscu, gdzie poniekąd wszystko się zaczęło, czyli Białymstoku.

WIĘCEJ NA WESZŁO:

Fot. Newspix

Urodzony z piłką, a przynajmniej tak mówią wszyscy w rodzinie. Wspomnienia pierwszej koszulki są dość mgliste, ale raz po raz powtarzano, że był to trykot Micheala Owena z Liverpoolu przywieziony z saksów przez stryjka. Wychowany na opowieściach taty o Leszku Piszu i drużynie Legii Warszawa z lat 80. i 90. Były trzecioligowy zawodnik Startu Działdowo, który na rzecz dziennikarstwa zrezygnował z kopania się po czole. Od 19. roku życia związany z pisaniem. Najpierw w "Przeglądzie Sportowym", a teraz w"Weszło". Fan polskiej kopanej na różnych poziomach od Ekstraklasy do B-klasy, niemieckiego futbolu, piłkarskich opowieści historycznych i ciekawostek różnej maści.

Rozwiń

Najnowsze

Liga Europy

Komentarze

33 komentarzy

Loading...