Ángel García Cabezali w latach 2019-2021 był piłkarzem Wisły Płock. Przed Superpucharem Europy w Warszawie hiszpański “AS” odbył ekskluzywną rozmowę z hiszpańskim obrońcą, który obecnie jest kapitanem AEK Larnaka.
Dziennikarze z Hiszpanii zainteresowali się polską piłką z okazji zbliżającego się Superpucharu Europy na Stadionie Narodowym. Zapytali byłego piłkarza Wisły Płock o poziom polskiej piłki klubowej. – Myślę, że czołówka Segunda Division powalczyłaby o zwycięstwo w Ekstraklasie – mówi piłkarz. – Na poziom duży wpływ ma pogoda, gdyż od lutego do kwietnia bardzo niszczy boiska i stają się one nie do gry. Kiedy wracamy z ferii zimowych, każdy mecz jest taki… Nazywają to piłką nożną, bo piłka jest okrągła. Jest dużo śniegu, murawy są zamarznięte – pomarudził trochę były Nafciarz.
Piłkarz dostał też pytanie o to, jak znane hiszpańskie kluby w życiorysie działają na skautów z polskich klubów. – Real w CV działa tylko przez 2-3 lata. Prawdą jest, że w Polsce patrzy się na CV zawodnika, ale to też niczego nie ułatwia. W ostatnich latach przyjechało wielu Hiszpanów. Po pierwsze dlatego, że Polacy mądrze zidentyfikowali hiszpański rynek. Tanio podpisują kontrakty i uzyskują zwrot z inwestycji. Teraz próbują podpisywać większe nazwiska, ale wcześniej skupiali się na Segunda B (przyp. red. – trzecia klasa rozgrywkowa). Jeśli dasz piłkarzowi z tego poziomu 6-7 tys. euro miesięcznie, odejdzie on z zamkniętymi oczami. Istnieje wiele przykładów – Igor Angulo, Jesus Imaz, Carlitos, Jorge Felix, Ivi Lopez. W wielu przypadkach inwestycja jest znacznie niższa niż zwrot – mówił Garcia.
– Organizacja w Polsce to top. Organizacja, telewizja, jest to na znakomitym poziomie, niczym w hiszpańskiej La Lidze. Dobry marketing pozwolił im tak bardzo się rozwinąć. Dzięki temu mogą potem drożej sprzedawać zawodników. Pod względem organizacyjnym Polska jest 10 na 10 – stwierdził w rozmowie z dziennikiem Angel Garcia, który na polskich boiskach rozegrał w sumie 70 spotkań.
CZYTAJ WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Filip Jagiełło ma trafić do Lecha Poznań [NEWS]
- Allez, Allez, Ali! Ale nie w Poznaniu, czyli jak wszyscy oszukali się na Gholizadehu
- Jacek Zieliński poczuł, jak trudnej misji się podjął
fot. Newspix.pl