Jesus Imaz po meczu Jagiellonia Białystok – FK Panevėžys w 2. rundzie eliminacji do Ligi Mistrzów udzielił wywiadu redakcji „TVP Sport”. Zdobywca hat-tricka stwierdził, że jego marzeniem jest awans do fazy ligowej Ligi Mistrzów. Mistrz Polski na wyjeździe pokonał mistrza Litwy 4:0.
Podczas rozmowy było widać mnóstwo ekscytacji na twarzy Imaza. Hiszpan stwierdził, że na długo zapamięta ten wieczór i długo pracował na ten dzień. Zdobywca hat-tricka nie spodziewał się również tego, że jego zespół tak łatwo poradzi sobie z rywalem na jego boisku.
𝐑𝐀𝐙, 𝐃𝐖𝐀 𝐈 𝐓𝐑𝐙𝐘 ⚽ Jesus Imaz kompletuje hat-tricka 🤯
Jagiellonia Białystok się bawi.
🔴 📲 Transmisja online ▶️ https://t.co/bEEY4gE7uB pic.twitter.com/jG2i6Vs8XD
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 23, 2024
– Spodziewaliśmy się, że będzie trudniej. Gram dla tego klubu już bardzo długo. Moim marzeniem jest gra w Lidze Mistrzów. Zapamiętam ten dzień na zawsze, ponieważ długo pracowałem na tego hat-tricka. To specjalny moment w mojej karierze. Mamy bardzo dobry wynik, gramy rewanż u siebie i idziemy po awans do kolejnej rundy – powiedział Jesus Imaz po zwycięstwie 4:0 z FK Panevėžys.
Trzeba przyznać, że Imaz wypowiedział się w bardziej odważny sposób od swoich kolegów, którzy na pytania o Bodo/Glimt odpowiadali, że jeszcze trzeba rozegrać rewanż. Hiszpan nie boi się marzyć i taka postawa może podobać się kibicom „Jagi”. Zawodnika bardzo mocno komplementował zasiadający w studio „TVP Sport” trener Dawid Szulczek.
– Imaz nie tylko strzelił hat-tricka, ale znakomicie również poruszał się po boisku. Komentowałem finał EURO 2024 i zachowując wszelkie proporcje porównywałem jego poruszanie do Daniego Olmo – ocenił Szulczek.
Jeśli nie wydarzy się jakiś kataklizm, to mistrzowie Polski w 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów zmierzą się z norweskim Bodo/Glimt. Norwegowie pokonali dziś łotewskie RFS 4:0.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Dała przykład Jagiellonia, jak zwyciężać mamy
- Kradzież, kontuzje i kłótnia z trenerem. Lamine Fadiga odrodzi się w Jadze?
- Trela: Czy doświadczenie jest przereklamowane? Ciekawy eksperyment Lechii Gdańsk