Rafa Marquez pożegnał się z Barceloną, żeby zostać asystentem selekcjonera reprezentacji Meksyku. Kataloński dziennik „Sport” ujawnił, na jakie odszkodowanie może w związku z tym liczyć jego dotychczasowy pracodawca.
Marquez to były zawodnik Barcy, który w latach 2003-2010 rozegrał w jej barwach 242 spotkania. Karierę zakończył w 2018 roku jako zawodnik Atlasu Guadalajara i od razu został dyrektorem sportowym tego klubu. Dwa lata później zdecydował się jednak rozpocząć karierę trenerską w drużynach młodzieżowych hiszpańskiego RSD Alcala, skąd w 2022 roku trafił z powrotem do Barcelony jako trener Barca Atleti.
W Katalonii wiele sobie po nim obiecywano. W ostatnim czasie przymierzano go nawet do roli następcy Xaviego Hernandeza, ale w tę wszedł ostatecznie Hansi Flick. Wydawało się więc, że Meksykanin poczeka jeszcze na kolejną szansę, ale wtedy złożono mu ofertę nie do odrzucenia. Kilka dni temu ogłoszono oficjalnie, że Marquez odchodzi z FC Barcelony i zostanie asystentem selekcjonera reprezentacji Meksyku, Javiera Aguirre, a po mundialu w 2026 roku zajmie jego miejsce.
Okazuje się jednak, że Barcelona nie zostanie z niczym, oddając swój trenerski talent. Dziennik „Sport” ujawnił bowiem we wtorek, że Katalończykom zostanie wypłacone odszkodowanie przez meksykańską federację w wysokości 3,2 miliona euro. Tyle wynosiła bowiem klauzula odstępnego wpisana w kontrakt Marqueza.
Nie jest to kwota robiąca ogromne wrażenie, ale w trudnej sytuacji finansowej Barcelony i tak może pomóc. Co ciekawe, okazuje się, że przenosiny do reprezentacji Meksyku to trzeci największy transfer Marqueza w karierze. Więcej zapłaciła za niego tylko Barca w 2003 roku (5,25 mln euro) i AS Monaco w 1999 roku (4,5 mln euro).
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- IGOR SAPAŁA I DAWID SZOT W „WESZŁO Z BUTAMI”
- MOTOR PRZYWITAŁ EKSTRAKLASĘ – NASZ REPORTAŻ Z LUBLINA
- LECHIA GDAŃSK MA NAJMŁODSZY SKŁAD W EKSTRAKLASIE OD LAT
Fot. Newspix