Bruno Baltazar po meczu z Jagiellonią Białystok nie krył zadowolenia z postawy swojej drużyny. Chociaż wynik go rozczarował, bo Radomiak jego zdaniem zasłużył na trzy punkty, szkoleniowiec podkreślał, że gra Zielonych wyglądała bardzo dobrze, co rokuje na kolejne tygodnie ligowych zmagań.
– Piłka nożna może być okrutna. Zaczęliśmy dobrze, spychaliśmy Jagiellonię, potem ona odzyskała kontrolę, straciliśmy naszą organizację gry. Dwie piękne bramki sprawiły, że przegrywaliśmy, więc wprowadziliśmy zmiany, znów kontrolowaliśmy mecz, mieliśmy klarowną sytuację na 3:2, a potem z braku koncentracji straciliśmy gola i przegraliśmy. Ciężko to zaakceptować, ale jestem dumny z drużyny, a reakcja kibiców pokazuje, że czują to samo. Tylko najlepsi są w stanie tak zagrać z mistrzem kraju – powiedział Bruno Baltazar na konferencji prasowej, odnosząc się do podziękowań fanów, którzy po zakończeniu spotkania dziękowali zawodnikom za ich zaangażowanie.
– Naszym planem był pressing przez pierwsze 15-20 minut, żeby wyprowadzić Jagiellonię ze strefy komfortu. Potem mieliśmy zostać w średnim pressingu, co jednak nie wyszło. Próbowałem to korygować poprzez Rochę i Wolskiego, ale było ciężko. Przy 0:2 musieliśmy plan zmienić i to się udało — kontynuował trener zapytany o to, jakie miał założenia na to spotkanie.
Pocałunek śmierci nie gnębi Jagiellonii
Bruno Baltazar: Powiedziałem w szatni, że Radomiak rośnie. To czasami boli
Bruno Baltazar wyjaśnił też zmiany, jakich dokonał w przerwie spotkania. Z boiska zeszli wówczas Bruno Jordao oraz Rafał Wolski, których zastąpili Luizao oraz Leandro Rossi.
– Potrzebowaliśmy innej energii i zachowań w ostatniej tercji boiska, chodziło też o lepszy pressing, wywiązywanie się z taktycznych założeń. Luizao i Leandro to wnieśli. Chcę wykreować w zespole poczucie, że nikt nie może się zrelaksować, odpuścić. Każdy ma być gotowy, żeby pomóc drużynie.
Drugi z zawodników usłyszał zresztą sporo komplementów pod swoim adresem.
– Leandro to wzór i przykład dla wszystkich zawodników na to, jak powinni wyglądać piłkarze. To legenda tego klubu i nie mówię o nim w czasie przeszłym, bo nadal jest istotną postacią drużyny.
Na koniec trener Radomiaka podsumował start ligi w wykonaniu swojego zespołu.
– Jest dokładnie tak, jak się spodziewałem. Tworzymy sytuacje bramkowe, musimy je tylko wykorzystywać. Vagner i Peglow powinni dołożyć po golu, ale kreowanie dużej liczby okazji oznacza, że gole przyjdą. Uczę się też, że każdy brak koncentracji kończy się źle i musimy się tego wystrzegać. Straciliśmy już trzy bramki zza pola karnego, musimy lepiej zachowywać się w pressingu, żeby do tego nie dopuszczać. Zawodnicy Jagiellonii nie powinni mieć tyle przestrzeni przed strzałem, ale obaj środkowi pomocnicy zagrali bardzo dobrze w Katowicach. Najważniejsze, że każdy zawodnik jest gotowy, Luizao udowodnił to po wejściu na boisko. Powiedziałem drużynie, że rośniemy, co czasem sprawia ból.
SZYMON JANCZYK
fot. Newspix