Polska zremisowała w swoim ostatnim meczu na Euro z wicemistrzami świata, Francuzami, a Czesław Michniewicz w studiu Kanału Zero opowiedział o swoich pierwszych przemyśleniach krótko po zakończeniu spotkania.
– Po losowaniu, kiedy okazało się że trafiliśmy do tej grupy, niektórzy mówili, że z Austrią mamy szansę wygrać, a w trzecim meczu z Francją, która być może zapewni już sobie wcześniej awans, też urwiemy jakiś punkt. Mówiłem, że łatwiej będzie nam o punkty w meczu z Holandią niż z Austrią, i tak było. Ten sposób gry, który proponowała Austria nam zupełnie nie pasował – powiedział były selekcjoner reprezentacji Polski.
– Francja to nie jest zdyscyplinowany taktycznie zespół, jeśli chodzi o odbiór piłki. Oni czekali aż my tą piłkę zgubimy i tak było. Myśleliśmy że będziemy mieli swoje szanse i mieliśmy. Trzeba mieć też trochę szczęścia w takim spotkaniu. Skorupski trzymał nas przy życiu, przeczekaliśmy trudny moment. Potem wejście Świderskiego ożywiło zespół. Świder dał to co daje zawsze w tej reprezentacji. Ostatnio walczyliśmy tu o niego, ale człowiek trochę się zna na tej robocie – przyznał z uśmiechem Michniewicz.
Selekcjoner naszej kadry podczas ostatniego mundialu stwierdził że ten remis z Francuzami jest dużą wartością dla tej wciąż budującej się kadry. – Ten punkt daje dobrą atmosferę przed wrześniowymi meczami i poczucie wartość dla tej drużyny. Ci chłopcy zaczynają wierzyć w siebie po takim wyniku z wicemistrzami świata – dodał dwukrotny mistrz Polski w roli trenera.
WIĘCEJ NA WESZŁO:
- Trela: Lepszy Probierz w garści, czyli dlaczego trzeba spróbować uwierzyć w selekcjonera
- „Bohateiros”, dublet Bosackiego i niski pressing. Polacy w meczach o honor
- Dubler, który przetrwał grę najlepszych. Skorupski i pochwała cierpliwości
- Polski piłkarz nie zbiera politycznych skalpów
fot. Newspix