Ivan Krajcirik trafił do Widzewa w styczniu bieżącego roku za około milion złotych. Tuż po podpisaniu umowy słowacki golkiper doznał poważnej kontuzji, więc łódzki klub zakontraktował Rafała Gikiewicza, który dziś ma pewne miejsce między słupkami. W związku z tym Widzew spróbuje wypożyczyć Krajcirika, informuje serwis lodzkisport.pl.
24-letni Słowak mógł mówić o sporym pechu. Przed rundą wiosenną ubiegłego sezonu Krajcirik miał zastąpić sprzedanego do Stanów Zjednoczonych Henricha Ravas (obecnie bramkarza Cracovii). Na pierwszym treningu odniósł jednak kontuzję stawu kolanowego. Specjalistyczne badania wykazały, że doszło do uszkodzenia więzadła pobocznego w kolanie, a leczenie byłego bramkarza MFK Ruzomberok potrwa około trzech tygodni.
Rekonwalescencja okazała się jednak dłuższa, a po czasie Słowak nabawił się kolejnych problemów ze zdrowiem. W barwach Widzewa nie zadebiutował.
🔜⚽️💪🏻 pic.twitter.com/l05e7YPEEG
— Ivan Krajčírik (@IKrajcirik) July 29, 2024
Dziś Krajcirik opublikował post, w którym sygnalizuje, że wraca na boisko, jednak w „Sercu Łodzi” ma znikome szanse na wywalczenie miejsca w składzie. Pewną „jedynką” jest Gikiewicz, a rolę rezerwowego bramkarza pełni 21-letni Jan Krzywański.
Stąd rozsądnym ruchem wydaje się próba wypożyczenia Słowaka, o której informują lokalne media. Również prezes Widzewa Michał Rydz nie wykluczył takiej opcji w niedzielnym programie Liga+ Extra.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Drugi po Haalandzie. Jonatan Brunes wniesie do Ekstraklasy DNA kuzyna Erlinga?
- Autokar odjechał, trener zawiózł ich na stadion. Kamil Zapolnik i sekrety Puszczy Niepołomice
- Kokaina, morderstwa, Pablo Escobar. Jak kartele zawładnęły futbolem
Fot. Newspix