Czy to koniec sagi transferowej z Nico Williamsem i FC Barceloną w rolach głównych? Filmik, który Athletic Bilbao wstawił dzisiaj na swoje media społecznościowe, wskazuje, że tak. Widzimy na nim gest, który można uznać za ostateczny dowód na pozostanie Hiszpana w Kraju Basków.
No, dobra. Ostatecznym gestem byłoby podpisanie nowego kontraktu, ale fakty są takie, że to nie może być dobra informacja dla kibiców Barcelony. Filmik, o którym mowa, przedstawia Nico oddającego swój numer na koszulce innemu zawodnikowi, Djalo. Ale co najważniejsze: chwilę później gwiazda “Lwów” tworzy własną koszulkę z numerem 10 i ją oczywiście zakłada. W dodatku powiedział: – Bardzo się cieszę, że mogę nosić numer “0” Muniaina i pisać historię tak jak on.
Ktoś powie, że to tylko numer na koszulce, ale przecież takie ruchy mają swoją symbolikę. W przeszłości “dychę” nosił choćby Iker Muniain, legenda Athletiku. Klub chciałby, żeby Nico poszedł jego śladem, a przyjęcie takiego numeru może oznaczać, że 22-latek chce zostać nowym liderem tej ekipy. Rzecz jasna, wbrew zainteresowaniu Barcelony, która w ostatnich dniach podobno robi wszystko, żeby odwieść Nico od decyzji o pozostaniu w Bilbao.
Nico wstawił też taką grafikę na swój profil IG:
Pytanie teraz, czy działacze Barcelony są zaskoczeni, czy może spodziewali się takich trudności. Ten filmik i grafika niewątpliwie nimi są, bo wydaje się, że Williams jest bardziej niż jedną nogą w Athletiku, skoro godzi się na udział w tych “akcjach marketingowych”. Ba, może nawet nigdy nie wyszedł drugą w kierunku Barcy, a cała ta saga transferowa to tylko działania agenta i środowiska samego piłkarza, żeby zapewnić sobie lepsze warunki w Bilbao.
Więcej na Weszło:
- Kiedy zgasną światła igrzysk, wszyscy będziemy starzy i słabi
- Magiera czeka na gole „następców” Exposito. I jeszcze poczeka
- Mecz, po którym to Puszcza może czuć niedosyt